EMMA:
*********Biegłam jak najszybciej mogłam. Z nóżkami fredki to trochę trudne. Najgorsze jest to, że te anomalie pogodowe jeszcze bardziej mnie spowalniały. Wiatr miotał moim futerkiem jak szalony, raz w lewo, raz w prawo, raz do przodu, a raz do tyłu. Nie raz musiałam się czegoś złapać by mnie nie zwiało. Na szczęście jestem już niedaleko.. jeszcze trochę.. Jest! Jestem!
Uff.. Weszłam do środka. Tutaj jest bezpiecznie, żadnego wiatru, deszczu, słońca, nic. Teraz tylko dotrzeć do Alfreda.
... ... ... ... ... ...
Po parunastu minutach wydostałam się z tego brudnego korytarza. W tym świecie na szczęście nic się nie dzieje. Cicho i spokojnie, jak zawsze. Ah.. Brakowało mi tego miejsca.
Bez dłuższych namysłów rzuciłam się do dalszego biegu, tym razem w stronę królestwa. Teraz jest o wiele prościej. Gdy przekraczam próg tej ziemi, zmieniam się w człowieka. Tęskniłam za tym ciałem!
... ... ... ... ... ...
Weszłam z hukiem do zamku. Każdy się na mnie spojrzał, ponieważ narobiłam dużego hałasu.
Nie miałam czasu na uprzejmości, więc od razu spytałam:
-Gdzie jest Alfred?-Tutaj jestem!- odezwał się donośny głos. Był to mężczyzna schodzący po schodach -Kto pyta?
Spojrzał w moją stronę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech i zaskoczenie.
-Co ty tu robisz?- zapytał rozpromieniony.
-W drugim świecie, dzieje się coś strasznego- wysapałam.
Nie ukrywam, też bardzo się cieszyłam na jego widok. Gdy był parę kroków odemnie, rzuciłam się na niego z usciskiem. Przytuliłam go bardzo mocno, a on go odwzajwmnił.
-Co się dzieje?- spytał, robiąc odemnie odstęp.
-Nie mam pojęcia. Nagle zaczęły się jakieś wichury, padał dziwny deszcz, raz było gorąco, a raz zimno...
-Dobrze, już spokojnie- pogładził mnie po głowie.
-Błagam cię, Alfred, powiedz, że wiesz o co tu chodzi..
-Niestety chyba wiem..- mruknął -Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy o ninja Carla?- pokiwałam twierdząco głową -No właśnie.. Myślałem, że w ukrytym pokoju nikt ich nie odkryje i nie uwolni. Bella miała się tym zająć, żeby je zabić, ale ciągle miała ważniejsze sprawy...
-Nie denerwuj mnie.. Nie mów, że się wydostały..
-No..
-Alfred! Ty nieodpowiedzialny staruchu! Jak mogłeś do tego dopuścić?!
-Nie rozumiesz.. Wtedy przyszła Mercedes, rzuciła na mnie jakiś urok i przez to ją wtajemniczyłem... To ona ich uwolniła.
-Co?!- wzięłam głęboki oddech -Okej, Emma, uspokuj się. Przecież to się da naprawić.. Prawda? Alfred powiedz mi, że to się da naprawić..
W pewnym momencie wpadła na nas Bella. Uświadomiłam sobie, jak nieodpowiedzialne było rozmawianie o tym na środku korytarza.
-Emma?- spytała zszokowana -Co ty tu robisz? Co trzeba naprawić? Gdzie jest Aleks? Stało się mu coś..?
-Nie, nie, Bella, spokojnie, nie o to chodzi- uspokoiłam ją -Myślę, że Alfred ci to wytłumaczy.
-No bo.. Drugi świat jest na skraju załamania.. Duchy ninja które miałaś ogarnąć są na wolności i niszczą świat..- zdradził.
-Co? Jak to się stało, jak się wydostały? To moja wina, prawda?
-Nie, to. Mercedes.
-Skąd Mercedes o tym wiedziała?
-Bella!- krzyknął Alfred -Ten głupi fakt nie zmieni naszej sytuacji. Skup się na fakcie który zmieni naszą sytuację!
-Dobrze spokojne.. A Aleks gdzie?
-On został tam..
-Co? Trzeba go ratować!!
-Nie, nie da rady.. Ja ledwo dałam.. - wyjaśniłam.
-Nie wiem co możemy zrobić.. Alfred zrób coś!
-Dajcie mi parę godzin, a na pewno coś wymyśle..
BELLA
*********Leżałam na łóżku w swojej sypialni. Jeszcze parę tygodni temu, byłby tu Alkes.. Strasznie się o niego martwię. Oby nic mu się nie stało.
Jak każdy z naszej trójki, próbowałam wymyślić rozwiązane. Nic nie przychodziło mi do głowy. Niby jak miałabym to naprawić? Z tego co Alfred kiedyś opowiadał, to ich nie da się już poskromić, znaczy jakoś się da, ale to jest bardzo trudny ruch. Może chciał mnie tylko nastaraszyć, żebym szybciej załatwiła tą sprawę?
Czemu ja tego nie zrobiłam.. Mogłam go posłuchać teraz, wszystko wyglądałoby inaczej... Wystarczyło poświęcić trochę czasu głupiej kuli.. On nie raz mnie tam przyprowadzał i mówił, że wszystko skończył się źle, a jednak nie słuchałam.
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam.
Do pokoju weszła Yomacho. Trzymała tace na której była herbata.
-Przepraszam, że przeszkadzam. Może chcesz się napić?- spytała.
-Yomacho, ty nigdy nie przeszkadzasz- uśmiechnęłam się -Tak, chętnie się napije.
Kobieta podała mi kubek i usiadła obok mnie.
-Czym się martwisz, kochanie?
-Nie wiesz? Mój świat się wali. Jest tam jakaś apokalipsa i jeśli nie znajdziemy rozwiązania, to będzie koniec..
-Jest rozwiązanie--stwierdziła.
Otworzyłam oczy.
-Wiesz?
-No oczywiście. Alfred ci nie mówił?- urwała -A no tak.. Ja ci tez nie powinnam tego mówić..
-Dlaczego? Proszę powiedz..
-Dobrze, ale jakby coś, nic nie wiesz ode mnie. Jest jedno rozwiązanie. Ktoś musi cofnąć się w czasię i...
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasíaUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...