Następnego dnia obudziłam się o 10 brawo ja. Wzięłam pierwsze ciuchu z szafy a nimi okazało się czarne rurki z dziurami, bluzka z napisem "best friends" I do tego czarny sweterek. Ruszyłam do łazienki tam odbyłam poranną toaletę. Po umyciu włosów szybko chwyciłam za suszarkę i zaczęłam je suszyć. Gdy wszystkie czynności już zrobiłam zeszłam na dolne piętro domu. Nikogo nie było. Na stole zauważyłam kopertę z napisem "Luiza" otworzyłam niepewnie i zaczęłam czytać list
" Cześć Luiza jak chcesz być taka już dorosła nie ma sprawy wyjeżdżam z ojcem na dwa tygodnie do Polski. Zostajesz sama w domu z Justyną. Powodzenia pieniądze masz zostawione u nas w pokoju na komodzie. "
No i spoko wreszcie będę mogła być sama w domu. Ale jest coś czego mogło by nie być a tym czymś jest ta zdzira Justyna. Dobra jakoś przeżyję. W tej oto chwili kiedy ja myślę ktoś mi przeszkadza.. O kurwa już 11. Już wiedziałam kto mi przeszkodził w moich rozmyślaniach. Podbiegłam do drzwi radosnym krokiem i przytuliłam Leo.
- Hej misia gotowa- powiedział chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy
- Hej tak , na dwa tygodnie zostaje sama w domu
-Czemu?
- Bo rodzice pojechali do Polski
- Aaaaa no chyba że tak
- Poczekaj idę po torebkę
-To zbieraj się i idziemy - szybko pobiegłam po rzeczy na górę i wyszłam z domu . Byłam już na miejscu droga zajęła mi jakieś 15 minut . Weszłam do budynku i ruszyłam w stronę oddziału na którym kiedyś leżałam. Przywitałam się z kilkoma osobami i poszłam do pokoju lekarzy. Leondre został na korytarz a ja poszłam sama. Zapukałam do drzwi i po chwili usłyszałam ciche "proszę "
- Dzień dobry czy jest pan Orzechowski
- Dzień dobry Luiza tak jest w swoim pokoju
- dobrze - poszłam do pokoju obok gdzie znajdował się pokój mojego lekarza znowu zapukałam i po chwili weszłam.
CZYTASZ
Hej Misia|L.D.| (O)
FanficPrzeczytaj to się dowiesz. Zajebiste bo ja to pisałam W trakcie pisania 2 części? Zachęcam do ?gwiazdkowania i komentowania.