Gdy rodzina królewska ze Szwecji wyjechała po kilku dniach w pałacu zapanował niesłychany spokój. Minął już prawie miesiąc odkąd jestem w pałacu i czuję się tutaj jak w domu. Moje ciało pokochało nowe warunki. To nieustające ciepło w tej części kraju... Tak jakby trwały wieczne wakacje. Wrzesień dobiegał końca, więc wieczory stały się chłodniejsze, ale i tak było tu o wiele cieplej niż w moim rodzinnym miasteczku. Ogromne przestrzenie pałacu straciły swoją tajemniczość, a stukanie obcasów, brzęk kryształowych kieliszków i tupot maszerujących gwardzistów stały się równie znajome. Posiłki z rodziną królewską i czas spędzany w Komnacie Dam na stałe wpisały się w mój plan dnia, ale oprócz tego codziennie znajdywałam sobie, coś innego do roboty. Często grałam na instrumentach. Tu były o wiele lepsze niż te które zostawiłam w domu. W Komnacie Dam zrobiło się również trochę ciekawiej, bo królowa odwiedziła nas już dwa razy. Nie rozmawiała z nami, lecz obserwowała. Nawet wrogość między dziewczynami wyraźnie osłabła, przywykłyśmy już do siebie. W końcu poznałyśmy ranking zdjęć w tamtym czasopiśmie. Byłam bardzo zaskoczona, bo znalazłam się w czołówce. Pierwsze miejsce zajęła Natalia, drugie Camila a trzecie ja. Franceska była wściekła, że uplasowała się dopiero na szóstym miejscu.
Największe emocje wzbudzały plotki na temat poszczególnych kandydatek i ich randek z Fede. Gdyby wierzyć w te słowa to można by wnioskować, że Federico chce sobie wybrać siedem lub osiem żon. Na przykład Naty była jeszcze na kilku randach i dziewczyny zaczęły ją bacznie obserwować, ale ona nigdy nie sprawiała wrażenia tak podekscytowanej jak po pierwszym spotkaniu z Fede.
-Ludmi, powiem ci coś, jeśli przysięgniesz, że nikomu nie powiesz- powiedziała pewnego razu, kiedy spacerowałyśmy po ogrodzie
-Jasne Naty. Coś się stało?
-Nie, nic takiego. Po prostu... Chciałabym znać twoje zdanie- Na jej twarzy malował się niepokój
-W jakiej sprawie?
Przygryzła wargę i spojrzała na mnie.
-Chodzi o Federica. Nie jestem pewna czy nam się może ułożyć- spuściła głowę
-Dlaczego tak myślisz?- zapytałam, zatroskana
-Zacznijmy od tego, że ja nic nie czuję. Żadnej iskry, żadnej więzi. Rozumiesz?
-Federico bywa nieśmiały. Musisz mu dać trochę czasu
-Chodzi mi o to, że ja go chyba nie kocham
-Aha. A próbowałaś?- zadałam głupie pytanie
-Tak! Z całej siły! Czekałam aż przyjdzie taki moment, kiedy on coś powie albo zrobi, a ja się zakocham, ale nic takiego się nie wydarzyło. Owszem jest przystojny, lecz to za mało, aby zbudować poważny związek. Nawet nie wiem czy mu się podobam. Wiesz może, na co on zwraca uwagę pod tym względem?
-Właściwie nie. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, jakie cechy wyglądu mu się podobają
-No właśnie, jeszcze jedno! My w ogóle nie rozmawiamy. Z tobą potrafi rozmawiać bez końca, a ja gdy zostaję z nim sama to nie mamy sobie nic do powiedzenia. Spędzamy większość czasu, oglądając coś w milczeniu albo grając w karty.
Z każdą chwilą wyglądała na coraz bardziej zmartwioną.
-My także czasem nie rozmawiamy. Siedzimy tylko i nic nie mówimy. Takie uczucia potrzebują czasu Naty- Starałam się, aby to zabrzmiało uspokajająco, bo moja przyjaciółka wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać.
-Powiem ci szczerze, Ludmi. Myślę, że jestem tu tylko dlatego, że ludzie mnie lubią. Przypuszczam, że on liczy się z ich opinią.
To mi nie przyszło do głowy, ale kiedy mi to powiedziała, nie potrafiłam wykluczyć takiej możliwości. Dawniej nie wzięłabym jej pod uwagę, ale Federico kochał swoich poddanych i ich głosy z pewnością miały znaczenie przy wyborze przyszłej księżniczki.
-Poza tym- wyszeptała- Mam poczucie, że między nami jest pustka.
Zaczęła płakać, a ja ją przytuliłam. Chciałam żeby została tu ze mną, ale jeśli nie kochała Federica...
-Naty, jeśli nie chcesz być z Fede, powinnaś mu o tym powiedzieć
-Nie, nie mogę tego zrobić
-Musisz. On nie chciałby ożenić się z dziewczyną, która go nie kocha, więc jeśli nic do niego nie czujesz, powinien o tym wiedzieć.
-Nie mogę go poprosić, żeby mnie odesłał do domu! Muszę tu zostać, nie mogę wracać...nie teraz.
-Dlaczego? Co cię tu trzyma?
Przez moment zaczęłam się zastanawiać, czy Naty skrywa podobnie mroczny sekret, jak ja. Chciałam to od niej usłyszeć, chciałam wiedzieć, że nie jestem jedyną, która trafiła tutaj na skutek zbiegu absurdalnych okoliczności.
Jednak Natalia uspokoiła się tak samo szybko, jak zaczęła płakać. Pociągnęła nosem kilka razy i wyprostowała się, wygładziła sukienkę i popatrzyła na mnie. Na jej twarzy pojawił się pewny, ciepły uśmiech.
-Wiesz co? Masz rację. Jestem pewna, że jeśli tylko dam sobie więcej czasu, to wszystko jakoś się ułoży. Muszę już lecieć, umówiłam się z Martiną.
Niemal biegiem wróciła do pałacu. Co w nią wstąpiło?
Nazajutrz Naty mnie unikała, podobnie jak kolejnego dnia. Po czterech dniach doczekałam się od niej smutnego uśmiechu. Najwyraźniej narazie miałam nie wiedzieć, co dzieje się w jej sercu. Tego samego dnia do Komnaty Dam przyszedł Federico i poprosił mnie o rozmowę. Nie będę kłamać, że byłam przeszczęśliwa, kiedy wybiegłam za drzwi i wpadłam w jego ramiona.
-Federico!- zawołałam, obejmując go na przywitanie. Kiedy się cofnęłam, zawahał się, a ja zrozumiałam dlaczego. Tamtego dnia, kiedy podczas przyjęcia skryłam się z nim w pałacu, żeby porozmawiać, przyznałam mu, że trudno mi poradzić sobie z własnymi uczuciami i poprosiłam go, żeby mnie nie całował, dopóki nie będę bardziej pewna siebie. Widziałam, że go to zabolało, ale skinął głową i od tamtej pory nie złamał danego słowa. Strasznie trudno było mi poukładać uczucia, kiedy Fede zachowywał się jak mój chłopak, choć tak naprawdę nim nie był...
CZYTASZ
Poślubić Księcia | Fedemila
FanfictionNigdy nie chciałam brać udziału w Eliminacjach i nigdy nie marzyłam żeby wyjść za księcia. Jedyne czego pragnęłam to prawdziwej miłości, którą już miałam... *Na podstawie serii SELEKCJA Kiery Cass*