Cztery Żywioły 2 i Historia na Nowo. Rozdział 42: Nadzieja.

303 19 0
                                    


Nadal suzkałyśmy tego czegoś co otwiera wszystkie cele, pokoje czy co oni tam mają. Minęło sporo czasu, znaczy... Minęło z 13 minut, jednak akcja miała zająć z 5.
Po długiej ciszy nagle coś zaczęło piszczeć. Znaczy, ja tego nie słyszałam dosłownie. Było to przytłumione, jakby za drzwiami. Spojrzałam niepewnie na Samante. Dała mi do zrozumienia, że mam iść i to sprawdzić. Ona zostanie i będzie kontynuować poszukiwania.
Uchyliłam drzwi i wyjrzałam lekko. To co zobaczyłam było dziwne i niepokojące. Wojska i ludzie z personelu biegali jak szaleni. Jedni w jedną stronę, drudzy w drugą. Wszędzie był dym. Mercedes... Coś ty zrobiła?
-Emmmm.... Mamy problem- powiedziałam do Samanty, zamykając drzwi.
-Jaki?- spytała.
-Chyba Mercedes zaczęła używać mocy, bo wszędzie unosi się dym i jest straszne zamieszanie..- wyjaśniłam.
-O cholera...- jęknęła, a potem spojrzała na mnie i kontynuowała -Pewnie zaraz ktoś tu wejdzie by "ratować szefa" -
-To niedobrze. Pośpieszmy się-
Zaczęliśmy szybko i w lekkiej panice szukać. Nigdzie tego cholerstwa nie było. Minęło parę minut aż usłyszałyśmy szelest. Szelest otwierających się drzwi. Wszedł jakiś mężczyzna w stroju wojskowym. Chyba nie wiedział że tu jesteśmy, bo jego mina była nieźle zdziwiona, gdy zastał nas, a nie swojego guru.
-Kim jesteście? - spytał.
Samanta stanęła jak wryta i nic się nie odezwała. Ja też nie miała odwagi. Tak naprawdę nie miałam co powiedzieć.
-Rozumiem że nie jesteście tutaj proszone... - mruknął i wycelował w nas spluwą -Mówcie, dla kogo pracujecie? -
Podniosłyśmy ręce do góry i nadal milczałyśmy. Parę sekund stałam i nawet nie drgnęłam. Kiedy w końcu uświadomiłam sobie ze zaraz ten facet mnie zabije postanowiłam coś zrobić. Trysnęłam w niego strumieniem wody, mężczyzna poleciał do tyłu. W tym samym momencie Samanta wcisnęła ten wielki czerwony guzik. Usłyszałyśmy jeszcze głośniejszy alarm i głos otwierających się cel.
-Mówiłam że to ten guzik!- powiedziałam lekko oburzona.
-Potem pogadamy.. - mruknęła i wzięła mnie za rękę.
Wyszłyśmy z pokoju i od razu zabrakło tlenu. Dym był wszędzie. Przyłożyłyśmy materiał do ust, żeby się nie udusić i szłyśmy w stronę wyjścia. Miałam nadzieję z w nikomu z naszej ekipy nic się nie stało...

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz