Cztery Żywioły 2 i Historia na Nowo. Rozdział 25: Zawahanie.

354 17 0
                                    

Usłyszałam ciche i krótkie piknięcie. Po chwili do pokoju weszła Sami.

-Cześć! Jak się masz?

-Jest okej. Byłaś u moich przyjaciół?- spytałam prędko.

-Tak, wszyscy czują się okej, tylko nie Oliver. Jest nieprzytomny, ale nie martw się, ma dobrą opiekę- wyjaśniła.

-No to fajnie.. - odpowiedziałam smutno.

-Czemu jesteś smutna?

-A jaka mam być? Moi przyjaciele siedzą gdzieś zamknięci, nawet nie wiem gdzie!-wybuchłam.

-Ej, no nie krzycz...

-Przepraszam... Ale to mnie przytłacza. To że nie mogę nic zrobić... - powiedziałam i chwilę myślałam -Chyba, że mogę...

-Co masz na myśli?-zapytała.

-Mogłabyś mi pomóc?

-Ja?- spojrzała na mnie zaskoczona.

-No tak. Masz bardzo dużo możliwości.

-Nie, nie, nie-odpowiedziała.

-Ale dlaczego?

-Od czasu do czasu mogę wam pomóc w jakiejś drobnostce, ale nie myśl, że będę ryzykować- odparła i wyszła.

***
SAMANTA

Dasz palec, a zje całą rękę. YHHH..... Czemu ta Bella mnie o to prosi? Czy ona naprawdę nie wie, jak bardzo bym tym ryzykowała? Rozumiem, że ona się stąd jak najszybciej wydostać, ale trzeba mieć jakieś granice!

Poszłam do stołówki dla pracowników. Chciałam napić się jakiejś herbaty. Podeszłam do czajnika i wstawiłam wodę, usiadłam obok na krześle i czekałam. Usłyszałam rozmowę dwóch pracowników.

-Słyszałeś że trafiły do nas te dzieciaki, których od dawna szukaliśmy?- odezwała się kobieta, popijając kawę.

-No słyszałem- odpowiedział - Rozmawiałem nawet z jedną.

-Naprawdę? I co? Jaka jest?-dopytywała z niemałym podnieceniem.

-Wygląda normalnie. Nic nie wskazuje na to, że ma moc, ale jest naiwna, bo uwierzyła, że jesteśmy przyjaciółmi i że chce dla niej jak najlepiej. Nazywa się Bella.

-Ha ha!- zaśmiała się -A co z nimi będziecie robić?

-Na razie badać ich krew i materię, a potem sprawdzimy ich w praktyce-wyjaśnił.

-To bezpieczne?-spytała.

-A kogo to obchodzi?

O cholera... Wiem coś na temat "badań" w tym miejscu i mogę powiedzieć tylko to, że bardzo mało przypominają badania. Są to bardziej tortury, tylko nikt o tym nie wie, bo wszyscy dbają o to, żeby te informacje nie wyszły na światło dzienne. Czasami biorą normalnych ludzi i wstrzykają im jakieś dziwne substancje, a co dopiero im! Teraz muszę chyba wziąć pod uwagę prośbę Belli. Już za dużo cierpień widziałam i nic z tym nie zrobiłam..

BELLA

-Skąd masz moc ognia?- zapytał mężczyzna.

-Nie wiem.

-Wiem, że wiesz - odezwał się znowu.

-Nie, nie wiem- odparłam.

-Bello, w tej chwili widzisz spokojnego człowieka. W tej chwili jestem twoim przyjacielem. Gramy do jednej bramki. Bardzo chce już cie wypuścić, ale nie mogę. Dopóki mi nie powiesz prawdy, nie wyjedziesz stąd. Będziemy spotykać się codziennie. Pamiętaj tylko, że moja cierpliwość z dnia na dzień będzie mniejsza. Pewnego dnia przestanę być twoim przyjacielem, a ty będziesz w... Tak to ujmę... Nieciekawej sytuacji.

Zrozumiałam. No ale co ja mam mu powiedzieć? Że pewnego dnia, około dwa lata temu, byłam bardzo zła i podpaliłam swój dom? Obawiam się, że nie to chciał usłyszeć.

Milczałam.

-Nie chcesz mówić... - westchnął. - Nie przejmuj się. Masz czas. Jestem bardzo wyrozumiały. W końcu zrozumiesz z kim warto trzymać... W takim razie odpowiesz na moje inne pytanie. Gdzie poznałaś swoich przyjaciół, a może braci i sióstr?

-W lesie- odparłam.

-W jakim lesie?- dopytywał.

-A skąd ja mam to wiedzieć. Byłam w lesie i ich znalazłam. Proste? Proste. Czego Pan się w tym doszukuje?

-No cóż.. A co robiłaś w tym lesie?

-Chodziłam.

-Chodziłaś? A tak dokładniej?

-Chodziłam po lesie, bo lubię chodzić bo lasach- odpowiedziałam.

-I nic więcej?- zapytał.

-Gdyby było w tym coś więcej, to bym już Panu powiedziała. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.

-Cieszę się. Na razie to tyle. Przemyśl sobie wszystko i bądź gotowa na nowe pytania.

-Oczywiście- odpowiedziałam.

-Przekonamy się-odpowiedział i odszedł do zajęć tylko mu znajomych.

O cholera... Wiem coś na temat "badań" w tym miejscu i mogę powiedzieć tylko to, że bardzo mało przypominają badania. Są to bardziej tortury, tylko nikt o tym nie wie, bo wszyscy dbają o to, żeby te informacje nie wyszły na światło dzienne. Czasami biorą normalnych ludzi i wstrzykają im jakieś dziwne substancje, a co dopiero im! Teraz muszę chyba wziąć pod uwagę prośbę Belli. Już za dużo cierpień widziałam i nic z tym nie zrobiłam..

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz