SCHRONISKO WASHINGTONÓW
04:23
Emily biegła głośno sapiąc, a w tym samym czasie Mike pilnował związanego Josh'a. Usłyszeli krzyk.
- O kurde, co jest...? – pilnujący powoli wychodził ze stodoły.
Dziewczyna w tym czasie dobiegła do schroniska i zaczęła walić w drzwi.
- Wpuśćcie mnie! WPUŚĆCIE MNIE!
- Czy to...? – zawołała Ashley.
- To Em! – krzyknęła Sam, a Chris popędził w stronę drzwi.
- Otwieramy! Już!
- Zamknij drzwi! – opadła na podłogę w holu. – Boże, słyszysz... zamknij!!! – zaczęła się szybko cofać z dala od drzwi, a przyjaciółki ją złapały za ramiona. Chłopak posłusznie wykonał polecenie.
- Em, wszystko w porządku? – zapytał.
- Myślałam, że już po mnie... - dźwignęła się na nogach z pomocą dziewczyn. Płakała.
- Krzyczałaś, jakby cię kto gonił. – stwierdził.
- Wszystko gra? – zatroskała się Sam.
- Czy nic ci się nie stało? – dodała szybko Ash.
- Coś tam było... - jęknęła.
- Gdzie jest Matt?
- Spokojnie usiądź, spokojnie... - zaprowadziły ją na kanapę.
- Słuchajcie, tam coś jest.
- Rozdzieliliście się? – dopytywała się Ash.
- Potwór! Jakiś potwór!
- Że co? – zdziwił się Chris. Musiał teraz działać rozważnie. Dziewczyna była przerażona. Nie widział jak powinien zareagować. Był zdezorientowany, ale uznał, że lepiej na razie jej pomóc. – Wszystko ok?
- Jest ok, muszę się tylko uspokoić. Słuchajcie, nie czaję tego. To się ruszało strasznie szybko.
- Co?
- Musiałam uciekać...
- Uciekać przed czym? – nikt nie rozumiał o co jej chodzi. Wszyscy zaskoczeni się w nią wpatrywali.
- Przed tym czymś, cokolwiek to było!
- Em, uspokój się... Josh sobie z nami pogrywał, ale już... - tłumaczyła Sam.
- Nie słuchacie mnie. – pokręciła głową.
Chris znowu nie widział co zrobić. Po chwili zapytał zdezorientowany.
- Em, powiesz nam, co się dokładnie stało?
- Przecież właśnie próbuję. Weszliśmy na wieżę i... - gestykulowała. - ...i przewróciła się. Cała wieża zwaliła się prosto do kopalni.
- Ej, ej, czekaj. Jakiej kopalni? – dopytywał się.
- Pełno tu szybów górniczych, cała góra jest nimi naszpikowana. No i wpadliśmy tam po zawaleniu wieży.
- Nie rozumiem. Jak to wieża się zawaliła?
- Jak to się stało? – przekrzykiwały się dziewczyny.
- No i... błądziłam po tej kopalni, było ciemno, ale znalazłam ten stos i tam była... - spojrzała wszystkim po kolei w oczy. – była głowa Beth!
- Zaraz, że co? – chłopak zdenerwował się.
- Głowa Beth. Znalazłam ją.
- O mój Boże. – rozpłakała się Ashley.
- Kurwa, co???
- Mówisz poważnie?!
- TAK, poważnie! One chyba tam wpadły.
- O Jezu Chryste. – jęknął Chris.
- Ale najgorsze jest to, że Hannah raczej nie zginęła... nie od razu i nie od upadku...
- Ze co? O czym ty mówisz?!
- Sama już nie wiem, ale ona chyba tam była... głodowała... całymi tygodniami... kiedy my szukaliśmy jej na górze, no... Nie wiedzieliśmy!
- To... straszne... - Chris głośno nabrał powietrza.
- Słuchajcie mnie. Na wieży było radio i udało nam się z kimś połączyć, ale zaraz po tym cała ta wieża się zawaliła! – w trakcie do budynku wszedł zdenerwowany Mike.
- Em! – przytulił ją. – Udało ci się!
- O Boże, Mike...
- Ledwo, ledwo. – dodał Chris.
- Co z Mattem?
- No właśnie próbujemy się dowiedzieć... - odpowiedział Ash.
- No... No i jest jeszcze ten „potwór", który ja gonił...
- Jest roztrzęsiona, ludzie. Emily? Hej, Em? – zwrócił się do dziewczyny, kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi. - Kto to, kurwa, jest? – zapytał szeptem.
- Josh?
- Jess?
- Na pewno nie Jess. – odpowiedział szybko koledze Mike.
- Przepraszam... więc kto?
- Nie wiem... No powinniśmy to sprawdzić.
- Będę cię krył.
- Dobra.
Mike ruszył z rewolwerem do drzwi. Skierował broń w stronę drzwi, a Chris zastanawiał się, czy nie zażądać tym razem by to on trzymał pistolet. Jednak szybko z tego zrezygnował.
- Okej. To otwieram drzwi? Gotowy? Wszystko gra? – przyjaciel pokiwał twierdząco głową.
- No otwieraj. Ktokolwiek tam był i tak pewnie już poszedł. – zdenerwował się.
- A może wolisz, żebym potrzymał pistolet?
- Nie, nie, nie. Kiepski pomysł. Martw się drzwiami, spluwa moja.
Chłopak przekręcił klamkę, które nagle szybko się otworzyły uderzając go tak, że upadł na podłogę.
- Kurde! Kurde! – spanikował.
- Ani kroku dalej, koleś! Stój. – powiedział Mike przez zaciśnięte zęby...
I CO BY BYŁO GDYBY...
CZYTASZ
Until Dawn
FanfictionKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...