Cztery Żywioły 3 i Nowe Pokolenia. Prolog: Ćwiczenia.

344 14 0
                                    

9 lat później
BELLA
***

-Bella, skup się!- skarcił mnie Alfred.

-Przecież jestem skupiona! Myślisz że bawienie się czasem jest takie proste?

-Tak, tak myślę. Inaczej sam bym tego nie umiał- stwierdził.

-Dobra, ja już nie mam siły. Błagam zróbmy przerwę--poprosiłam.

-Robiąc ciągle przerwy, nie nauczysz się niczego

-Mieliśmy przerwę 3 godziny temu!

-Właśnie. To ci powinno wystarczyć--stwierdził -A teraz od początku.

Zamknij oczy, weź wdech. Zgromadź w sobie siłę i wyobraź sobie, że nic się nie rusza, wyobraź sobie, że już zatrzymałaś czas i napieraj na to swoją energią-

Zamknęłam oczy i skupiłam się na zadaniu. Niestety nie było to takie proste. Wyobraziłam sobie jak zatrzymuje czas, ale nie potrafiłam przypieczętować tego swoją energią. Czułam się na to za słaba, a każda próba coraz bardziej odbierała mi sił.

-No dalej! Bella! Przecież potrafisz!- skarciłam się w myśli.

Spróbowałam jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz, aż... Ciemność.

... ... ...

Otworzyłam lekko oczy i kula światła buchła mi w twarz.

-Belluś, obudziłaś się- szepnął Aleks, gładząc mnie po głowie.

-Jak widać- powiedziałam, zmieniając pozycje na siedzącą.

Byłam w naszym pokoju. Już od ponad 8 lat jesteśmy małżeństwem. Mamy trójkę dzieci, którą bardzo kocham.

-Mówiłem Ci, że masz się tak nie przemęczać- skarcił mnie.

-Przepraszam, ale sprawia mi to wielką przyjemność- odparłam sarkastycznie.

-Bardzo zabawne- westchnął.

-No przepraszam.. Wiem że się o mnie martwisz, ale niektóre rzeczy nie zależą odemnie.

Zostawił to bez komentarza.

-Czekam na ciebie na dole. Jest już śniadanie--ogłosił i wyszedł lekko trzaskają.

-Tak Aleks. Mam ochotę zjeść śniadanie, dzięki że pytasz--powiedziałam do siebie.

Wstałam z łóżka i przebrałam się w szykowną suknie. Bo czemu by się nie stroić na jakąś durną kolacje? No niestety, takie tu są zasady. Jeśli chcę się przespacerować, muszę założyć specjalną suknie na spacery, jeśli chcę się publicznie pobawić z moimi dziećmi, muszę założyć specjalną suknie. Bardzo mnie to męczy, ale powiem wam w tajemnicy, że rzadko się do tego stosuje. Często wychodzę w dresach do ćwiczeń (pomimo że nie ćwiczę) i robię swoje w wygodnym ubraniu, a gdy przechodzi Alfred lub Yomacho, udaje że robię trening.

Tak więc wracając do czynności. Założyłam sukienkę i zeszła na dół.

Od czasu bycia w małżeństwie zmienił mi się pokój, owszem, ale nadal muszę codziennie przeżywać spotkania ze schodami, które jak już wiecie są strome i jest ich tu chyba trylion. Nie o to chodzi że mnie to męczy. Nie męczy, ale gdybyście musieli zasuwać w górę i w dół w tych szpilkach, to też nie byłoby wam do śmiechu.

Weszłam do jadalni.

-O! Już jesteś kochana!- przywitała mnie Yomacho mocnym uściskiem -bałam się o ciebie.

-Nie potrzebnie--stwierdziłam odwzajemniając uścisk -To po prostu przemęczenie.

Usiadłam do stołu. Był prostokątny. Przy jednym z dłuższych boków mieściło się 5 osób, a przy krótszej krawędzi 2. Siedziałam koło Alfreda i Aleksa. Alfred siedział przy tej krótszej stronie wraz z Yomacho, tam zawsze siedzi królewska para. Ja zaś z rodziną siedzieliśmy obok, a na przeciwko nas Oliver i Juliet z 2jką swojego potomstwa.

Nałożyłam jedzenie sobie i trójce moich wspaniałych dzieci.

Moje dzieci: 4 letnia Rachel, 6 letni Max i 6 letni Frank.

Nasza kolacja się zakończyła. Pobawiłam się trochę z dziećmi i położyłam je spać, a potem wróciłam do swojego pokoju.

-Nie zdążyłem spytać jak twoja nauka- zagadnął Aleks.

-Nie za dobrze. Nie umiem jeszcze panować nad czasem. Alfred mówi że robię postępy, ale ja ich nie widzę- odparłam.

-Skoro tak mówi, to pewnie tak jest. Nie przejmuj się

-Łatwo ci mówić.

-Może władanie czasem nie jest ci potrzebne?- zapytał.

Spojrzałam na niego poważnie. Co on sobie myślał zadając takie pytanie?

-To jest mi bardzo potrzebne. Kiedy Alfred przestanie rządzić, to ja będę na jego miejscu. Wyobrażasz sobie jakie niebezpieczeństwo mogłabym sprowadzić na królestwo gdybym nie umiała władać czasem?

-No wiesz, jeszcze parę lat temu nie wiedziałaś o takiej umiejętności, a jakoś dawałaś radę- mężczyzna próbował mnie uspokoić. Znaczy, byłam spokojna, ale trochę poirytowana.

-Nie ważne- bąknęłam i położyłam się spać, nie miałam ochoty kontynuować tej rozmowy z osobą która w ogóle nie jest w temacie.

Jutro czeka mnie kolejny dzień ćwiczeń. Muszę się ogarnąć, inaczej nigdy tego nie załapie.

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz