66

482 27 5
                                    

Weszłam w uliczkę jakieś stare domy,  blokowiska ,kamienice tak jakby tu nikt nie mieszkał  od kilku lat. Szłam dalej w oczach miałam łzy nic więcej. Przechodziłam koło jakiegoś starego brzydkiego bloku z niego wyszła grupka chłopaków byli albo naćpani albo najebani. Starałam nie zwracać uwagi i szłam dalej. Jeden z nich podszedł do mnie był trzeźwy.

- hej mała , co tu robisz tak sama ? - zapytał

- zostaw mnie - powiedziałam przez zaciśnięte zęby

- ej kochanie spokojnie chodź do mnie - bardziej stwierdził niż zapytał

- a tak w ogóle ile ty masz lat się tak zapytam - spytałam z dziwną miną ocierając lecące łzy

- dwadzieścia - odpowiedział i złapał mnie za rękę

- pość mnie - krzyknęłam ale na nic ,czułam się jakbym gadała do słupa.

Postanowiłam nic się nie odzywać i iść za nim. Ryzykuję w sumie już na niczym mi nie zależy mam to w dupie. Zajebiście przez tyle lat oszukiwana. Po jakiś trzydziestu może wcześniej może później nie wiem przecież telefon jest chuj wie gdzie rozpierdolony.
Doszliśmy do małego jedno rodzinnego domku. Chłopak otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Po czym go zamknął i zaprowadził do salonu

- chcesz coś do picia ? - zapytał

- poproszę - odpowiedziałam i usiadłam na kanapie, po chwili chłopak przyniósł mi sok pomarańczowy i usiadł koło mnie

- możesz mi coś o sobie powiedzieć - zapytał

- no to tak mam na imię Luiza mam 17 lat do Walii przeprowadziłam się jakiś miesiąc może dwa temu nie mam rodzeń...- i w tym momencie się rozpłakałam znowu chłopak przysunął się i mocno mnie przytulił

- czemu szłaś tamtędy sama? Dlaczego płakałaś?- zapytał

- z dwie godziny temu dowiedziałam się że mam brata

- ale jak to ?-zapytał a mi pojedyncze łzy spłynęły po policzku - dobra nie rozmawiajmy o tym

- okej ja  będę się zbierał - wstałam i powiedział

- gdzie? -  spytał i dziwnie się popatrzył

- nom na pewno nie do domu - odpowiedziałam i się zaśmiałam

- zostań u mnie - zaproponował w sumie to stwierdził

- nie mogę nie będę ci siedziała na głowie

- nie będziesz ,chodź porozmawiamy jeszcze i pojedziemy spać  a jutro będziesz miała cały dom dla siebie przyjdę dopiero o dwudziestej- powiedział i pociągnął mnie za rękę w swoja stronę.

Hejo jest  pytanie duże i to zależy od was czy robimy drugą część czy konczymy??? Będzie jeszcze rozdział może dwa a czy robimy drugą część czy już kończymy to ff. Zależy tylko od was.

Hej Misia|L.D.| (O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz