Rozdział 32

807 55 15
                                    


-Nie, nie- odparła ze śmiechem królowa Angeles- Miałam tylko trzy druhny. Matka Germana proponowała, aby było ich więcej, ale mi tyle odpowiadało. Chciałam, aby były to moje dwie siostry i przyjaciółka, którą poznałam w czasie Eliminacji.

Spojrzałam na Naty i zobaczyłam, że ona również na mnie patrzy. Kiedy miałam trafić do pałacu, zakładałam, że nie ma tutaj miejsca na przyjaźń. W końcu stawka była bardzo wysoka: Federico i korona. Ale odkąd poznałam Natalie mogłyśmy na siebie zawsze liczyć. Wspierałyśmy się i nigdy nie było między nami kłótni. Ostatnio, gdy wyznała mi, że nie kocha Fede i nie udzielała odpowiedzi, co jest powodem tego, że chce być w pałacu nastały między nami ciche dni. Czułam się wtedy bardzo samotna. Na szczęście jest już dobrze.

-Ja bym chciała mieć siedem druhen- oznajmiła Camila- Znaczy, jeśli Federico mnie wybierze- zarumieniła się

-Ja bym się obeszła bez druhen- stwierdziła Franceska- Odwracałyby tylko ode mnie uwagę, a jeśli ślub ma być transmitowany w telewizji to chcę, aby wszyscy patrzyli wyłącznie na mnie.

Skrzywiłam się. Rzadko miałyśmy okazję rozmawiać z królową, a Franceska zachowywała się teraz okropnie.

-A ja bym chciała, aby uwzględniono przy ceremonii moją rodzinną tradycję- wtrąciła się Lara- Panna młoda ma na sobie czerwoną sukienkę, a pan młody obdarowuje jej przyjaciółki prezentami

-W takim razie koniecznie mnie zaproś!- zaśmiała się Camila- Uwielbiam dostawać prezenty!

-Ja też!- uśmiechnęła się Natalia

-Lady Ludmiło jesteś wyjątkowo milcząca- odezwała się królowa- Jaki ślub ty chciałabyś mieć?

Wzruszyłam ramionami.

-Nigdy nad tym nie myślałam. Chciałabym po prostu, aby do ołtarza poprowadził mnie mój ojciec. Wiecie, żeby wziął moją rękę i położył ją na dłoni ukochanego. Tylko na tym mi zależy.

-Przecież wszyscy tak robią- skrzywiła się Franceska

-Chciałabym mieć pewność, że tata zaakceptuje mój wybór

-To miłe- powiedziała Violetta

Królowa Angeles roześmiała się cicho.

-W takim razie życzę ci, aby twój ojciec zaaprobował twój wybór nie zależnie od tego, kto nim będzie- ostatnie zdanie wypowiedziała, jakby z naciskiem, że moim wyborem powinien być Federico

Zastanawiałam się czy myślałaby tak samo, gdyby Federico opowiedział jej o nas.

Niedługo potem temat się skończył, a królowa Angeles udała się do swojej komnaty.

Dziewczyny ulokowały się przed telewizorem. Ja z Naty siadłyśmy na sofie w kącie, aby móc porozmawiać.

-To było cudowne. Nigdy wcześniej nie widziałam, aby królowa tyle mówiła- powiedziała Natalia

-Myślę, że zaczęła się przejmować całą tą sytuacją. Jest nas już tylko sześć.

Nie chciałam wspominać o tym, czego dowiedziałam się od ciotki Federica – że królowa długo starała się o drugie dziecko, ale bezskutecznie. Siostra królowej mówiła, że Angeles zbliży się do nas, kiedy będzie nas mniej i miała całkowitą rację.

-No dobrze. Powiedz mi teraz czy naprawdę nie masz pomysłu na swój ślub czy po prostu nie chciałaś mówić

-Naprawdę nie mam- zapewniłam- Byłam Piątką. Trudno mi wyobrazić sobie wystawną ceremonię.

-Byłaś Piątką. Teraz jesteś Trójką.

-To prawda- Przypomniałam sobie o mojej obecnej klasie.

Urodziłam się, jako Piątka. W rodzinie artystów. Odpowiadał mi ten sposób zarabiania na życie. Nie mogłam wyobrazić sobie, że teraz miałabym być pisarzem, nauczycielem lub kimś innym tego pokroju.

-Nie przejmuj się. Na razie nie musisz o tym myśleć- Naty widocznie wiedziała, czym się matwię

Miałam właśnie zaprotestować, ale przeszkodził mi krzyk Franceski.

-No, co jest!- wrzasnęła, rzucając pilotem od telewizora o sofę- Szlag!

-Ona robi się coraz gorsza...- szepnęłam do przyjaciółki

Obserwowałyśmy zachowanie Fran. Wciskała przyciski pilota, aż w końcu zrezygnowała, gdy kanał mimo jej wysiłku nie chciał się zmienić. Może, gdy ktoś urodził się, jako Dwójka to rzeczywiście niedziałający pilot potrafił wyprowadzić z równowagi.

-To pewnie przez stres- skomentowała Naty- Zauważyłaś, że Violetta robi się jakby bardziej...odległa

Skinęłam głową. Obie spojrzałyśmy w stronę dziewczyn, które teraz grały przy stole w karty. Camila tasowała z uśmiechem talię, a Violetta skubała końcówki włosów. Miała nieobecny wyraz twarzy.

-Myślę, że wszystkie zaczynamy to odczuwać- powiedziałam

-Przepraszam cię na chwilę. Muszę iść do łazienki.

-Ja w sumie też. Idziemy razem?- zaproponowałam

-Idź pierwsza. Ja dopiję jeszcze moją herbatę

Opuściłam Komnatę Dam i szłam oszałamiająco pięknym korytarzem. Zastanawiałam się, kiedy do tego przywyknę. Byłam tak zajęta podziwianiem, że skręcając za róg korytarza, wpadłam na gwardzistę.

-Ojej!

-Przepraszam, panienko. Mam nadzieję, że panienka się nie przestraszyła- Mężczyzna przytrzymał mnie za łokieć, pomagając odzyskać równowagę

-Nie, nie. Nic się nie stało. Powinnam patrzeć, jak chodzę- uśmiechnęłam się

-Maximiliano Ponte- przedstawił się

-Ja jestem Ludmiła.

-Wiem.

Uśmiechnął się. Jasne, że musiał wiedzieć.

-Cóż, mam nadzieję, że następnym razem na pana nie wpadnę tak dosłownie

-Również mam taką nadzieję- roześmiał się- Życzę miłego dnia

-Wzajemnie

Po powrocie do komnaty opowiedziałam jej, jak się skompromitowałam w oczach gwardzisty Maximiliana. Śmiała się przez cały czas mojej opowieści.

Spędziłyśmy resztę dnia, rozmawiając o naszych domach, rodzinach i grzejąc się przy oknie w promieniach słońca.

Myśl o przyszłości wydała mi się nieprzyjemna. Eliminacje kiedyś musiały się zakończyć i chociaż wiedziałam, że ja i Natalia pozostaniemy przyjaciółkami to będzie mi brakowało naszych codziennych rozmów. Była moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką i żałowałam, że nie mogę mieć jej zawsze przy sobie.

Podczas, gdy ja rozmyślałam nad przyszłością, Naty patrzyła rozmarzona przez okno . Zastanawiałam się, nad czym myśli, ale nie chciałam przerywać jej tej chwili. 

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz