Rozdział 12

1K 63 11
                                    


Wydawało mi się, że atak trwał całą wieczność, podczas gdy była to tylko godzina. Rebelianci nie wdarli się do pałacu i nikomu podobno nic się nie stało... Jeśli Federico dobrze opisał mi obie frakcje to wnioskuję, że byli to rebelianci z Północy. Gdy wracałyśmy do naszych pokoi dogoniłam Naty, aby z nią porozmawiać.

-O czym rozmawialiście?- zapytałam

-Zaprosił mnie na spotkanie w tym tygodniu- zarumieniła się

-Naprawdę? Naty to cudownie!

-Jestem taka podekscytowana! Nie mogę uwierzyć, że mnie zaprosił no a w dodatku nie spodziewałam się, że będzie taki... normalny. Wiedziałam, że jest przystojny, ale bałam się, że będzie bardzo wyniosły

-Ja też

Natalia zatapiała się w marzeniach a ja udałam się do mojego pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Natalia zatapiała się w marzeniach a ja udałam się do mojego pokoju. Mam nadzieję, że Federico okaże się taki, jakiego wymarzyła sobie Naty. Jest dla niego idealna. Gdy tylko weszłam do pokoju natychmiast zapomniałam o Federico i Naty. Na krześle siedziała zapłakana Sara a pozostałe dwie pokojówki Ibbie i Valencia ją pocieszały.

-Uspokój się Sara... Wszystko już dobrze- mówiła Valencia

-Nikomu nic się nie stało- tłumaczyła Ibbie

Byłam zbyt zszokowana żeby się odezwać. Chciałam się wycofać, lecz Sara mnie zauważyła.

-Ja prze...przepraszam panienko

-Nie przejmuj się. Co się stało?

Sara próbowała, coś powiedzieć, ale nie potrafiła wykrztusić ani słowa.

-Za chwilę jej przejdzie. Ona zawsze reaguje tak na rebeliantów. Wystarczy o nich tylko wspomnień. Zabili jej ojca. Był stajennym...

-Tak mi przykro...

Zaproponowałam Sarze by zdrzemnęła się w moim łóżku. Nie chciała się na to zgodzić, lecz w końcu uległa. Później, gdy Sara się obudziła była już w dobrym stanie.

~~Kolejny dzień~~

Tak jak przewidywałam... Dziewczyny, które poprzedniego dnia chciały wyjechać zmieniły zdanie. Król stwierdził, że nie powinnyśmy zajmować sobie głowy tym zajściem. Jednak, że ekipa telewizyjna była wtedy na miejscu to ukazała się relacja na żywo, co ewidentnie nie spodobało się władcy. Polecono nam napisać listy do rodziny o tym, że wszystko jest z nami w porządku.

Postanowiłam spędzić ten dzień z moimi pokojówkami. Dowiedziałam się, że w pałacu jest bardzo dużo pracowników, których, na co dzień nie widujemy. Istnieli tacy, którzy czyścili okna. Ich umycie zajmowało tydzień. A gdy tylko skończyli osiadał na nich kolejny kurz i musieli zaczynać od nowa. Byli też ukryci jubilerzy, którzy wykonywali biżuterię dla rodziny królewskiej. Armia szwaczek odpowiadała za ich wszystkie stroje. Dowiedziałam się także, którzy gwardziści są najprzystojniejsi według moich pokojówek. Stały się dla mnie przyjaciółkami. Nie były ode mnie wiele starsze. Była to zaledwie różnica dwóch lat. Podobno niektórzy w pałacu zakładają się, która kandydatka wygra. Nie wiem jak to możliwe, że znalazłam się w dziesiątce. Ten dzień był tak miły, że następny spędziłyśmy tak samo tyle, że przy uchylonym oknie i drzwiach na balkon. Grałyśmy w karty. Byłyśmy w połowie gry, kiedy kątem oka zobaczyłam w drzwiach jakąś sylwetkę. Był to Federico wyraźnie rozbawiony. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały wiedziałam, że zastanawia się, cóż znowu wymyśliłam. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.

-O Boże!- wymamrotała Valencia, gdy zobaczyła Federica, szybko pozbierała karty do koszyka i wstała a Sara i Ibbie poszły w jej ślady

-Witam drogie panie- skinął głową Federico

-To zaszczyt widzieć księcia tutaj- odpowiedziała Ibbie

-Ja również jestem zaszczycony

Pokojówki popatrzyły na siebie zadowolone wymianą zdań z przystojnym księciem. Przez chwilę milczeliśmy nie wiedząc, co dalej robić.

-Właśnie wychodziłyśmy- odezwała się Ibbie

-Tak, właśnie- potwierdziła Sara- Miałyśmy...

-Skończyć suknię dla lady Ludmiły- dokończyła Ibbie

-Zostały nam tylko dwa dni- dodała Valencia

-Nie chciałbym pań odrywać od pracy- zapewnił Federico

Dygnęły niezgrabnie i wyszły uśmiechnięte od ucha do ucha.

-Masz tu niezłe pomocniczki- powiedział Federico rozglądając się po pokoju

-Dzięki nim jestem przygotowana na każdą okazję- uśmiechnęłam się

-Widać, że cię ubóstwiają- spojrzał na mnie- Inaczej wyobrażałem sobie twój pokój

-To przecież tak naprawdę nie mój pokój. Należy do ciebie ja tylko go wypożyczam

Skrzywił się.

-Na pewno powiedziano ci, że możesz go zmieniać. Nowe łóżko albo kolor ścian...

-Inna warstwa farby nie sprawi, że ten pokój będzie należał do mnie- wzruszyłam ramionami- Takie dziewczyny jak ja nie mieszkają w pokojach z marmurowymi posadzkami

-Jak wygląda twój pokój w domu?- zapytał

-Po co tak właściwie przyszedłeś?- zrobiłam unik

-Wpadłem na pewien pomysł

-Jaki?

-No cóż- zaczął przechadzając się się- Skoro moje relacje z tobą wyglądają inaczej niż z pozostałymi kandydatkami to może przydałby nam się jakiś alternatywny... Sposób porozumiewania się- zatrzymał się i popatrzył na zdjęcia mojej rodziny na lustrze- Twoja siostra wygląda zupełnie jak ty

-Wiele osób nam to mówi. Jaki alternatywny sposób?

Federico oderwał się i podszedł do stojącego w kącie pianina.

-Skoro masz mi pomagać, być moją przyjaciółką i w ogóle to może powinniśmy zrezygnować z tradycyjnych bilecików przekazywanych przez pokojówki i formalne zaproszenia na randki zastąpić czymś innym

Podniósł leżącą na pianinie partyturę.

-Przywiozłaś to ze sobą?

-Nie. Było tutaj. I tak wszystko, co mogłabym zagrać znam na pamięć

-Godne podziwu....

-Czy mógłbyś przestać szperać po kątach i skończyć myśl?

-Niech ci będzie. Chciałbym żebyśmy ustalili jakiś sygnał, który informowałby o tym, że chcemy porozmawiać. Taki żeby nikt inny się nie zorientował. Może potarcie nosa?

-Wygląda jakbyś miał katar. Mało eleganckie

-Masz rację. To może będziemy przeczesywać palcami włosy?

-Mam je zwykle tak upięte, że nie da się wsunąć w nie palców. Poza tym, co jeśli będziesz akurat nosił koronę?

-Cenna uwaga. Hmmm- wyminął mnie pogrążony w myślach i zatrzymał się obok stolika nocnego- A co powiesz na pociągnięcie za ucho?

-Dobry pomysł. Wystarczająco proste by nie przyciągało uwagi

-Jeśli następnym razem będziesz chciała się spotkać to pociągnij za ucho. Postaram się przyjść do ciebie tak szybko jak będzie to tylko możliwe

Zanim zdążyłam spytać czy mogłabym przychodzić do niego, Federico zbliżył się do mnie trzymając w dłoni słoiczek

-Co to właściwie ma być?

-Obawiam się, że nie potrafię tego wyjaśnić- westchnęłam

Chciałam wam podziękować za 2 tysiące wyświetleń! Jesteście najlepsi! Dzięki wam zawsze mam lepszy humor ♥ Mam nadzieję, że będzie was jeszcze więcej :* Dziękuje również za wszystkie gwiazdki i komentarze, które bardzo motywują. Besos! :***

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz