Rozdział 41

109 18 0
                                    

Matt i Emily właśnie wracali z poszukiwań torby, która zniknęła jak kamień w wodę. Nagle zobaczyli Chrisa i Ash.

- Chris! – krzyknął chłopak. – Ashley! – Chris nadal trzymała mocno dziewczynę, która pod wpływem emocji mogła zrobić wiele głupich rzeczy. Para podbiegła do nich.

- Krew! – zauważyła, poplamione czerwoną cieczą ubranie Ash. – Ash, czyja to krew? – zaniepokoiła się.

- Wszystko ok? – dopytywał się, kiedy zobaczył płaczącą dziewczynę.

- Chris, co się stało?

- Josh...

- No, co z Joshem? Mów! – denerwował się Matt.

- Nie żyje...

- Że co? – odparł zaskoczony.

- Zginął na naszych oczach...

- O czym ty mówisz?! – krzyczała wystraszona Emily.

- Tu jest jakiś psychol...

- Psychol?

- O mój Boże. Musimy się stąd wynosić. – stwierdziła dziewczyna. Przyglądając się dwójce, roztrzęsionych i zdruzgotanych przyjaciół.

- Nie rozumiem co się stało.

- Porwał nas psychol. – opowiadał Chris. – Tam była PIŁA. I miał przeżyć on albo Ash. Nie wiedziałem, co robić!

- O Boże... - ryczała Ash.

- Przecięła go i wypruła wszystkie falki... - był bliski płaczy... nie... już płakał. Dziewczyna załamana kucnęła, chowając głowę rękami.

- CO?! Chris, o czym ty mówisz? – nie wierzyła Em.

- Zabiłem go... zabiłem go... - mówił przejęty.

- Chwila, Chris...

- To jest moja WINA, Matt... - dołączył do szlochania do Ash. Ryczeli teraz oboje przeraźliwie.

- Jezu. To jakieś szaleństwo. Musimy wezwać pomoc. – mówiła roztrzęsiona Em.

- Przecięła go na pół...

- Jakoś to ogarniemy, spokojnie.

- Ja już nic nie wiem, nie wiem, nie wiem... - powtarzał.

- Matt, musimy sprowadzić pomoc.

- Em, powinniśmy poszukać reszty.- stwierdził.

- Mike i Jess poszli się bzykać, cholera wie gdzie. Sam też wcięło.

- Chyba jest w schronisku. – uspokoił się trochę Chris, wskazując palcem na budynek w oddali.

- Ok. Masz rację. Słuchajcie, trzeba wszystkich zebrać, bo w okolicy kręci się psychopata i coś z tym trzeba zrobić. Co, będziemy czekać, aż nas wyrżnie?

- Ale co z...

- Długo chcesz dyskutować? Chodźmy już! – jak Em powiedziała, tak się stało.

Przodem ruszyła dwójka roztrzęsionych, a para została by przedyskutować to i owo...

I co by było gdyby...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz