Rozdział 56

99 16 0
                                    

- Więcej niż „przypomina". To my. – stwierdził przerażony Chris. – Chowamy się przed Hannah. To zeszły rok.

- Ale... to jest takie dokładne. Siedzę tam, gdzie siedziałam... Mat tak samo... - zaczęła mówić.

- No ktoś to ustawił. Kto też tam był.

- Albo to... to coś, co nas obserwowało... - dodała.

- Może to jest jakieś ostrzeżenie. Ktoś to... ktoś to tu zostawił, żeby sobie zrobić z nas jaja. – stwierdził.

- Nie, to musi być duch. Chce nam powiedzieć, że to ten psychol zabił Hannah i Beth! – zajęczała.

- Myślę, że to ten skurwiel... próbuje nam zrobić wodę z mózgu. – zezłościł się.

- Ale po co miałby tu zostawić, Chris? – zapytała, nie wierząc mu.

- Chce nam przekazać, że nas wszystkich wykończy. – Nagle lalka Hannah poruszyła się. Przechyliła głowę i otworzyła wcześniej zamknięte oczy... Odskoczyli, a dach domku się otworzył.

- No żeż! – krzyknął przerażony. Ash wsadziła rękę do środka wyjmując jakiś pamiętnik...

- To... to dziennik Hannah... - wyszeptała. Otworzyła go i zaczęła czytać.

„Mama w końcu się zgodziła

Zaproszenia poszły w świat! Czyli impreza to już pewniak!!

Tylko DOBJIA mnie to czekanie :(

Jak na razie potwierdzili się: Ash, Matt i Sam. Mike jeszcze nie dał znać... :(

_________

NIE MOGĘ!! Mike też będzie!!

Dzwonił po południu do Josha :D

_________

Haaa! Koniec czekania, BIBA JUŻ JUTRO!

To, że wszyscy będą tu razem, na tym szczycie – będzie naprawdę CUDOWNE. Blask świec, kominek, gorące kąpiele i... SUPERSŁODZIAK MIKE! Tak się cieszę, że spędzę z nim czas!

Powinnam przystopować z tą obsesją na jego punkcie, ale jakoś nie mogę – no i w sumie nie chcę :)"

-... „To, że wszyscy będą tu razem... na tym szczycie... będzie naprawdę cudownie..." ... „kominek, gorące kąpiele... i supersłodki Mike... Tak się cieszę, że spędzę z nimi czas." Nie mogę tego czytać! To takie smutne, Chris.... – zapłakała.

Tam gdzie znaleźli klucz coś zaskrzypiało.

- Co to było? – zapytała.

- To stamtąd. – ruszyli w tamtą stronę. Znaleźli otwarte drzwi. Przeszli przez nie... Znajdowali się w pokoju, w którym nigdy jeszcze nie byli. Dziewczyna zrobiła dwa kroki i.... jakiś przerażający potwór wyskoczył znikąd i zaczął krzyczeć jej prosto w twarz, kiedy Chris wbiegł by zobaczyć co to było, drzwi się zamknęły oddzielając ich. – Cholera jasna! – zaczął walić w drzwi.

- Och! Chris! Chris! – szarpała za klamkę, po chwili drzwi otworzyły się dobrowolnie.

-...Nic a nic. – zobaczyła chłopaka.

- Ale przecież widziałeś go, Chris. Na serio. –powiedziała przerażona

- Widziałem... coś. – stwierdził. – Ale gdzie się podziało? – zaczęli się rozglądać.

Na jednej z szafek Ashley znalazła książkę.

- Hej. – zawołała. – Ej, patrz na to. Jest jakby nowsze niż większość rzeczy tutaj.– podniosła ją.

- Katalog... żarówek przemysłowych...? – zdziwił się czytając tytuł.

- Tak zupełnie z dupy. – otworzyła ją. Zaczęła kartkować katalog.

- Patrz. Jedna żarówka jest zaznaczona. – pokazała mu.

„Oryginalna lampa do projektorów typu RB.

Lampa wraz z obudową. 96W. Śr. 5000 godzin."

- Kawał porządnej żarówy. – zażartował. Dziewczyna odłożyła książkę. Na stole zauważyła nożyczki. Wzięła je do ręki i schowała je do kieszeni, tak na wszelki wypadek.

Nie daleko biurka stał stół, na którym stało dużo pudeł. Postanowił je przeszukać, gdy tylko przesunęła jedno, okazało się, że za nim stoi kamera, która cały czas nagrywa. Wzięła ją do ręki.

- Chris? Myślisz, że to ten gość? – zapytała.

- To by miało sens... chyba.

- Nie lubię być obserwowana. – chłopak odwrócił kamerę w stronę ściany.

- Lepiej? – Ash wzięła kamerę, skierowała na swoją twarz i powiedziała: - Weź się czochraj! – odłożyła kamerę tak by już ich nie nagrywała.

- Teraz lepiej. – ruszyli do przodu. Po drodze dziewczyna wzięła do ręki starą głowę od lalki, trochę już zniszczoną. Odwróciła ją by zobaczyć twarz. – A myślałam, że straszniej już nie będzie... - nagle z jej oczu wypełzły karaluchy. Ash od razu upuściła część lalki.

- Pożywka dla koszmaru. – stwierdził Chris.

- Jezu... - nagle ściany zaczęły się trząść, a sufitu poleciał tynk z farbą. – Co to było?

- Ej, patrz. Tam jest jeszcze jeden pokój – najechał na niego latarką. – I to ogromny. – stanęli w framudze drzwi.

-Chris, sama nie wiem, czy chcę iść dalej. – zacisnęła zęby i ruszyła do przodu. Weszli teraz do jakiego obszarpanego korytarza. – Gdzie my, do diabła, jesteśmy?

- To jakieś żarty?

-Wiedziałeś, że to tu jest? – zapytała.

- To? Przecież to w zasadzie drugi hotel. Nie miałem pojęcia, że tutaj jest.

- Więcej już chyba tego nie zniosę.

- Tak, ja też mam już całkiem dość.

- Wszystko, czego chciałam, to tylko zapomnieć, co się stało w zeszłym roku... - powiedziała smutno.

- Szczerze mówiąc, nie wiem, co Hannah sobie myślała.

- No... cóż... wiesz, jak to jest, kiedy na kogoś lecisz. Nic nie poradzisz... - stwierdziła.

-Super. Czyli, twoim zdaniem, postawiliśmy wrażliwą przyjaciółkę w strasznej sytuacji i to właśnie przez nas uciekła i zaginęła?-mogła odpowiedzieć lekceważąco, lecz stwierdziła, że to nie na miejscu, więc odparła współczująco.

- A gdybyś to był ty, to co, nie uciekłbyś stamtąd. Nikt nie lubi, jak się robi z kogoś jaja.

- Ze mnie się nie śmieją. – westchnął.

- W twarz może nie.

- Co? – zdziwił się.

- Chris, fakt, zrobiliśmy z niej idiotkę. Na oczach przyjaciół i faceta, na którego leciała. Chyba nic gorszego nie mogło się jej przydarzyć...

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz