2.19

368 24 0
                                    

Pov. Luiza

Biało. Jakaś polana. Tak to polana. Obudziłam się na jakiejś polanie a przede mną stała moja babcia od strony mamy. Zawsze ją lubiałam. Pomagała mi tylko jak miałam problem. Umarła kiedy miałam osiem lat.

- hej słoneczko - zawsze na mnie mówiła słoneczko

- hej babciu - powiedziałam. W ogóle co tu sie dzieje ona umarła jakieś jedynacie lat temu.

- musisz poznać prawdę pewnie tego nie pamiętasz ale sama zobaczysz.

Powiedziała i znikneła. Kurwa co tu sie odjebało.

Zobaczyłam jakaś małą dziewczynkę. Kurwa ta dziewczynka to ja.

- Kacper- powiedziałam do jakiegoś chłopaka

- tak ?- zapytał

- czemu tatuś znowu krzyczy na mamusie ?- ja pierdole co kurwa

- nie wiem siostrzyczko coś się stało - kurwa to jest Kacper to jest mój brat z innego małżeństwa mojej mamy.
Matko ja miałam wtedy jakieś cztery latka. On miał wtedy osiem

Hej Misia|L.D.| (O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz