Rozdział 76

157 14 0
                                    

STARY HOTEL

04:51

- Tu jest napisane, że wendigo... mutują... się z ludzi... i kiedy polują, potrafią doskonale naśladować swoje ofiary... - odwróciła się na chwile do reszty. Kiedy skończyła czytać, zaczęła być nerwowa. – Och... O nie, nie, nie, nie.

- Co? – przestraszyła się Sam i zaczęła powoli wstawać ze stołu, na którym siedziała. – Co tam jest napisane? – ruszyła w jej stronę.

Ashley przed chwilą siała panikę, że jej koleżanka może zamienić się w potwora. Spowodowała tym, że o mały włos nie została zastrzelona. Teraz okazuje się, że nie miała racji... Tylko czy opłaca się jej przyznawać do błędu...

- O tym, że te... - nie mogła tego zrobić Emily. – Te ukąszenia... Jeśli cię ukąsi... to nic się nie stanie... - spojrzała na pochylającą się nad nią Sam. – Nie są w ogóle zaraźliwe.

- Pokaż mi to! – nakazała jej.

- Że coś ty powiedziała? – zdenerwowała się dziewczyna, które do tego momentu siedziała w ciszy, bojąc się o to czy jej właśni przyjaciele nie zabiją.

- Em, to dowodzi, że nic ci nie będzie...

- Co takiego? – wstała ze stołu i patrzyła się na swoją byłą oskarżycielkę.

- Nic ci nie będzie. – potwierdziła Sam.

- Nic?! Przecież Mike prawie mnie zastrzelił!

- Nie zastrzelił cię!

- A ta suka mu na to pozwoliła! – wskazała na Ashley i ruszyła w jej stronę. Dziewczyna zrobiła kilka kroków w tym i wpadła na biurko, przy którym wcześniej siedziała.

- Ej, jesteś nie fair, ona po prostu się bała. – podeszła do nich.

- Jak już, to ja się bałam. – stały teraz wszystkie blisko siebie, wymieniając spojrzenia.

- Przepraszam... przepraszam, Emily... Nie wiedziałam, co się stanie... Nikt z nas nie wiedział!

- To żadne wytłumaczenie. Absolutnie żadne! – Sam odwróciła się i odeszła od nich na niewielką odległość.

- Błagam, Emily, proszę, spróbuj zrozumieć. – mówiła jednak dziewczyna odwróciła się od niej. Ash podeszła do niej bliżej.

- Nie chcę cię więcej znać, ty suko. – odwróciła się i uderzyła Ashley w twarz. Dziewczyna upadła na kolana. Odsunęła się szybko.

- Przepraszam... - pisnęła, podnosząc się. – Tak mi strasznie, strasznie przykro... - stanęła w kącie, plecami do wszystkich i zaczęła chlipać. Sam w tym czasie kończyła czytać dziennik.

- Kurde, No żeż ja pierdolę... - poddenerwowała się. – Musimy dogonić Mike'a... - Ash spojrzała się na nią. - ... i to już! – położyła dziennik na biurku i wyszła. Reszta ruszyła za nią.

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz