Rozdział 55

104 15 0
                                    

Szli korytarzami w piwnicy jak nagle coś grzmotnęło, tak, że dziewczyna podskoczyła. Przechodzili właśnie jednym z pomieszczeń, gdy nagle coś przeleciało nad ich głowami hałasując. Para zaczęła krzyczeć.

- TO CHYBA JAKIEŚ JAJA! – wrzasnął Chris.

- Co tu się kurwa, wyrabia! – odwróciła się. Przerażona patrzyła jak konik na biegunach sam się buja. – O kurde, ale się wystraszyłam!

- Potrąciłaś to, nie? Dobrze mówię? – zapytał.

- Nie! Chyba nie... To znaczy... nie wiem. – jęknęła. – Jezu, czemu tu wszystko zrobiło się takie straszne? - zaczęli się rozglądać. – Same z siebie zapalają się świece, zatrzaskują się drzwi i jeszcze to widmo czy co to było...

- Ashley, naprawdę... chyba doszukujesz się drugiego dna tam, gdzie go nie ma... - uspokajał ją.

- Nie mów mi, że nie wiedziałeś tej białej, prześwitującej sylwetki, która nas minęła? – weszła teraz do małego pokoiku, gdzie stały szafki z butelkami. Jedna z nich wyglądała jakby ktoś ja przewrócił, podeptał, a później postawił z powrotem...

- Może mamy zwidy... - stwierdził.

- Nie mam żadnych zwidów. – podeszła do znajdujących się tam drzwi, nie było klamki.

- Wiesz, ja też sporo widziałem! – zawołał. – Widziałem, co się stało z Joshem! To w tym momencie jakoś bardziej mnie martwi!

- Och... Chris... Wiem... Wiem... - załkała.

- Wiesz, co mnie martwi najbardziej? Gdzie, do cholery, wcięło Sam! Co się z nią stało? Jeśli grasuje tu jakiś psychol, to ona też mogła zginąć! – krzyczał zdenerwowany.

- Nie mów tak! Proszę, Chris. – jęknęła, patrząc na jego twarz.

Nagle za jego plecami, na końcu korytarza, przeszła jakaś postać, jakaś dziewczyna.

- Stój! Czeka, czekaj, czeka, Chris! Duch! – zaczęła krzyczeć wskazując bladą sylwetkę. Niestety chłopak za późno się odwrócił i postać zniknęła.

- Co?

- Nie widziałeś go?!! – zawołała.

- ...nie...

- Bo gapiłeś się na telefon, parówo! Tweetujesz sobie? „ Hashtag lata za nami pierdolony duch"?! – wkurzyła się.

- Ash, uspokój się, ok? Tu nie ma żadnego ducha. Niby czemu miałby być? Odbija ci przez to, co się stało z Joshem i...

- Nie słuchasz mnie. Tam był duch. Widziałam go. Wyglądał jak Hannah! Rozumiesz? Jak Hannah! – krzyknęła.

- Że bardzo przepraszam... Co niby?

- Czy... czy może jak Beth. – popłakała się.

- Jezu, Ash... Myślisz, że śledzą nas od zakończenia seansu?

- Nie wiem, możliwe!!

- Nie śledzą, rozumiesz?! Bo duchy nie istnieją, kapujesz? – spojrzał na nią.

- Ok, to kto z nami rozmawiał podczas seansu, Chris?

- Nie wiem. – odpowiedział. W tym momencie usłyszeli krzyk dziewczyny. Spojrzeli w stronę, z której dobiegał hałas. Nagle coś tam zleciało na podłogę i zaczęło się trząść.

- Jak to się stało?

- Jak obraz może tak sobie spaść ze ściany? – zapytał Chris.

Dziewczyna zobaczyła coś w kącie. Stał tam domek dla lalek.

- Zobacz – patrz, Chris! – zawołała go. Spojrzała do środka. – Widać coś przez okno. – wskazała palcem.

- Co widać? Małe meble? – zażartował.

- Nie, jakąś scenę. Z lalkami i tak dalej!

- ... taa...? – dziewczyna zobaczyła, że jedno z okien da się przesunąć. Popchnęła je w bok i okazało się, że za nim jest dziurka od klucza. – Chyba potrzebujemy klucza, żeby zajrzeć do lalek. – zaczęli się za nim rozglądać. Poszli jeszcze zobaczyć co się stało z obrazem.

Spojrzeli na ścianie, na której wcześniej wisiał. Za nim był schowany klucz. Czy ktoś chciał, żeby oni otworzyli ten domek dla lalek? Dziewczyna wzięła klucz.

- O, klucz. – tam, gdzie wcześniej stali, pojawiła się jakaś zjawa. Z uniesionym rękami do przodu poszła w stronę domku dla lalek. – O BOŻE! Tam! – odwróciła Chris 'a, który tym razem zdążył dostrzec straszna sylwetkę. – Patrz tam. Chyba nie powiesz, że tego nie widzisz! - rozpłakała się.

- Wow, to jest... - zatkało go.

- No? Też to widzisz.

- to jest... Nie wiem... Ja tylko... - nie wiedział co powiedzieć. Roześmiał się. – To jest jakieś wariactwo... - pobiegł w stronę zabawki.

- Chris, to pokazuje nam drogę! – powiedziała mu idąc do niego. – Nie wierzę w to. – włożyła klucz do zamka i przekręciła. – Zupełnie jakby ten duch chciał, żeby, to zobaczyła.

- Czemu? Co?! – zapytał Chris. Dziewczyna przesunęła ścianę, żeby przyjrzeć się scence. Wnętrze domku było podobne... wręcz takie samo jak schroniska. – Zaraz, zaraz, chwila, moment, moment... Co tu się dzieje? – Ash przyjrzała się. No nie...

- Boże, przypomina...

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz