Diego pomógł mi dojść do maleńkiego pokoiku, który okazał się jego pokojem. Ułożył mnie na łóżku.
-Trzeba wezwać lekarza, aby ją opatrzył- stwierdził Federico
-Nie- zaprotestowałam- Trzeba to jedynie oczyścić, niepotrzebny lekarz.
-Powinnaś dostać jakieś leki.
-Co jak dostaniesz zakażenia? Byliśmy w bardzo brudnej dzielnicy.
-Sprowadź moją pokojówkę Sarę- poprosiłam
-Wedle życzenia- odpowiedział Diego
-Matilda... Jesteś kryminalistką, uciekinierką?- zapytał dziewczyny Fede
-Kryminalistką? Oczywiście, że nie! Uciekłam z domu, ale i tak nikt nie będzie mnie szukał.
-W takim razie witamy. Zejdź z gwardzistą do kuchni i oznajmij, że będziesz tam od dziś pracować.
-Dziękuję, wasza wysokość- dygnęła niezgrabnie i wyszła
Po chwili zjawiła się Sara i zaczęła opatrywać moją ranę. Kilka razy krzyknęłam z bólu, a Diego i Federico próbowali mnie pocieszać.
-Spokojnie, Ludmi. Będzie dobrze- Fede gładził moją dłoń
-To piękne- odezwał się Fede
Na początku nie zrozumiałam. Dopiero, gdy odwróciłam głowę zobaczyłam, że Federico trzyma w ręce liścik.
Zawsze będę cię kochać. Zawsze będę na ciebie czekać. Zawsze będę z tobą myślami.
To był liścik ode mnie. Napisałam go rok temu i podrzuciłam przez okno do pokoju Diego, bo nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Moje pismo wtedy było bardziej koślawe, więc pozostało mi mieć nadzieję, że Fede go nie rozpozna.
-To musi być cudowne mieć osobę do której można pisać listy miłosne. Ja nie miałem okazji tego doświadczyć- posmutniał- Dotrzymała słowa?- zapytał Diega
Diego unikał kontaktu wzrokowego zarówno ze mną jak i z Fede.
-Wiem, że jest ze mną niezależnie od wszystkiego. To trudne...
Poczułam ukłucie w sercu i nowy rodzaj bólu. Ta miłość... Miłość, która wydawała mi się, że będzie na wieki... Już jej nie czułam, ale Diego? Nadal na coś liczył?
Wydawało mi, że na twarzy Fede maluje się cień zazdrości. Tak samo było, gdy powiedziałam mu, że byłam już kiedyś zakochana. Gdyby dowiedział się... Gdyby wiedział, że ja i Diego... Nie wiem, co by zrobił.
-Napisz do niej- poradził Fede
-Gdzie oni się podziali?- Diego zignorował pytanie i wyszedł
-Co z nim?- zdziwił się Federico
-Nie wiem- wzruszyłam ramionami- Może to dla niego trudny temat.
-Jestem beznadziejny- schował twarz w dłoniach- Nie umiem doradzać.
-Jest zmęczony i zdruzgotany jak każdy z nas. To była ciężka misja.
-Leżysz tu z postrzeloną ręką i starasz się ponosić mnie na duchu. Jesteś absurdalna- roześmiał się
-Jak będziesz pisać do mnie list miłosny to koniecznie to w nim uwzględnij.
-Przykro mi, ale nie umiem pisać listów miłosnych.
-Nie umiesz planować wojen, gotować i pisać listów miłosnych- wytknęłam żartobliwie
-Tak... Lista moich wad robi się coraz dłuższa.
-Cóż, czyli będę musiała nadal zgadywać, co czujesz.
-Panienko- przerwała nam Sara- Będziemy musieli założyć szwy, ale nie mamy niczego, co mogłoby to całkowicie znieczulić.
-W porządku. Rób, co trzeba.
Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia.
-Naty?- zdziwiłam się
-Zaraz wracam, Ludmi. Trzymaj się.
Nawet nie mogłam sobie wyobrazić w jak wielkim szoku musiała być Sara po zobaczeniu Naty. Zachowywała jednak spokój i szykowała się do zszycia mojej ręki.
Naty po chwili wróciła niosąc miskę z wodą i dodatkowe opatrunki.
-Cieszę się, że tu jesteś- wyszeptałam
-Nie ma sprawy. Zawsze możesz na mnie liczyć- uśmiechnęła się
-Na ile dźwiękoszczelne są te ściany?- zapytała Sara
-Żadne dźwięki nie powinny roznosić się po pałacu- zapewnił Diego, który właśnie wrócił
-W takim razie zaraz zabiorę się do pracy.
Reszta opuściła pomieszczenie i zostałam tylko ja, Sara i Natalia.
Sara przygotowała wszystkie potrzebne jej rzeczy i podała mi do picia wódkę, która miała uśmierzyć ból. Ledwo zdołałam to przełknąć, ale wiedziałam, że nie mam innego wyjścia. Podała mi też ręcznik, który miałam przygryzać w czasie całego zabiegu.
-Gotowa?- zapytała
-Chyba tak...
Czułam niewyobrażalny ból. Miałam wrażenie, że wszyscy słyszą mój krzyk.
-Ludmi, zaraz będzie po wszystkim- pocieszała mnie Naty- Pomyśl o czymś przyjemnym.
Starałam się. Z całych sił starałam się myśleć o mojej rodzinie, ale to nie pomagało. Nie mam pojęcia jak Naty zdołała znieść karę.
Wkrótce było już po wszystkim. Federico zaniósł mnie do mojego pokoju.
-Jak się czujesz?- zapytał
-Twoje oczy wyglądają jak czekoladki- wymamrotałam
-Dzięki- roześmiał się
-Mogę dostać trochę wody do picia?
-Oczywiście.
Po chwili odpłynęłam w krainę głębokiego snu.
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem, że bardzo dawno tu nie publikowałam, ale jak zwykle powodem tego była szkoła. Teraz będą wakacje, więc obiecuję, że rozdziały będą o wiele częściej. W ogóle ten rozdział to jakaś porażka, ale trudno XD
![](https://img.wattpad.com/cover/84006287-288-k997884.jpg)
CZYTASZ
Poślubić Księcia | Fedemila
FanfictionNigdy nie chciałam brać udziału w Eliminacjach i nigdy nie marzyłam żeby wyjść za księcia. Jedyne czego pragnęłam to prawdziwej miłości, którą już miałam... *Na podstawie serii SELEKCJA Kiery Cass*