Rozdział 52

77 14 0
                                        

- Nie przed świtem, odbiór. – nagle usłyszeli z dołu hałas. Podłoga zaczęła się trząść, a wieża chybotać.

- Jezu! – krzyknął Matt.

- O Boże, on tu jest, idzie po mnie! – jęczała, gdy ktoś zaczął uderzać w drzwiczki na podłodze.

Ale niespodziewanie ten ktoś przestał już próbować dostać się do środka tylko zszedł na dół po drabinie. Urwał jedną z grubych lin podtrzymujących wieżę, a ta zaczęła się przechylać. Reszta lin popękała, z powodu zbyt dużego napięcia. Wieża, na której byli Matt i Emily zaczęła się powoli przewracać.

- O BOŻE, MATT, CO SIĘ DZIEJE?! – wrzasnęła z przerażenia zaciskają pięści.

- WIEŻA!!!

- O Boże!!! – wszystko w pomieszczeniu zaczęło się przesuwać w stronę spadku.

- Cholera... – nagle pod wpływem tarcia coś się zapaliło. – Nie ruszaj się...! – polecił jej. – Kurwa, co jest?! – nagle wieża przechyliła się zbyt bardzo i Emily uderzyła w okno, widząc przez nią przepaść. – Nie! Emily! Nie! Emily!

- NIE! – krzyknęła przywarta do szyby, którą miała pod sobą. Matt przytrzymał się czegoś wisiał po drugiej stronie nad nią. Okno zaczęło pękać pod wpływem ciężaru, a wieża zatrzymała się przechylona jednej z wielkich skał.

Nagle jeden z kabli puścił i jeden ze sprzętów, spadł na szybę. Tak blisko Emily, że gdy szyba stłukła się ona przez nią wyleciała z krzykiem. W ostatniej chwili złapał się poręczy. Wisiała teraz Bóg wie ile metrów nad ziemią.

- Ja pierdolę. – krzyknęła płacząc. Usłyszała jak strażnik z radia próbuje nawiązać połączenie. – Kurwa mać! Kurde! – zawołała, gdy płonący mebel przeleciał 10 centymetrów od niej. Co chwila spadały w dół inne przedmioty. – Nie! Proszę, nie!

- CHOLERA! – krzyknął Matt, bujając się na czymś w pomieszczeniu, centralnie nad dziewczyną.

Teraz wieża pękła w połowie i budynek zaczął spadać dachem do dołu w przepaść. Wcelował się akurat w jedną z przepaści na ziemi. Wsuwał się powoli coraz głębiej, znikając z powierzchni...

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz