Rozdział 38

834 49 16
                                    


-Czego jeszcze się dowiedziałaś?- zapytał mnie tata, kiedy wzięłam go pod ramię. Próbowałam przyzwyczaić się do tego, że ma na sobie garnitur. Gdyby nie to, że widziałam go tysiące razy w brudnych ubraniach pomyślałabym, że jest Jedynką. Teraz wyglądał bardzo dostojnie i wydawał się nawet młodszy.

-Chyba powiedziałam ci już wszystko, czego nas nauczono.

W pałacu dowiedziałam się naprawdę wiele. Mogłyśmy korzystać z wielu źródeł, które nie były dostępne dla zwykłych obywateli. Kilku miesięczna edukacja tutaj wiele mi dała.

-Federico powiedział mi, że przed wojną domową ludzie nie mieli prawie niczego.

-To prawda i między innymi, dlatego system klasowy jest tak niesprawiedliwy. Po wojnie mało, kto miał pieniądze, żeby wkupić się do wyższej klasy i dlatego tak wiele osób wylądowało w niższych klasach.

Nie chciałam ciągnąć dalej tematu, bo zawsze wytrącało to tatę z równowagi. Miał rację- klasy były niesprawiedliwe. Teraz jednak zamierzałam cieszyć się z odwiedzin rodziny.

-Często mamy też lekcje etykiety. Ostatnio uczą nas dyplomatycznych wystąpień. Niewykluczone, że szykują, coś w najbliższym czasie. Może te, które zostaną czeka jakaś uroczystość? Ciekawe...

-Kto zostanie?

-Jedna kandydatka ma wrócić do domu. Federico dokona wyboru po spotkaniu z wami.

-Wydajesz się smutna, kiciu. Myślisz, że to ty zostaniesz odesłana?

Wzruszyłam ramionami.

-Daj spokój, do tej pory chyba już wiesz czy mu na tobie zależy. Jeśli tak jest to, o co się martwisz? A jeśli by tak nie było to już by cię odesłał.

-Chyba masz rację.

Tata zatrzymał się.

-No to, o co chodzi?

Czułam się trochę zakłopotana, rozmawiając o takich sprawach z tatą, ale nie chciałam zwierzać się mamie. A Blanca jeszcze mniej ode mnie potrafiłaby zinterpretować zachowanie Fede.

-Chyba mu na mnie zależy. Tak powiedział.

Tata roześmiał się.

-W takim razie jestem pewien, że świetnie sobie radzisz.

-Ale przez ostatni tydzień... trochę trzymał się na dystans.

-Ludmi... On jest księciem. Był pewnie zajęty jakimiś ustawami.

Nie wiedziałam jak wyjaśnić, że Federico znalazł czas dla innych kandydatek. To było zbyt upokarzające.

-Pewnie tak.

-A skoro mowa o ustawach... Uczą was jak je pisać?

-Na razie nie, ale często je czytamy. Trudno je zrozumieć, ale Jackie - nasza nauczycielka nam pomaga. Zwykle tłumaczy nam, o co w nich chodzi. Federico też pomaga, jeśli go zapytam.

-Naprawdę?- uśmiechnął się

-Tak. Chyba zależy mu na tym, żebyśmy wszystkie wierzyły w siebie i dlatego stara się pomagać. On nawet- zawahałam się, nie powinnam wspominać o ukrytej biblioteczce, ale rozmawiałam przecież z tatą- Słuchaj. Obiecaj, że nikomu nie powiesz.

-Rozmawiam tylko z twoją mamą, a oboje wiemy, że ona nie umie dotrzymać tajemnicy, więc nie wspomnę jej nawet słowem.

Roześmiałam się na te słowa. Tato miał rację. Mama nie była najlepszą osobą, której można by powierzyć sekret.

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz