Rozdział 2. Część II

1.3K 62 4
                                    


  *Federico*Byłem niespokojny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  *Federico*
Byłem niespokojny. Jeszcze niedawno eliminacje były czymś odległym no a teraz... Już za kilka dni w moim domu miały zjawić się kandydatki na moją żonę. Dzisiaj wieczorem miałem wystąpić w Biuletynie. Zazwyczaj nie denerwowałem się takimi wystąpieniami, ponieważ zawsze cała uwaga skierowana była na mojego ojca, lecz dzisiaj miało być odwrotnie. Cały kraj myślał wyłącznie o eliminacjach.
Zatrzymałem się przed lustrem i poprawiłem jeszcze raz krawat. Musiałem wyglądać jak pewny siebie książę tak jak oczekiwali tego poddani. Poszedłem do gabinetu ojca gdyż miałem jeszcze trochę czasu a ten jak zawsze zaczął prawić mi uwagi.
-Stukaj do drzwi stanowczo, Federico
-Nie chodź cały czas po pokoju Federico
-Bądź szybszy, mądrzejszy, lepszy, Federico
Chwilami miałem tego naprawdę dość.
Niedługo potem znalazłem się w sali gdzie nagrywany był Biuletyn. Zasiadłem obok rodziców. Za chwilę mieliśmy wejść na wizję. Oślepił mnie blask reflektora. No i się zaczęło...
Prowadzący Marotti przywitał wszystkich poddanych. Mój ojciec wygłosił kilka informacji, po czym kamera została skierowana na mnie.
-Kiedy poznamy kandydatki?- spytał mnie dziennikarz
-Nazwiska zostaną wylosowane w piątek- odpowiedziałem ze spokojem
-Czy wasza wysokość się denerwuje?- zadano mi kolejne pytanie
-Tym, że mam poślubić dziewczynę, której jeszcze nawet nie poznałem? Nie to całkiem normalna sprawa- mrugnąłem i obserwowałem jak inni się śmieją- Jestem niezwykle podekscytowany- dodałem po chwili
-Wasza wysokość dokona na pewno doskonałego wyboru
-Nie wiem. Dziewczyna, które zdecyduje się ze mną pozostać nie będzie chyba przy zdrowych zmysłach- zaśmiałem się
Koniec. Zeszliśmy z wizji. Gdy wydostałem się z sali nagle ręka ojca złapała mnie za ramię.
-Uśmiechnij się- polecił surowo a ja tak też zrobiłem- Nie możesz odpowiadać na pytania sarkastycznie. Jesteś następcą tronu, oni oczekują większego zdecydowania i odwagi.
-Przepraszam ojcze. Myślałem, że...
-Źle myślałeś- spojrzał na mnie srogo- Mam nadzieję, że podczas piątkowego Biuletynu zachowasz się należycie
-Oczywiście. To się więcej nie powtórzy- zapewniłem, po czym odszedłem  

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz