SCHRONISKO WASHINGTONÓW – BIBLIOTEKA
23:14
- Myślisz, że to naprawdę dziewczyny się z nami komunikowały?- zapytał się Chris Ashley.
- Sama nie wiem, czy chcę, żeby to były one, czy wręcz przeciwnie. – mówiła zmartwiona trzymając w ręku świecę na świeczniku.
- Chyba musimy się przekonać. – powiedział schodząc po schodach, a ona rozglądała się po pokoju.
- Josh naprawdę się wystraszył podczas seansu.
- Tak. Chciał pokazać, że wszystko było z nim ok, ale...
- Może nie powinniśmy wspominać o siostrach? – mówiła podchodząc do stoliczka, na którym coś leżało.
- No ale przecież po to tu wróciliśmy.
- Tak, ale urządzanie seansu to jednak co innego. Może przesadziliśmy. – było to etui na okulary Hannah. Odłożyła je na miejsce i ruszyła schodami za Chris'em. Zeszli do salonu. W podłodze Ash zauważyła kratę, otworzyła ją, w tym momencie poraziło ją jasne światło z dołu. To dziwne? Kto mógłby być w piwnicy?
- Łoo... Widziałaś to?
- ...Tak.
- Przecież nie ma prądu. – mówił chłopak.
- Dziwne. – szepnęła, zamykając otwór w podłodze.
Podeszła do drzwi prowadzących do hall'u, ale były zamknięte.
- Kurde. – mruknęła i ruszyła do biblioteki, gdzie stał już jej przyjaciel. Od razu, gdy weszła, z półki przefrunęły, nad ich głową, książki, o mały włos ich nie trafiając.
- Jezu! Uważaj!
- Chris! Ja pierdziele. – jęknęła.
- Wszystko ok?
- Tak, chyba tak... - popatrzyła na puste miejsce po książkach. – Spójrz.
- Co?
- Coś tam było za książkami. Co to jest?
- To jakiś przycisk? – tak to był przycisk, tylko... Do czego on służył? I dlaczego był schowany?
- Na co tu komu przycisk?
- Dobre pytanie. – stwierdził.
- Mam go wcisnąć? – spytała się.
- Do tego w sumie służą przyciski. – wybąkał pod nosem.
Dziewczyna podeszła i przycisnęła rzeczony przycisk... ściana zaczęła się przesuwać.
- Wow. Ściana się otwiera. Mózg eksploduje.
- Jesteśmy w jakimś filmie czy co?! – denerwowała się Ash.
- Oby to była komedia romantyczna.
- Proś Washingtonów, w końcu to oni mają w domu tajne przejścia.
- Może nawet o tym nie wiedzieli. To bardzo stare miejsce. – westchnął.
- To co... zaglądamy tam? – zapytała.
- Panie przodem. – wykonał gest ręką.
- Nie, nie, nienienie.... Ty idź.
Chłopak wszedł do środka. Na końcu korytarz stało biurko, a na biurku leżało zdjęcie. Zdjęcie Hannah i Beth.
- Wow. Wow, to jest...
- I co? Co znalazłeś? – spytała zaciekawiona Ash. Chris odwrócił zdjęcie. Na drugiej stronie było coś napisane... wyglądało to na napisane krwią...
„DORWIĘ JE I SPUSZCZĘ IM KREW JAK PSIAKOM, A POTEM OBEDRĘ Z TEJ JAŚNIUTKIEJ SKÓRY!
JEBANE 16 LAT
CZEKAŁEM SZASNAŚCIE LAT NA SŁODZIUTKĄ HANNAH I BETH"
Był to lis z pogróżkami, ale kto chciał grozić Washingtonom? Dlaczego?
- ... jasny gwint...
Mógł powiedzieć dziewczynie co znalazł lub ukryć by jej nie martwić, stwierdził jednak, że prawda będzie najlepsza.
- Dobra, Ash.. Nie chcę cię straszyć, ale spójrz na to... - pokazał jej zdjęcie.
- CO?... CHRIS, co to JEST?! – krzyczała.
- Myślę, że to właśnie o tym wspominała tablica...
- Wskazówka?
- Tak. To list.
- Pokaż go. – wzięła kartkę do rąk.
- To są... pogróżki.
- Chris. Robi się poważnie. Musimy znaleźć Josh 'a. Teraz, już. – stwierdziła zdenerwowana.
I CO BY BYŁO GDYBY...

CZYTASZ
Until Dawn
FanfictionKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...