- Że co? – podniósł głos Mike.
- To nic takiego, serio, draśnięcie. – wszyscy się w nią wpatrywali.
- Wszystko OK? – zapytała z troską Sam. Chłopak złapał się za głowę.
- Kurwa.
- Już nawet nie boli. Serio. To... to drobnostka.
- Em... jeśli to coś cię ugryzło...
- Wiem, co masz na myśli. Wszystko gra. – zrobiła krok w jego stronę, a on się cofnął.
- Czyżby?
- Tak!
- Emily, trzeba cię opatrzyć.
- Emily... Jeżeli ugryzło cię wendigo... to możesz zamienić się w jedno z nich.
- To jakiś absurd. – jęknęła Sam.
- Stary mówił, że to bierze się od ZŻERANIA innych. Pamiętasz? Powiedział tak. – przypomniała z obrzydzeniem Ashley.
- To na pewno tak działało?
- Tak! To się dzieje, jak cię ugryzie. Zmieniasz się w niego i rzucisz się na nas. O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE! – panikowała.
- Nie możesz tu z nami być. – stwierdził.
- Co?!
- MIKE! – oburzyła się Sam.
- Musisz odejść.
- Jaja sobie robisz?!
- Narażasz nas WSZYSTKICH!
- W łeb się walnij!
- Emily... nie możesz tu zostać. – powiedział stanowczo. Dziewczyna rozpłakała się.
- Mike... Ochłoń trochę, co? Nie wiemy, czy to tak działa. Może to tak naprawdę nic takiego.
- Widziałem, co te kurwy potrafią. – odezwał się po raz pierwszy od dłuższego czasu Chris. – I nie chcę powtórki.
- Co jest? Co wy odstawiacie? – powiedziała nie wierząc w to co słyszy Emily.
- Tu są drzwi. – pokazał. – Możesz wyjść po dobroci. – mówił powoli.
- Gówno prawda, po prostu chcesz poczuć się lepiej z tym, że skazujesz mnie na śmierć. – zdenerwowała się i ruszyła w stronę swojego byłego chłopaka. - Dobrze wiesz, że tam jest wendigo i że rozerwie mnie na strzępy jak... jak... - zająkała się.
- DOBRA, JEZU, BOŻE, PROSZĘ, PO PROSTU IDŻ JUŻ STĄD! – nakrzyczała na nią Ashley. Mike wziął ze stołu pistolet i wycelował w Em.
- Ej. – przestraszyła się Sam i ruszyła w stronę chłopaka.
-... Ok... - ugryziona zrobiła kilka kroków do tyłu
- ej, ej, ej - Mike... Spokojnie! – uspokajała go.
- I co? Zastrzelisz mnie? Mike...? Mnie? – nie wierzyła w to co widzi.
- To jest nasze schronienie, Em. – dziewczyna kuliła się teraz na stoliku, przyciśnięta do ściany.
- Proszę!
- Nie będziemy tu bezpieczni, póki tu jesteś.
- NIE! – krzyknęła i schowała głowę między nogami. – Nie.. Nie! Nie rób tego!
- Naprawdę mi przykro. – wycelował dziewczynie prosto w głowę. Wystarczyło tylko pociągnąć za spust i po niej... - Kurwa... nie dam rady. – chłopak nie wytrzymał napięcia. Zrezygnował.
- O mój Boże. – ulżyło jej.
- Dobrze zrobiłeś.
- Oby tak było.
- No oby... na razie. – potwierdził słowa Ashley Mike. – Kurwa... jebana mać. Miejcie ją na oku... - zwrócił się do reszty. – Jak coś z nią będzie nie tak... wiecie, co robić.
- Ta...
- Siedźcie tu, ok? Inaczej może być po was. Niedługo wrócę. – wyszedł z pomieszczenia. Emily nadal kuliła się na stole, a dwie dziewczyny podeszły do Chrisa.
- Myślałam... że... - odezwała się Emily, a Ash spiorunowała ją wzrokiem. – że nam jakoś pomoże...
- Kto? Dziad z miotaczem? – zapytała Sam. Tym czasem druga z dziewczyn wzięła ze stołu jakiś dziennik.
- Teraz mamy przesrane... - mówiła niepewnie drżącym głosem.
- Nie, słuchajcie, musimy po prostu być twardzi. Musimy sami dać radę. – kiedy to mówiła Ashley oddaliła się na drugi koniec pokoju, by zobaczyć czym jest jej zdobycz.
- Chyba nie potrafię... - odezwała się, usiadła przy biurku i zanurzyła w lekturze. – Gość miał lekkiego świra. – pokręciła głową czytając. – Ta górama długą historię...
I CO BY BYŁO GDYBY...
CZYTASZ
Until Dawn
FanfictionKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...