Rozdział 30

835 52 6
                                    


Ktoś potrząsnął moim ramieniem. Było bardzo ciemno, czyli bardzo późno albo bardzo wcześnie. Przez chwilę myślałam, że to może kolejny atak i dlatego ktoś mnie budzi, ale kiedy usłyszałam zdrobnienie mojego imienia odetchnęłam z ulgą.

-Lu?

Od razu wiedziałam, że to Diego. Chciałam wyjaśnić z nim parę spraw, powiedzieć o tym, co łączy mnie i Federico, lecz gdy spojrzałam mu w oczy wiedziałam, że będzie to okropnie trudne. Zauważyłam też, że zostawił otwarte drzwi do pokoju.

-Oszalałeś? Zamknij drzwi- szepnęłam

-To specjalnie. Jeśli ktoś będzie przechodził to usłyszymy, a ja powiem, że słyszałem hałas w twoim pokoju i wszedłem zobaczyć czy wszystko w porządku

-Sprytne- uśmiechnęłam się

Spojrzałam na zegar. Wskazywał trzecią w nocy.

-Nie wyrzuciłaś go- powiedział Diego

-Czego?

Wskazał na stolik, na którym stał słoik z grosikiem.

-No tak... Nie potrafiłam się na to zdobyć

Na jego twarzy pokazała się nadzieja. Popatrzył w stronę drzwi, aby upewnić się, że nikt nie idzie, a potem pochylił się, żeby mnie pocałować.

-Nie- odsunęłam się- Nie możesz tego robić.

-Zrobiłem, coś nie tak?- wyglądał na zaskoczonego

-Nie- odparłam stanowczo- Jesteś świetny, a ja jestem szczęśliwa, że tu jesteś i że wciąż mnie kochasz

-To dobrze, bo naprawdę cię kocham i nie wątp w to nigdy

-Ale niezależnie od tego, co nas łączy nie możemy sobie pozwolić na to tutaj

-Nie rozumiem...

-Biorę udział w Eliminacjach. Jestem tu dla Federica i mogę  spotykać się wyłącznie z nim

Diego zastanowił się.

-Czyli okłamałaś mnie, gdy powiedziałaś, że nigdy nie przestałaś mnie kochać?

-Nie. Noszę cię cały czas w moim sercu. Federico jest w stanie dla mnie poświęcić wszystko i zależy mu na mnie, ale nie potrafię do końca odwzajemnić jego uczuć z twojego powodu...

-Świetnie... Dobrze wiedzieć, że byłabyś z nim gdyby mnie nie było w pobliżu

Wiedziałam, że stara się w ten sposób ukryć złamane serce, ale nie moja wina, że sprawy tak się potoczyły.

-Diego, kiedy zostawiłeś mnie w domku na drzewie byłam zdruzgotana

-Lu powiedziałem, że...

-Daj mi skończyć.- Westchnął niecierpliwie, ale umilkł.- Pozbawiłeś mnie wszystkich marzeń, a jedynym powodem, dla którego tu jestem to fakt, że sam zachęciłeś mnie do wzięcia udziału w Eliminacjach

-To prawda, ale...

-Starałam się po tym wszystkim pozbierać, a Fede naprawdę na mnie zależy. Diego znaczysz dla mnie bardzo wiele, ale teraz jestem kandydatką w Eliminacjach i byłabym głupia, gdybym zdradzała Federica na boku z tobą

-Czyli wybierasz jego zamiast mnie?- zapytał z rozpaczą

-Nie wybieram ani jego, ani ciebie.

-Wiesz, że nie zamierzam się poddać? Znasz mnie przecież.

-Diego wątpię, aby to było odpowiednie miejsce na walkę o moje uczucia. Wiesz, czym może to grozić...

-Nie boję się tego gościa w garniturku- prychnął

Przewróciłam oczami, lekko rozbawiona, tym, jak Diego nazwał Fede.

-Powiedziałaś, że go nie kochasz, ale musi ci zależeć skoro zdecydowałaś się zostać...

-Prawda. Jest lepszy niż go sobie wyobrażałam.

-Czyli będę się musiał bardziej postarać- odrzekł i skierował się do drzwi

Zanim je zamknął, mrugnął do mnie.

-Dobranoc, lady Ludmiło

-Dobranoc, gwardzisto Dominguez

Drzwi zamknęły się za nim, a ja poczułam się dziwnie spokojna. Myślałam, że Eliminacje zrujnują moje życie, ale teraz nie potrafiłam sobie przypomnieć, kiedy czułam się lepiej niż w tym miejscu.

Ranek zdecydowanie nastał zbyt szybko. Pokojówki odsłoniły zasłony, aby obudziły mnie promienie słońca. Poczułam się jakby to był mój pierwszy dzień w pałacu.

Eliminacje nie były już , czymś co tylko rozgrywało się wokół mnie, ale też czymś w czym aktywnie brałam udział. Należałam teraz do Elity. Zrzuciłam kołdrę i zerwałam się z łóżka, witając poranek. 

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz