W środku nocy obudziła mnie Ibbie, szarpiąc gwałtownie za ramię.
-Co...?
-Panienko proszę wstawać!
-Co się dzieje?- Nic nie rozumiałam
-Proszę iść do schronu. Zostaliśmy zaatakowani
W pierwszej chwili myślałam, że coś źle zrozumiałam, ale słysząc szloch Sary zrozumiałam, że to dzieje się naprawdę.
-Są w pałacu?- zapytałam z niedowierzaniem
-Tak- szlochała Sara
-Co mamy zrobić?- zapytałam. Poczułam gwałtowny przypływ adrenaliny. Wstałam natychmiast, Ibbie wsunęła mi na nogi kapcie, a Valencia zarzuciła na mnie szlafrok. W głowie tłumiło mi się tylko jedno pytanie: Północ czy Południe?
-Tu zaraz jest tajne przejście. Dostanie się panienka do podziemi. Tam czekają już gwardziści, rodzina królewska i większość kandydatek. Proszę się pospieszyć!- Valencia wyprowadziła mnie na korytarz i wcisnęła przycisk w ścianie. Wysunęły się przed nami ukryte schody na dół, zupełnie jak w powieści detektywistycznej. W tym samym czasie ze swojego pokoju wypadła Martina i popędziła na dół.
-Chodźcie ze mną!- zawołałam do moich pokojówek
-Nie, nie panienko. Mamy własny schron dla służby. Musimy się pospieszyć zanim tu przyjdą.
Wiedziałam, że jeśli rebelianci je znajdą to w najlepszym wypadku zostaną zranione, a w najgorszym stracą życie. Nie mogłam pozwolić na to, aby coś im się stało. Może się mylę, ale jeśli Federico starał się i robił to wszystko, co robił to powinno mu zależeć na bezpieczeństwie służby, jeśli mi na tym zależy. Nawet, jeśli jesteśmy pokłóceni. Być może nadmiernie liczyłam na jego wspaniałomyślność, ale nie zamierzałam zostawić tu moich pokojówek. Pchnęłam je przede mnie.
-Idziemy!- zażądałam
Szły ze mną, ale Ibbie całą drogę protestowała.
-Nie wpuszczą nas tam panienko, to miejsce dla rodziny królewskiej
Nie słuchałam ich. Nie wiedziałam, gdzie jest schron dla służby, ale nie wierzę, że jest tak samo bezpieczny jak ten dla rodziny królewskiej.
Po drodze potknęłam się parę razy przez ten pośpiech i o mało nie spadłam ze schodów. W mojej głowie kłębiło się tysiąc pytań. Jak daleko wdarli się rebelianci? Czy wiedzieli, że istnieją tajne przejścia?
Nie wiem ile czasu zajęło nam zejście na dół, ale w końcu ukazały nam się grube drzwi prowadzące do wykutej w skale komnaty. Pobiegłyśmy do kryjówki.
-Dziękuję, że ją tutaj przyprowadziłyście. Teraz szybko biegnijcie do swojego schronu- zwrócił się gwardzista do moich pokojówek
-One są ze mną i tu zostaną- odparłam stanowczo
-Panienko, one mają własny schron- upierał się gwardzista
-Jeśli one tam nie wejdą to ja też nie- zagroziłam- Książę Federico na pewno nie będzie zadowolony, gdy pozna powód, z którego jestem nieobecna
-Dobrze niech wejdą, ale jeśli ktoś się przyczepi to panienka będzie się tłumaczyć
-Nie ma sprawy
W środku tłoczyło się już pełno osób. Niektóre dziewczyny płakały i tuliły się do siebie. Król i królowa siedzieli osobno otoczeni przez gwardzistów. Obok nich stał Federico i trzymał Violette za rękę. Widać było, że jest wstrząśnięta, ale jego dotyk wyraźnie ją uspokajał. Rodzina królewska była przy samych drzwiach. Zastanawiałam się czy są jak kapitan, który idzie na dno razem ze swoim statkiem. Gdyby gwardziści wdarli się tutaj, oni zginęliby, jako pierwsi. Gdy zobaczyli, z kim idę byli zaskoczeni, ale nic nie mówili. Myślałam, że jeśli będę pewna siebie to nikt nie będzie kwestionował mojego zachowania, ale myliłam się. Podeszła do mnie Jackie.
![](https://img.wattpad.com/cover/84006287-288-k997884.jpg)
CZYTASZ
Poślubić Księcia | Fedemila
FanfictionNigdy nie chciałam brać udziału w Eliminacjach i nigdy nie marzyłam żeby wyjść za księcia. Jedyne czego pragnęłam to prawdziwej miłości, którą już miałam... *Na podstawie serii SELEKCJA Kiery Cass*