6. PSYCHOZA
PIĘĆ GODZIN DO ŚWITU
KLIF
02:03
Jelenie coraz bardziej się zbliżały do Matt 'a i Emily, a oni cofali się w stronę przepaści, gdzie rok temu spadły Hannah i Beth.
- Matt...! Co teraz zrobisz? Co teraz zrobisz...?! – krzyczała Emily.
Matt mógł ją teraz zbesztać, za zachowanie, ale wolał jednak uspokajać dziewczynę, ponieważ sam się bał.
- Spokojnie... uspokój się... to tylko jelenie... chcą się przyjrzeć i tyle...- szeptał.
- Nie, nie, nie, Matt, chcą nas skrzywdzić. – jęczała.
- Ciiii... - uciszył ją i ruszył powoli do przodu. O dziwo zwierzęta same schodziły z drogi chłopakowi.- Idź. Powoli. Będzie dobrze. Chodź... wszystko gra. – przeszli przez stado jeleni i wskoczyli za skałę.
Zmierzali teraz razem ku wieży przeciwpożarowej.
- Jeśli uda nam się kogoś złapać przez radio... - zaczęła Em.
- Uda się.
- Powiemy, że potrzebujemy pomocy. Tylko co będziemy robić w tym czasie? – zapytała.
- Wrócimy do schroniska i zbierzemy wszystkich.
- O Boże, tylko nie tam. –jęknęła.- Nie lepiej zostać tutaj? Wiesz, na wypadek, gdyby ktoś chciał się z nami skontaktować?
- Przede wszystkim musimy odpalić to radio. – zakończył rozmowę, ponieważ przed nimi znajdowała się już wieża.
Nagle zapalił się samo światło, rażąc ich.
- Ale daje po oczach! – krzyknęła.
-Co ty nie powiesz? – mruknął.
- Nic nie widzę. Co to jest?
- To tylko zwykła lampa. Zapewne z czujnikiem ruchu. – poszli do przodu.
Emily nagle dostrzegła coś w śniegu. Był to totem pomocy. Pokazywał on Chrisa odkładającego broń na stół. Po co mu był pistolet?
Weszli po schodach. Znaleźli się centralnie pod wieżą, Matt wbił siekierę w podłogę i zaczęli wchodzić po drabinie do budynku. Gdy znaleźli się w środku otrzepali swoje ubrania i zamknęli klapę od drabiny.
- Wszystko ok? – zapytał.
- Tak... - westchnęła i zaczęła przeszukiwać pomieszczenie.
Otworzyła szafkę. Znalazła tam tylko plakat Hannah o tym, że zaginęła.
- Wybacz, Hannah... jeszcze się nie znalazłaś.- powiedziała smutno Em.
- Po tym, co było, ich zniknięcie wydaje się mieć coraz więcej sensu.
Zamknęła szafkę i podeszła do stojącego na biurku radia...
-No DZIAŁAJ! Świetnie. Nie ma prądu. Musi być tu jakiś włącznik czy coś... - zaczęli się rozglądać. Chciała włączyć drukarkę. – Ok... Czyli nie ma prądu. – podsumowała. Otworzyła drzwi i wyszła na balkon.
Na ścianie wisiała skrzynka. Tak tym się włączy światło pociągnęła za wajchę i wisząca lampka nad nią automatycznie zapaliła się. W środku zaś zaczęło hałasować radio.
- No, zajebiście! Znalazłam. – ucieszyła się.
- Dobra robota.
- Ok. No to punkt dla Matt'a i Emily. – zaczęła się rozglądać naokoło pomieszczenia. Znalazła drugą skrzynkę, tym razem wewnątrz znalazła pistolet na flary. - No, zajebiście. No, jest. – Mogła teraz oddać go Matt 'owi lub zatrzymać. Jednak zdecydowała, że zaufa chłopakowi. Podała przedmiot towarzyszowi.
- W drogę... - podniósł pistolet ponad głowę i strzelił w niebo czerwoną flarą. – O... Ciii... - na niebie rozbłysnęły iskry.
- Ktoś musi zwrócić na to uwagę. Oby nie żaden cholerny psychopata. – wzdrygnęła się.
- Tak. – wrócili do środka. Em ponownie włączyła drukarkę. – O! Działa. – wydrukowała się jakaś kartka. Wzięła ją do ręki, to był plakat Beth. Przeczytała.
Po odłożeniu kartki podeszła do radia i zaczęła go stroić. Co jakiś czas było słychać niewyraźne słowa, aż w końcu odezwał się głos.
- Tu posterunek Straży. Odbiór. – odezwał się mężczyzna.
- Halo? – włączył mikrofon i zaczęła mówić. – Jest tam kto? Halo? Proszę, odezwij się, jeśli nas słyszysz, potrzebujemy pomocy! Odbiór! Odbiór! – krzyczała zaniepokojona. – Kurde.
- ...Halo? – odezwał się strażnik.
- O! Dzięki Bogu! Proszę, potrzebujemy pomocy! – wrzasnęła.
-... Halo, czy ktoś próbuje nawiązać łączność? – zapytał głos. – Tu posterunek Straży Parku Narodowego w hrabstwie Blackwood. Sygnał jest bardzo słaby. Proszę mówić wyraźnie i powoli, odbiór. – pokiwała głową.
- Proszę, błagam, proszę, pomóżcie nam. Utknęliśmy na Górze Blackwood, a w okolicy grasuje psychopata... – wyrzuciła z siebie potok słów.
- ... Jeśli mnie słychać, proszę powtórzyć zgłoszenie. Nie jestem w stanie zrozumieć ani słowa, odbiór. – zdenerwowała się.
- Potrzebujemy pomocy!
- Halo? – odezwał się strażnik. – Proszę podać swoje imię. Odbiór.
- Em mogła się zastosować lub krzyczeć dalej... powoli.
- O Boże, dobrze, tutaj... - dyszała.- Nazywam się Emily... Halo? – zaczęła ponownie nastrajać radio.
- Nie słyszę wyraźnie, proszę powtórzyć, odbiór. – Wyjaśnić... czy krzyczeć.... wyjaśnić.
- Jesteśmy na... Górze Blackwood przy schronisku narciarskim. W okolicy grasuje morderca i zabił już jednego z naszych znajomych. Boże, błagam, pomóżcie nam! Błagam! – była bliska płaczu.
Nagle światło na dole zapaliło się...
- Czujnik ruchu coś wykrył. - powiedział zdenerwowany Matt. – Pewnie zasrany jeleń.
- Przyjąłem, proszę pani. Proszę zachować spokój i pozostać na miejscu. Wyślemy po was helikoptery, gdy tylko uspokoi się pogoda, odbiór.
- Co? Kiedy? Kiedy będziecie?
- O świcie, najwcześniej...
I CO BY BYŁO GDYBY....

CZYTASZ
Until Dawn
FanfictionKiedy grupa przyjaciół Ashley, Sam, Jessica, Emily, Matt, Mike, Chris i Josh wracają do miejsca tragicznego zdarzenia, które miało miejsce rok wcześniej. Nie wiedzą co ich czeka. Czy to przypadek, zemsta, chora gra, a może przeznaczenie. Podczas tej...