-Nie, nie- odparła ze śmiechem królowa Angeles- Miałam tylko trzy druhny. Matka Germana proponowała, aby było ich więcej, ale mi tyle odpowiadało. Chciałam, aby były to moje dwie siostry i przyjaciółka, którą poznałam w czasie Eliminacji.
Spojrzałam na Naty i zobaczyłam, że ona również na mnie patrzy. Kiedy miałam trafić do pałacu, zakładałam, że nie ma tutaj miejsca na przyjaźń. W końcu stawka była bardzo wysoka: Federico i korona. Ale odkąd poznałam Natalie mogłyśmy na siebie zawsze liczyć. Wspierałyśmy się i nigdy nie było między nami kłótni. Ostatnio, gdy wyznała mi, że nie kocha Fede i nie udzielała odpowiedzi, co jest powodem tego, że chce być w pałacu nastały między nami ciche dni. Czułam się wtedy bardzo samotna. Na szczęście jest już dobrze.
-Ja bym chciała mieć siedem druhen- oznajmiła Camila- Znaczy, jeśli Federico mnie wybierze- zarumieniła się
-Ja bym się obeszła bez druhen- stwierdziła Franceska- Odwracałyby tylko ode mnie uwagę, a jeśli ślub ma być transmitowany w telewizji to chcę, aby wszyscy patrzyli wyłącznie na mnie.
Skrzywiłam się. Rzadko miałyśmy okazję rozmawiać z królową, a Franceska zachowywała się teraz okropnie.
-A ja bym chciała, aby uwzględniono przy ceremonii moją rodzinną tradycję- wtrąciła się Lara- Panna młoda ma na sobie czerwoną sukienkę, a pan młody obdarowuje jej przyjaciółki prezentami
-W takim razie koniecznie mnie zaproś!- zaśmiała się Camila- Uwielbiam dostawać prezenty!
-Ja też!- uśmiechnęła się Natalia
-Lady Ludmiło jesteś wyjątkowo milcząca- odezwała się królowa- Jaki ślub ty chciałabyś mieć?
Wzruszyłam ramionami.
-Nigdy nad tym nie myślałam. Chciałabym po prostu, aby do ołtarza poprowadził mnie mój ojciec. Wiecie, żeby wziął moją rękę i położył ją na dłoni ukochanego. Tylko na tym mi zależy.
-Przecież wszyscy tak robią- skrzywiła się Franceska
-Chciałabym mieć pewność, że tata zaakceptuje mój wybór
-To miłe- powiedziała Violetta
Królowa Angeles roześmiała się cicho.
-W takim razie życzę ci, aby twój ojciec zaaprobował twój wybór nie zależnie od tego, kto nim będzie- ostatnie zdanie wypowiedziała, jakby z naciskiem, że moim wyborem powinien być Federico
Zastanawiałam się czy myślałaby tak samo, gdyby Federico opowiedział jej o nas.
Niedługo potem temat się skończył, a królowa Angeles udała się do swojej komnaty.
Dziewczyny ulokowały się przed telewizorem. Ja z Naty siadłyśmy na sofie w kącie, aby móc porozmawiać.
-To było cudowne. Nigdy wcześniej nie widziałam, aby królowa tyle mówiła- powiedziała Natalia
-Myślę, że zaczęła się przejmować całą tą sytuacją. Jest nas już tylko sześć.
Nie chciałam wspominać o tym, czego dowiedziałam się od ciotki Federica – że królowa długo starała się o drugie dziecko, ale bezskutecznie. Siostra królowej mówiła, że Angeles zbliży się do nas, kiedy będzie nas mniej i miała całkowitą rację.
-No dobrze. Powiedz mi teraz czy naprawdę nie masz pomysłu na swój ślub czy po prostu nie chciałaś mówić
-Naprawdę nie mam- zapewniłam- Byłam Piątką. Trudno mi wyobrazić sobie wystawną ceremonię.
-Byłaś Piątką. Teraz jesteś Trójką.
-To prawda- Przypomniałam sobie o mojej obecnej klasie.
Urodziłam się, jako Piątka. W rodzinie artystów. Odpowiadał mi ten sposób zarabiania na życie. Nie mogłam wyobrazić sobie, że teraz miałabym być pisarzem, nauczycielem lub kimś innym tego pokroju.
-Nie przejmuj się. Na razie nie musisz o tym myśleć- Naty widocznie wiedziała, czym się matwię
Miałam właśnie zaprotestować, ale przeszkodził mi krzyk Franceski.
-No, co jest!- wrzasnęła, rzucając pilotem od telewizora o sofę- Szlag!
-Ona robi się coraz gorsza...- szepnęłam do przyjaciółki
Obserwowałyśmy zachowanie Fran. Wciskała przyciski pilota, aż w końcu zrezygnowała, gdy kanał mimo jej wysiłku nie chciał się zmienić. Może, gdy ktoś urodził się, jako Dwójka to rzeczywiście niedziałający pilot potrafił wyprowadzić z równowagi.
-To pewnie przez stres- skomentowała Naty- Zauważyłaś, że Violetta robi się jakby bardziej...odległa
Skinęłam głową. Obie spojrzałyśmy w stronę dziewczyn, które teraz grały przy stole w karty. Camila tasowała z uśmiechem talię, a Violetta skubała końcówki włosów. Miała nieobecny wyraz twarzy.
-Myślę, że wszystkie zaczynamy to odczuwać- powiedziałam
-Przepraszam cię na chwilę. Muszę iść do łazienki.
-Ja w sumie też. Idziemy razem?- zaproponowałam
-Idź pierwsza. Ja dopiję jeszcze moją herbatę
Opuściłam Komnatę Dam i szłam oszałamiająco pięknym korytarzem. Zastanawiałam się, kiedy do tego przywyknę. Byłam tak zajęta podziwianiem, że skręcając za róg korytarza, wpadłam na gwardzistę.
-Ojej!
-Przepraszam, panienko. Mam nadzieję, że panienka się nie przestraszyła- Mężczyzna przytrzymał mnie za łokieć, pomagając odzyskać równowagę
-Nie, nie. Nic się nie stało. Powinnam patrzeć, jak chodzę- uśmiechnęłam się
-Maximiliano Ponte- przedstawił się
-Ja jestem Ludmiła.
-Wiem.
Uśmiechnął się. Jasne, że musiał wiedzieć.
-Cóż, mam nadzieję, że następnym razem na pana nie wpadnę tak dosłownie
-Również mam taką nadzieję- roześmiał się- Życzę miłego dnia
-Wzajemnie
Po powrocie do komnaty opowiedziałam jej, jak się skompromitowałam w oczach gwardzisty Maximiliana. Śmiała się przez cały czas mojej opowieści.
Spędziłyśmy resztę dnia, rozmawiając o naszych domach, rodzinach i grzejąc się przy oknie w promieniach słońca.
Myśl o przyszłości wydała mi się nieprzyjemna. Eliminacje kiedyś musiały się zakończyć i chociaż wiedziałam, że ja i Natalia pozostaniemy przyjaciółkami to będzie mi brakowało naszych codziennych rozmów. Była moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką i żałowałam, że nie mogę mieć jej zawsze przy sobie.
Podczas, gdy ja rozmyślałam nad przyszłością, Naty patrzyła rozmarzona przez okno . Zastanawiałam się, nad czym myśli, ale nie chciałam przerywać jej tej chwili.

CZYTASZ
Poślubić Księcia | Fedemila
Hayran KurguNigdy nie chciałam brać udziału w Eliminacjach i nigdy nie marzyłam żeby wyjść za księcia. Jedyne czego pragnęłam to prawdziwej miłości, którą już miałam... *Na podstawie serii SELEKCJA Kiery Cass*