7. PRZEMOC
CZTERY GODZINY DO ŚWITU
SCHRONISKO WASHINGTONÓW – PIWNICA
03:05
Sam czołgała się przez szyb wentylacyjny, aż w końcu znalazła kratę. Wyjrzała przez nią upewniając się, że nie ma tam psychola. Wypchnęła ją nogami i wyszła z wentylacji przytrzymując mocno swój ręcznik. Zaczęła się rozglądać. Podeszła do desek, do których przybite były jakieś plany. Przyjrzała się, jeden z rogów zawinął się odsłaniając drugą kartkę. Podwinęła mapkę i zobaczyła jakieś rysunki, przedstawiające jakąś maszynę. MASZYNĘ ŚMIERCI!
- To nie... to nie może być prawda. – szepnęła. Schematy pokazywały, w jaki sposób użyć kukły, by wywołać złudzenie, że ktoś został przecięty na pół. Osoba obsługująca maszynę znajduję się w bezpiecznej odległości, w ukryciu. Opisywana maszyna wygląda jak... jak... O BOŻE! Jak ta, którą zabito Josh 'a. A może... nie... to nie może być prawda....– O mój Boże. – jęknęła.
Podeszła do jednego z biurek i odsunęła szufladę. Znalazła tam jakąś teczkę z papierami. Otworzyła ją... to był raport psychiatryczny.
- Co? – zdziwiła się Sam. Papiery dotyczyły Josh 'a. Znalazły się tam wpisy, że był on leczony psychicznie już od bardzo dawna... dziwne... przecież on jest normalny... chyba...
Podeszła do jednej z półek, na której leżał telefon. Odblokowała go. Pojawiły się przed nią wiadomości. To był telefon Josha, ale jak się tutaj znalazł? O jakim planie Josh 'a pisał ten doktor? I kim jest ten doktor Hill?
- Co to miało być? – zapytała siebie Sam.
Przeszła do następnego pomieszczenia, do dwóch pudeł stojących na stoliku przy ścianie. Przesunęła je i zobaczyła korkową tablice.
- Dziwne... - to była czyjaś pamiątkowa tablica... były na niej zdjęcia Hannah i Beth, ogłoszenia oraz artykuły z gazet o ich zaginięciu i karteczka z napisem „NIGDY NIE ZAPOMNĘ". Ktoś widocznie miał obsesję na punkcie sióstr.
Wyszła z pokoju, przeszła przez korytarz, zeszła po schodkach i podeszła do drzwi naprzeciwko. Zajrzał do środka przez dziurę. Stało tam pięć monitorów, na których leciały jakieś filmy, choć bardziej wyglądały one na nagrania z monitoringu. Nad nimi pochylony stał ten psychopata. Po chwili wyprostował się i zrobił dwa kroki do tyłu, nieświadom tego, że ktoś go obserwuje. Przyjrzał się ekranom z założonymi rękami, a następnie gdzieś poszedł. Odeszła od drzwi zdenerwowana bliskością przestępcy.
Podeszła do stojącego z boku stolika, na którym coś leżało. Był to jakiś sprzęt nagrywający. Wcisnęła przycisk by odtworzyć ostatnie nagrywane nagranie.
- Witajcie. – odezwał się głos psychopaty. – Dziękuję wam, że do mnie dołączyliście. Przeprowadzimy dziś mały eksperyment. – po modulator głosu przez przypadek się wyłączył. – Cześć, cześć dzieciaki... - odezwał się po chwili głos... dziwnie znajomy głos... GŁOS JOSH'A! – Nie... Tak jest kiepsko... - perfekcjonizm zadania.... To bardzo Joshowe... Więc to on jest psychopatą? Ale czy na pewno? – Witajcie, pielgrzymi...
- Jasna cholera... - Sam wyłączyła nagranie i zaczęła szybko wchodzić po schodkach. Przecież Josh nie żyje! Widziała nagrania! Jak on może być psychopatą... chociaż... plany tej maszyny śmierci... a może... NIE!
Przed sobą miała drzwi. Szarpnęła za klamkę... zamknięte. Skręciła w prawo, gdzie natrafiła na kolejne drzwi. Te były otwarte. W środku stałą kamera.
- Hmm... - Sam pochyliła się nad nią i spojrzała na nagrywany punkt... stało tam krzesło... krzesło... co on chciał nią nagrać... lub co chciał zrobić z tym nagraniem... Zbliżyła się do siedziska. – Jezu... - siedziała tam kukła w jej ubraniach. Przestraszona chciała przejść do następnego pokoju.
Pośpieszyła ku drzwiom. Kiedy była naprzeciwko nich coś lub ktoś złapał ja za nogę... krzyknęła przerażona i kucnęła. Przy podłodze był mały otwór z kratami. Spojrzała przez niego. Po drugiej stronie stał nie kto inny jak...
- Mike! Co ty tam robisz na dole?! Szwęda się... - szepnęła zdenerwowana. Po chwili ochłonęła... - O, Mike. Jak dobrze, że mnie znalazłeś.
- Już dobrze. Nic ci nie jest? – zapytał cicho.
Sam spojrzała na niego. Nie miał palcy! Zastanawiała się, czy zapytać o palce czy o to jak się tutaj dostał... Po chwili zapytał z ciekawością.
- Skąd ty się tutaj wziąłeś? Nie rozumiem... Jak mnie znalazłeś?
- Na tek górze grasuje jakiś jebany psychopata. – powiedział.
- Ta, zauważyłam.
- Mieszka w jakiejś sieci tuneli... - tłumaczył jej. – Chciałem się stamtąd wydostać, a potem zobaczyłem kratę i ciebie.
- Posłuchaj, ten gość, o którym mówiłeś... zaatakował mnie. – odparła ze smutkiem. – Pokazał mi też nagrania, na jednym z nich widziałam, jak zginął Josh... Rozerwała go na strzępy jakaś wielka, jebana piła... - mówiła dławiąc się.
- Jezu Chryste!
- Mike... Wydaje mi się, że Josh... jest jakoś w to zamieszany.
- Że co? – zapytał zdziwiony. – Jak?
- Nie jestem pewna, ale widziałam wiadomości od jego lekarza... Pisał o jakimś „planie", że to „zły pomysł". A teraz on nie żyje!
- Co tu się, do kurwy nędzy, wyprawia... - zdenerwował się. – Są tu drzwi, nie otworzą się. Spróbujesz ze swojej strony? – zapytał.
Dziewczyna podeszła do drzwi, na których wisiał plecak. Wzięła go i otworzyła drzwi. Zeszła po schodach, podeszła do wejścia do pokoju, w który znajdował się Mike. Drzwi były drewniane, zakneblowane deską. Zdjęła ją o pchnęła je.
- Ej.. – wydyszał chłopak.
- Matko. Strasznie wyglądasz.
- Ciebie też miło widzieć. – dziewczyna weszła w głąb pokoju. – Co ty robisz?
- Ręcznik jest kiepskim strojem do walki z psychopatycznymi mordercami, nie wiedziałeś? Mógłbyś, Mike? – pokazała mu gestem żeby się odwrócił.
- O... Tak. Sorry...
- Ok, załatwione. – powiedziała Sam, gdy skończyła się przebierać. – No to załatwmy mordercę.
- Święte słowa. – nagle słychać było krzyk Ashley.
- Proszę! – po niej usłyszeli Chris 'a
- Nie umiem!
- Co to było? – zapytała Sam.
- Nie umiem wybrać. – płakał chłopak.
- Ktoś płacze? – odpowiedział Mike.
Wyszli z pomieszczenia i zaczęli pchać mosiężne drzwi naprzeciwko. Z całej siły uderzyli w nie razem. W środku stał stół, przy którym stały dwa krzesła. Było ciemno, więc nie było widać kto na nich siedzi. Po chwili zapaliło się światło. Przykuci do krzeseł siedzieli Chris i Ashley, a do nich podchodził psychopata.
- Nie! Nie, nie! Odejdź! – krzyknęła zapłakana. Chłopak wymierzył pistoletem w jego stronę i oddał dwa strzały... tylko one nic nie zrobiły mordercy.
- O, Chris... O, Chris, Chris, Chris, Chris. – pokręcił głową.
- Co jest, kurwa?! – zdziwił się chłopak patrząc na broń. Czy to były...
- Taa... nie słyszałeś o ślepakach? No nie wierzę. – podszedł do nich i zaczął zdejmować maskę, pod którą ukrywał się nie kto inny jak...
I CO BY BYŁO GDYBY...
CZYTASZ
Until Dawn
FanficKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...