Rozdział 79

520 44 3
                                    

Następnego dnia przyszło pożegnać mi ojca podczas pogrzebu. Nie mogłam patrzeć jak jego ciało spoczywa w trumnie. Wydawał się taki spokojny... Jakby po prostu spał, ale on miał już nigdy się nie obudzić, a ja nie potrafiłam się z tym pogodzić.

Na uroczystości zgromadziło się wiele osób. Połowy nawet nie znałam. Zastanawiałam się czy mój ojciec miał tylu znajomych czy może przyszli tu ze względu na mnie.

Cały czas czuwał nade mną Diego, za co byłam mu wdzięczna. Gdyby nie jego obecność pewnie znalazłabym się w całkowitej rozsypce.

-Głupio mi, że tak to przeżywam- wyznałam- Powinnam być silna.

-Lu to zrozumiałe- Diego pogładził mnie po plecach- Straciłaś ojca i na twoim miejscu każdy nie byłby w stanie być opanowanym.

-Czyli jestem normalna?

-Tak, jesteś normalna- roześmiał się

-Może z czasem będzie łatwiej...


Kolejnego dnia byłam zmuszona siedzieć w domu. Nie wolno było mi wychodzić ze względów bezpieczeństwa, ale przez to byłam znudzona i miałam zbyt dużo czasu na niepotrzebne myślenie. Cały czas brakowało mi taty. Atmosfera w domu była jak za dawnych czasów, a i tak czułam się obco.

-Wszystko w porządku?- zapytałam widząc moją matkę zapłakaną

-Tak- otarła łzy- Po prostu nie dociera do mnie, że go tu nie ma...

-Rozumiem- przytuliłam ją

-Ludmi... Twój tata chorował od dwóch lat.

-Jak to od dwóch lat?- zdziwiłam się- Dlaczego nic nie powiedział?

-Podejrzewam, że nie chciał was martwić. Próbowałam go przekonać, aby wyjawił prawdę, ale nawet nie chciał o tym słyszeć.

-Mogłaś ty nam powiedzieć...

-To nie byłoby w porządku, skarbie.

-Zatajenie tego też nie było w porządku. Bylibyśmy lepiej przygotowani.

-Tata zostawił listy. Wręczyć ci twój? Wydaje mi się, że to odpowiedni moment.

-List?

-Napisał go przed śmiercią.

Wzięłam od matki kopertę. Nie byłam pewna czy chcę czytać ten list. To były jego ostatnie słowa. Pożegnanie, które mnie ominęło. Przejechałam kciukiem po moim imieniu, uśmiechając się.

Ludmiło,

Moja kochana córeczko... Sam nie wiem jak zacząć. Jest wiele do powiedzenia. Zawsze byłaś dla mnie wyjątkowa. Wydaje mi się, że ja dla ciebie również. To u mnie szukałaś schronienia, pocieszenia i otuchy. Jestem z ciebie dumny. Jestem dumny, bo potrafisz w pełni poświęcić się swojej pasji. Kiedy śpiewasz lub grasz... Nie liczy dla ciebie nic poza tym. To piękne, kochanie. Zasługujesz na to, aby się wybić, a nie żyć w cieniu. Mam nadzieję, że kiedyś ci się uda.

Masz taką dobrą duszę, Ludmi. To niespotykane w tych czasach. Miewasz też wybuchy swojej złości, ale potrafisz dostrzec dobro tam gdzie inni go nie widzą i pragniesz dla wszystkich sprawiedliwości.

Podoba mi się również to, że biorąc udział w Eliminacjach nie dajesz sobie wejść na głowę i szanujesz swoją prywatność. Nie poddawaj się. Walcz do końca, jeśli go kochasz. Staraj się z całych sił. Żyj tak jak tego pragniesz, bądź szczęśliwa. To najważniejsze.

Zawsze będę cię kochał... Nawet, jeśli już mnie nie ma.

Pamiętaj o tym, dobrze?

Kocham Cię,

Tata

Po przeczytaniu byłam zalana łzami. Żałowałam, że nie mogę podziękować mu za te słowa. 

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz