Rozdział 52

656 48 19
                                    

Następnego dnia udałam się zgodnie z instrukcjami Diega do słabo oświetlonego pokoiku.

-Jesteś?- wyszeptałam

Zamknęłam za sobą drzwi, a on natychmiast podbiegł, żeby mnie przytulić.

-Tęskniłem za tobą.

-Ja za tobą też, ale przez to przyjęcie nie miałam nawet czasu o tym myśleć.

-Cieszę się, że już po wszystkim.

Diego wziął mnie na ręce i posadził na stosie przygotowanych wcześniej poduszek.

-Wygodnie?- zapytał

-Tak. Dziękuję.

Przysunął kanapę i stolik obok mnie.

-Prawie jak w domu- zaśmiał się

-Nawet lepiej- oparłam się o niego

Przez jakiś czas siedzieliśmy w milczeniu. Koncentrowałam się na oddechu Diega. Niedawno robiłam tak z Fede, ale to było, co innego. Diega zdołałabym rozpoznać po samych oddechu, podejrzewam, że on mnie również. Potrzebowałam tej chwili spokoju.

-O czym myślisz, Lu?

-O wielu rzeczach- westchnęłam- O domu, o tobie, o Federico, o Eliminacjach...

-A co myślisz o tym wszystkim?

-Jestem zagubiona. Chwilami dokładnie wiem, co mam zrobić, ale po chwili dzieje się, coś, co znowu sprawia, że nie wiem.

-Czy twoje uczucia względem mnie często się zmieniają?

-Nie! Jesteś jedynym stałym punktem. Wiem, że cokolwiek by się stało ty zawsze tu będziesz. Moja miłość do ciebie spychana jest na bok, ale wiem, że gdzieś tam w głębi nadal jest.

-W takim razie cieszę się, że nie wypadłem jeszcze z rozgrywki- uśmiechnął się blado

-Nie zapomniałam o nas- zapewniłam, a Diego otoczył mnie ramionami

-Czasem mam wrażenie, że ja i Federico bierzemy udział we własnych Eliminacjach. Zostaliśmy tylko dwaj, a któryś w końcu cię zdobędzie. Nie wiem, który z nas ma gorzej. Federico nie wie o tej rywalizacji, więc może się tak bardzo nie starać, ale z drugiej strony ja muszę się ukrywać, więc nie mogę dawać ci tyle, co on. To nie jest uczciwa walka.

-Nie powinieneś na to patrzeć w taki sposób.

-Nie da się inaczej, Lu.

-Może zmieńmy temat...

-Zgoda. I tak nie lubię o nim rozmawiać. A te inne rzeczy, które sprawiają, że czujesz się zagubiona?

-Lubisz być żołnierzem?

-Uwielbiam. Początkowo nie byłem pozytywnie nastawiony, ale teraz to kocham- ugryzł kromkę chleba- Mam zapewnione posiłki, a poza tym dobrze płacą. Sama wiesz, jak wspaniale jest wysyłać pieniądze rodzinie. W dodatku czuję, że robię, coś pożytecznego.

-Czyli absolutnie tak? Uwielbiasz to?

-Owszem.

-Ale nie lubisz Federica i rządów, jakie panują w Argentynie. Rozmawialiśmy o tym w domu, a teraz jeszcze ci ludzie z Południa...

-Uważam, że to okrucieństwo.

-Więc jak to możliwe, że odpowiada ci obrona takiego porządku? Walczysz z rebeliantami, żeby zapewnić bezpieczeństwo rodzinie królewskiej. To oni podejmują te wszystkie decyzje, które ci się nie podobają.

-Nie wiem... To bez sensu. Tak jak mówiłem czuję, że robię, coś pożytecznego. Argentyna nie jest idealna, ale mam nadzieję, że w przyszłości się to zmieni.

-Też mam taką nadzieję. Wiele rzeczy się poprawia.

-No a poza tym to mój kraj. Może nie działa za dobrze, ale nie pozwolę, aby tak po prostu przestał istnieć.

-Rozumiem.

-Wracając do nas... Wpakowaliśmy się w niezłe bagno, co?

-W okropne bagno...

-Czy da się z tego w ogóle wyjść?

-Nie wiem. Część mnie jest do ciebie przywiązana.

-W takim razie musimy pozostać w tym bagnie.

Pocałował mnie delikatnie, jakby nie był pewien czy to dzieje się naprawdę.

Czas spotkania dobiegał końca. Diego podprowadził mnie do drzwi.

-Postaram się wkrótce o kolejne spotkanie.

-Będę czekać- przytuliłam go na pożegnanie

Kiedy leżałam wieczorem w swoim łóżku zaczęłam rozmyślać. Eliminacje wcale nie sprowadzają się do wyboru Diego czy Federico. Teraz pojawiło się więcej pytań. Będę Dwójką czy Jedynką? Spędzę resztę życia, jako żona żołnierza czy króla? Wtopię się w tło czy będę musiała stanąć w świetle reflektorów? Czy w obu przypadkach mogę być szczęśliwa? Czy zdołam nie znienawidzić dziewczyny, którą poślubi Federico, jeśli wybiorę Diega? Albo czy zdołam nie znienawidzić dziewczyny, którą poślubi Diego, jeśli wybiorę Federica?

Tak naprawdę jestem tu z własnej woli. Może Diego i mama namówili mnie na udział, ale ostatecznie to ja wypełniłam formularz zgłoszeniowy do Eliminacji.

Cokolwiek mnie czeka muszę stawić temu czoła. Nie mam innego wyjścia. 

Poślubić Księcia | FedemilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz