- Ashley, wyciągnę cię stąd, nie pozwolę ci zginąć!
- O jeny... dzięki Bogu! – szlochała.
- Nie! – zaprotestował chłopak.
- Och, dziękuję... dziękuje!
- Błagam, nie!
- To jest jakiś obłęd... Szaleństwo. Ja chcę się obudzić. Chris, błagam, powiedz, że to się nie dzieję. – panikowała.
- Nie wiem, co mam robić...!
- Ziom... tyle przeszliśmy, nie możesz... Proszę cię, nie chcę tak umierać...! – wrzasnął Josh.
Chris złapał za wajchę i pociągnął ją w stronę zdjęcia Ash. Piła ruszyła, kręcąc się z zawrotną prędkością. Zmierzała w kierunku Josh'a.
- Ach... widzę, że... postanowiłeś ocalić... Ashley.- odezwał się psychopata.
- NIE, CHRIS!!! –krzyczał chłopak.
- O nie, o nie, o nie... Nie, nie, nie... - powtarzał Chris. Ostrze było coraz bliżej przyjaciela. Czy da się to jakoś zatrzymać?
- Myślałem, że jesteśmy PRZYJACIÓŁMI! Słyszysz? PRZYJACIÓŁMI! Czemu MI TO ROBISZ! – Wrzeszczał Josh. Piła była już tylko na wyciągnięcie ręki.
- O BOŻE, JOSH!!!
- Przepraszam, stary, przepraszam! – krzyczał z wyrzutami sumienia. Niech ktoś przerwie ten koszmar. To nie jest śmieszne. – TO JAKIEŚ SZALEŃSTWO, PRZESTAŃ!
- Nie!
- NIE! JEZU, CO JA CI ZROBIŁEM?! – Josh'a od piły dzieliły już centymetry.
- Przestań, nie możesz tego zrobić! Błagam! – Krzyknął Chris.
Piła zaczęła ciąć Josh'a na pół. Krew się lała na wszystkie strony.
- NIE!!! Josh! Josh, tak mi przykro!
- O BOŻE! O BOŻE, O BOŻE! CHRIS, WYCIĄGNIJ NAS STĄD! - wrzeszczała Ash.
Josh już był prawie przepołowiony. Jego oczy się zamgliły. Już prawie nie żył. To było smutne! To było przerażające! Ta piła go przecięła na pół. Ostatnim co słyszeli był zadławiony krzyk chłopaka. Nogi po prostu zostały odcięte od reszty ciała, a podłoga była całą zalana krwią.
- Nie! Nie patrz, Ashley, nie patrz. – mówił Chris.
- Czemu mam nie patrzeć, Chris? Powiedz, że nic mu nie jest, błagam...! – krzyczała.
Chłopak ciężko sapał. W kracie otworzyły się same drzwi. Czym prędzej pobiegł odwiązać dziewczynę i zabrać ją stąd od tego psychopaty.
- Już, już, Ash, już cię uwalniam, już.
- Nie...! – szlochała przerażona.
- Cii... Przestań, proszę... - próbował ją uspokoić. – Już, już. Już, musimy cię uwolnić... Już... Musimy uciekać...
- Nie! Nie... Nie! NIEEEE!– nie mogła się pogodzić z tym, co się właśnie tutaj stało.
- Cii, musimy iść, ok? - Chris złapał ją i przytrzymując jej głowie wyprowadził z budynku.
Jak można było tego uniknąć? Dlaczego on zginął? Czy gdyby wybrał inaczej lub inaczej zrobił, zmieniło by się to na lepsze? Co mają teraz zrobić? Biedny Josh. Przecież Chris musiał wybrać, albo ona albo on. Jego decyzja praktycznie nie była racjonalna. Co teraz będzie? Kim jest psychopata? Czemy to wszystko zrobił? Tyle pytań, a brak odpowiedzi... w tym wszystkim rodzi się jedno główne pytanie...
I CO BY BYŁO GDYBY...?
![](https://img.wattpad.com/cover/62029118-288-k605633.jpg)
CZYTASZ
Until Dawn
FanfictionKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...