Postanowiłam usiąść na trawie i czekać. Może będą mnie szukać?
Zaczęłam myśleć nad tym wszystkim, co się wydarzyło. Rebelianci wdarli się do pałacu dwa dni pod rząd. Jak to możliwe? Czy dochodzi do tak wielkich buntów? I dlaczego pałac nie był zabezpieczony tak jak należy? Takie sytuacje nie powinny mieć w ogóle miejsca.
Teraz, kiedy nie musiałam już biec zaczynałam odczuwać coraz bardziej narastający ból w posiniaczonych i obtartych nogach. Chciało mi się pić i zaczynałam być głodna. Byłam tak bardzo zmęczona, że zasnęłam.
Przebudziłam się później słysząc czyjeś kroki. W lesie panował mrok. Jak długo spałam? Wystraszyłam się, że rebelianci wrócili, więc natychmiast skryłam się za drzewem, gotowa, aby znowu na nie wejść, ale usłyszałam, że ktoś woła moje imię.
-Lady Ludmiło! Jesteś tu?
-Lady Ludmiło!- zawołała inna osoba
-Szukajcie dokładnie. Jeśli ją zabili mogli zakopać ciało albo je powiesić. Rozglądajcie się wszędzie.
Wyjrzałam zza drzewa. W mroku udało mi się rozpoznać sylwetki gwardzistów. Byłam bezpieczna.
-Tutaj jestem!- zaczęłam biec- Jestem tu!
Wpadłam prosto w ramiona Diega.
-Mamy ją! Żyje! Co za szczęście- krzyknął do towarzyszy
Diego wziął mnie na ręce.
-Nic ci nie jest? Bałem się, że znajdziemy tylko twoje martwe ciało.
-Mam trochę podrapane nogi. Poza tym nic mi nie jest.
W następnej chwili otoczyli nas gwardziści.
-Nic panience nie jest?- spytał dowódca
-Nie, nie. Mam kilka zadrapań na nogach, ale to nic poważnego.
-Nie skrzywdzili pani?
-Nie, udało mi się uciec.
-Nie wydaje mi się, aby którakolwiek z pozostałych dziewcząt zdołała uciec w takiej sytuacji- powiedział zaskoczony-Wracamy! Bądźcie czujni. Mogą się tu jeszcze kręcić!
Kiedy szliśmy Diego szepnął do mnie:
-Wiedziałem, że jesteś szybka i zwinna, ale mimo to okropnie się o ciebie bałem.
-Nie powiedziałam prawdy.
-Jak to?
-Znaleźli mnie.
-Żartujesz?
-Jedna dziewczyna mnie zauważyła, dygnęła i pobiegła dalej.
-Dygnęła?
-Też byłam zaskoczona. Nie wyglądała na niebezpieczną. Była taka...zwyczajna.
Przypomniałam sobie jak Federico opisywał obie frakcje. Dziewczyna musiała być z Północy. Chciała po prostu wypełnić misję. Nie miałam jednak wątpliwości, że w nocy zaatakowali nas Południowcy. Północni musieli nas obserwować skoro wiedzieli, że mamy chwilę słabości. To wydało się przerażające.
-Ona niosła mnóstwo książek- powiedziałam
-Tak, to się często dzieje. Nie mam pojęcia, co z nimi robią. Pewnie używają za podpałkę.
Za tym musiało kryć się, coś więcej. Tej dziewczynie zależało na zebraniu rozrzuconych książek. Poza tym materiał na podpałkę mogliby znaleźć w innym miejscu o wiele prostszym do obrabowania niż pałac.
CZYTASZ
Poślubić Księcia | Fedemila
Fiksi PenggemarNigdy nie chciałam brać udziału w Eliminacjach i nigdy nie marzyłam żeby wyjść za księcia. Jedyne czego pragnęłam to prawdziwej miłości, którą już miałam... *Na podstawie serii SELEKCJA Kiery Cass*