Rozdział 63

642 38 19
                                    

Kiedy minęły już święta podczas śniadania jeden z nadwornych ministrów dostarczył królowi kopertę.

-Przeklęci Francuzi- mruknął- Przykro mi Angie, ale obawiam się, że będę musiał wyjechać w ciągu godziny.

-Znowu jakieś problemy z umową handlową?- zapytała

-Tak. Sądziłem, że wszystko ustaliliśmy, ale jak widać jednak nie- król wstał i skierował się do drzwi

-Ojcze?- odezwał się Federico- Czy chcesz, abym jechał z tobą?

-Kiedy nauczysz się zachowywać tak jak na króla przystało może wtedy zabiorę cię ze sobą- warknął i trzasnął drzwiami

Federico stał przez chwilę zawstydzony tym, co zaszło, po czym spojrzał na matkę i usiadł.

-W sumie i tak nie chciało mi się lecieć...

Po śniadaniu na miejscu zostałam tylko ja, Violetta i Federico. Reszta udała się do Komnaty Dam.

-To przeze mnie nie zabrał cię ze sobą- powiedziałam do Fede

-Możliwe- uśmiechnął się- Ale co chwilę próbuje pokazać mi, gdzie jest moje miejsce. Zawsze znajdzie jakiś powód. Zrobił to ze zwykłej złości. Widział jak pocałowałem cię podczas świątecznego przyjęcia i boi się, że to właśnie ciebie wybiorę. Nigdy nie odpuści.

-Możesz odesłać mnie do domu. Przecież wiesz, że on i tak nie pozwoli, żebyś mnie wybrał.

Federico nie wiedział, że rozmawiałam z królem sam na sam. Dał mi jasno do zrozumienia, że nie ma tu dla mnie miejsca. Nie mogłam o tym powiedzieć Fede, ale równocześnie czułam się źle ukrywając to przed nim.

-Daj spokój, Ludmi. Mam pewien plan, w którym musisz mi pomóc.

-Naprawdę?

-Tak. Mój ojciec wyjechał, więc to idealna okazja.

-Dobrze- cieszyłam się, że wezmę udział w czymś, co będzie naszą wspólną tajemnicą

-Masz rację. Mój ojciec za tobą nie przepada, ale możemy to zmienić.

-Niby, w jaki sposób?

-Musisz stać się ulubienicą społeczeństwa.

-To niemożliwe. Ludzie mnie nie znoszą po tym jak próbowałam ratować Naty.

-Opinia publiczna ciągle ulega zmianie.

-No dobrze, spróbujmy, ale mówię ci, że to się nie uda.

Złożył na moich ustach szybki pocałunek.

-A ja ci mówię, że się uda.

-Przepraszam, że wam przerywam- wtrąciła się Violetta-Federico mam do ciebie sprawę- powiedziała cicho

-Słucham.

-No więc... Jakby to powiedzieć...

-Powiedz wprost- roześmiał się

-Chciałabym wrócić do domu. Wiem, że mówię o tym tak nagle, ale zakochałam się w kimś innym, a niezgodne z prawem byłoby cię zdradzać.

Spojrzeliśmy na siebie z Fede oboje wiedząc, kto skradł serce Vilu.

-W porządku. Nie będę cię trzymał tutaj na siłę.

-Dziękuję.

I tak została nas tylko trójka. Ja, Camila i Franceska.

Weszłam do Komnaty Dam zastanawiając się nad planem Federica.

-Ludmi, chodź tutaj szybko!- zawołała mnie Camila

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz