Cztery Żywioły I Jedni Z Ostatnich.Rozdział 24: Ucieczka.

868 74 9
                                    

BELLA
*********

Nadal wisiałam na drzewie. Bolały mnie stopy i nadgarstki. W sumie co się dziwić?

Strasznie mi się nudziło. Myślałam zarazem o wszystkim, jak i o niczym. Było mi trudno znaleźć sposób na wydostanie się stąd. Szczerze mówiąc Alfred mi dużo nie powiedział.

Bądź, co bądź to za nim tęsknię.. Ahhh.. Tęsknię za wszystkimi! Za Emmą, za Oliverem, za Aleksem, za Kevin, a nawet za Alfredem-tym parszywym, grubym kotem! Chyba jest ze mną bardzo źle... Przecież nie lubię tego pasywnego szczura, a jednak za nim tęsknię...

-No.. dzień doberek- rozległ się głos ojca -Jak się czujesz?

-Od kiedy obchodzi cię moje samopoczucie?- odparłam szorstko.

-Oj nie przesadzaj, przecież jestem miłym i kochającym tatuśkiem.

-Ha. Ha.- zaśmiałam się ironicznie.

-Nie wyspałaś?

-Trochę trudno do góry nogami..- prychnęłam.

-Hhy.. Chcesz kiełbaski?- zaczął machać mi mięsem przed twarzą -Chcesz? Chcesz? Ahaha! I tak nie dostaniesz! Nie dla psa.

Tak naprawdę to byłam głodna. Jeszcze ta pyszna kiełbasa przy nosie.. Ahh.. To zdecydowanie pobudziło mój apetyt. On i tak mi nic nie da...

Hmm.. A gdybym poprosiła go o coś innego? Może mnie na chwilę wypuści? Chyba warto spróbować..

-Chce mi się siku- oznajmiłam.

-No i co ja ci poradzę?- peuchnął.

-Rozwiążesz mnie, dasz mi się wysiusiać i znowu mnie zwiążesz?- zaproponowałam.

-A jaką mam pewność że nie uciekniesz?

-Jeśli chcesz, możesz stać tuż za mną. A poza tym, dałeś radę mnie związać to chyba teraz też. Nie ćwiczyłam za twoimi plecami..

Pomyślał chwilę i powiedział.
-No dobra- zgodził się -Obejdzie się bez patrzenia na twój goły tyłek. Nie odchodź daleko- mówił -A jeśli spróbujesz uciec to popamiętasz..

-Oczywiście- mruknęłam.

Wyciągnął scyzoryk z kieszeni i przeciął line. Spadłam na ziemie.

-Ups- skomentował zgryźliwie.

-Ups -przedrzeźniłam go.

Spojrzałam na niego z wyczekiwaniem.

-Jeśli naprawdę chcesz siku, to rozwiąż się sama..

-To nie będzie problemem- powiedziałam do siebie.

Od razu wiedziałam co robić, nie wiem skąd. Wyobraziłam sobie, że palę te liny i tak się stało.

-Co ty robisz?- spytał ojciec.

-A nie widać?

-Te liny są mi potrzebne..

-UPS!- powiedziałam równie zgryźliwie co on wcześniej i zmieniłam rzecz w popiół.

Niezadowolony pokręcił głową.

Wstałam, otrzepałam się i poszłam w krzaki. Nie, wcale nie robiłam siku. Chciałam obmyślić spokojnie plan, nie patrzenia na jego gębe. Mogłabym teraz uciec, ale co jeśli mnie złapie? Wiem, to moja jedyna szansa. Albo spróbuję teraz, albo nigdy. Kto wie kiedy taka okazja się powtórzy? Cholipka.. To jest strasznie niebezpieczne.. Gdy zauważy, że uciekłam, dorwie mnie i nigdy nie wypuści.. Boję się, ale.. ale chyba to zrobię. Dla Emmy, dla Aleksa...

Wyjrzałam zza krzaków. Były dość mocno zarośnięte, więc raczej mnie nie zobaczy. Ojciec zajadał kiełbase. Okej, chyba teraz jest dobry czas.

Zaczęłam biec. Najpierw wolno by być cicho, z większą odległością coraz szybciej. Po parunastu minutach biegu nie widziałam mężczyzny, jednak nie zwalniałam. Muszę jak najszybciej przedostać się do mniesteczka. Muszę to wszystko wyjaśnić, spotkać moich przyjaciół..

... ... ... ... ... ...

Uciekałam bardzo długo. Ku mojemu zdziwieniu w ogóle się nie męczyłam. Jeszcze parę dni temu ledwo przebiegłabym pięćset metrów, a tu proszę! Może to dzięki mocy? To te nowe umiejętności które miałam zdobyć? Później się nad tym zastanowię, teraz muszę być.

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz