BELLA
*********Nie zgadniecie, nadal siedzę w tej głupiej celi. Nie dość, że nie miałam żadnej rozrywki, to jeszcze Juliet ciągle narzekała. Po niedawnym incydencie dziewczyna się mnie boi, kolejny plus. O dziwo Alfred też nie przeszkadza. Ostatnio był jakiś przygnębiony.
Dzisiaj, spytam się go o co chodzi.
-Alfred?- zapytałam niepewnie.
-Co?- odezwał się z zachrypniętym głosem.
-Straciłeś głos?
-Ha. Ha. Śmieszne- odparł z sarkazmem.
-Co ci jest?
-A co ma być?- burknął.
-No właśnie się pytam. Ostatnio jesteś cichy..
-No i co z tego?
-To, że ciągłe gadanie, narzekanie i denerwowanie mnie to twoje drugie imię, a teraz jesteś cichy.
-Od kiedy cię to obchodzi? Przecież jestem wstrętnym szczurem..
Neszje rozmiewie przysłuchiwała się Juliet. Nie zwróciłam na to większej uwagi, w końcu co mogła z tym zrobić, jest tylko dzieckiem.
-Nie mów, że przejąłeś się moimi słowami.. - spojrzałam na niego -Zapytam jeszcze raz, co Ci się stało?
-Bella, uwierz nic. Po prostu ostatnio nie mam humoru. Twoje gadanie jest denerwujące.
-Hm, teraz widzisz jak ja się czułam.. - mruknęłam.
-Słucham?
-Nic, nic- odpowiedziałam szybko -Pytałam kiedy odzyskasz swój humor.
-To jest tylko w moim interesie.
-Nie koniecznie. Spędzamy razem bardzo dużo czasu, jeśli nie odzyskasz..
-Bella- przerwał i uniósł się -Skończ! Prawdopodobnie stąd nie wyjdziemy, będziemy mieli dużo czasu na takie pogaduchy. Teraz błagam, przymknij się. Nie mam ochoty na rozmowy.
Juliet patrzała na nas przerażona.
-Nie wyjdziemy stąd?- zapytała załamanym głosem.
Słyszałam w jej głosie smutek i starych. Próbowała powstrzymać łzy.
-Em.. Nie, oczywiście, że wyjdziemy..- stwierdziłam.
-To dlaczego Alfred powiedział, że nie?
-Nie słuchaj mnie..- próbował wybrnąć -Mówię dużo głupot. Chciałem tylko, żeby Bella się zamknęła. To nie była prawda.
-A co jeśli tak?- zamartiwała się.
W tamtym momencie nie miałam siły użerac z jakimś bachorem. Mieliśmy te same problemy każdy musi sobie radzić sam. Życie.
-A jeśli tak, not ot trudno. Umrzemy tu wszyscy- rzuciłan i odeszłam do legowiska spać.
... ... ... ... ... ...
Parę minut później, do mojego łóżka podeszła dziewczyna. Byalm odwrócona plecami, więc ta puknęła mnie dwa razy w plecy.
Odwrócilam się.
-My naprawdę stąd nie wyjdziemy?- spytała, ze szklanymi oczami.
Były podpuchnięte. Najwidoczniej przedtem płakała.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Oczywiście, że wyjdziemy..
-Ale wcześniej mówiłaś, że nie wyjdziemy i, że tu umrzemy- mówiła, co chwilę łapiąc oddech.
-Przepraszam, ale byłam zmęczona. Nie wiedziałam co mówię.
-Na pewno?- upewniła się, nadal wstrzymując łzy.
-A czy ja jestem Bella Williams?- spytałam.
-Nie znam twojego nazwiska- stwierdziła.
Westchnęłam.
-Tak, mam na nazwisko Williams. Tak więc, wydostaniemy się stąd. Dopilnuje, żeby to była jak najszybciej.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
Nawet nie zauważyłam, kiedy Juliet się we mnie wtuliła. Ściskała bardzo mocno, a ja nie wiedziałam co zrobić.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Juliet to DZIECKO i tylko DZIECKO. Wcześniej traktowałam ją jak wroga i niedostrzegałam, że jest małą, zagubioną dziewczynką. Pewnie musiała dużo przejść, w końcu Aleks i reszta znaleźli ją w krzakach. Była wyziębnięta, nie dziwię się, że chciała się bronić, bała się. Próbowała trzymać przy sobie coś, co ją kochało i dbało o nią, czyli Aleksa. A ja głupia, na siłe chciałam to odebrać. Pokazać jej, jaka jestem silna i dorosła. Może jej się należało, ale napewno nie odemnie, napewno nie w taki sposób.
Jeju.. Dopiero teraz dostrzegłam, jaka jestem samolubna. Odrzucałam wszystko co mam. Najpierw Aleksa, który mnie chciał, który mnie kochał. Potem Alfreda, który mnie szkolił i próbował być miły, w jakiś swój sposób. Potem wszystko inne! To ja powinnam ich chronić, nie oni mnie. To ja powinnam im dawać miłość, oni nie powinni mnie o nią prosić. Zawiodłam, zawaliłam, ale już więcej nie będę. Wezmę się w garść i im to wynagrodze. Od teraz to ja będę się nimi opiekować, już nigdy nie będą czuli strachu...
Odwzajemniłam uścisk dziewczynki.
-Wszystko będzie dobrze- szepnęłam jej do ucha.
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasiUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...