Rozdział 24

137 19 1
                                    

...straszna postać w masce hokejowej.

- JEZU, CO TO? – krzyknęła Sam i zaczęli uciekać, a potwór ich gonił.

Dziewczyna biegnąc przewrócił materac, torując drogę napastnikowi... potknął się, ale nie przewrócił. Zdjął maskę i zaczął gonić ich po schodach. Dwójka ciężko dyszała, gdy dopadli do drzwi od wyjścia. Złapała za klamkę... ZAMKNIĘTE! Szarpała za nią... nic to nie dało... już po nich...

- No bez, JAJ, czemu są zamknięte?!

- Żeby nikt się tu nie pałętał!! – odpowiedział Josh.

Potwór był już przed nimi. Kaptur zasłaniał mu twarz. Zaczął jęczeć, ale... dziwnie znajomo... i... mniej strasznie?

- ... Co? – szepnęła. – CO DO LICHA?! – teraz krzyczała.

- Bum! – powiedziała postać zdejmując kaptur, a pod kapturem... widniała twarz... twarz CHRIS'A! – Zostaliście „zmniszczeni"!

-ŻE CO!!! – oburzyła się.

- Nieźle. Całkiem. Nieźle. – pochwalił go Josh.

- Ale... Powiedz, czemu to zrobiłeś? – zdenerwowała się Sam.

- Tu na dole wszystko wygląda jak w jakimś horrorze. Wiecie, miałem niby przepuścić taką cudną okazję?

- Nie no... Jaja sobie robisz? – podeszła do niego z zarzutem. – Wiedziałeś o tym, deklu? – pchnęła ręką chłopaka.

- Nie. I strasznie żałuję! Dobre to było. – chłopcy przybyli sobie „piątkę".

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz