***
OLIVERNie, nie, nie. Zostawcie mnie! Ratunku! Ratunku! Ja nie chcę... Nie!!!
Nie...
Ratunku....
Wypuście mnie stąd...
Ja nie chcę
Ja..
Nie
Chce....
Ratunku...
.....
.....
.....
......
.....
Nagle wszystko ustało. Koszmary znikły, a nastało światło. Światło którego dawno nie widziałem. Światło które raziło. Rozejrzałem się. Liczyłem że zobacze przyjaciół: Juliet, Aleksa, Belle, Mercedes, ale zamiast ich, zobaczyłem jakieś kobiety. Dwie kobiety.
-Kim, kim wy jesteście?- zapytałem przestraszony.
Pomieszczenie nie było mi znane. Było dość duże, całe białe i stało łóżko na środku (moje), wraz z jakimiś maszynami do których byłem przypięty.
-Dzień dobry chłopcze. Obudziłeś się- przywitała mnie jedna z pań. Była blondynką, o pięknych niebieskich oczach. Usta jej były pomalowane różową szminką. Kobieta była wysoka i szczupła, a na sobie miała fartuch lekarski, chyba była Panią doktor. -Doris, możesz już iść- zwróciła się do koleżanki delikatnym jak śpiew ptaków głosem.
Nie wiem czy to nie są zwidy, ale wyglądała jak anioł, tak pięknie...
-Gdzie jestem?- spytałem, już mniej zdenerwowany.
-Jesteś w szpitalu, trafiłeś tu z przyjaciółmi- wyjaśniła uśmiechając się do mnie.
-Właśnie, gdzie oni są?-
-Są bezpieczni- odparła i pogaskała mnie po głowie. Jej dotyk również był delikatny. -Ja jestem doktor Catrine Meggens-
-Ja jestem Oliver-
-Wiem- powiedziała -Twoja przyjaciółka pytała o ciebie-
-Długo tu jestem?- zapytałem.
-Tydzień- odpowiedziała.
Westchnąłem ciężko. Nie pamiętam nic z ostatnich zdarzeń. Pamiętam tylko że Bella miała mi coś powiedzieć i... Tak pamiętam! Powiedziała mi wszystko, opowiedziała mi całe życie, moje życie... Potem ukąsił mnie wąż i odcieli mi nogę, właśnie! Gdzie moja noga?!
Szybko odsłoniłem kołdrę i zobaczyłam... Tylko jedną nogę....
-Widzisz, gdy was znaleźliśmy byłeś już bez nogi, w bardzo fatalnym stanie. Rana była zainfekowana, na szczęście udało nam się ją oczyścić. Jeśli chcesz będziemy mogli wstawić ci proteze- wyjaśniła.
-Proteze?- spytałem.
-Tak. To jest taka zastępcza noga-
-No dobra.. Chcę... Ale ile to będzie kosztowało? Bo nie mam pieniędzy- powiedziałem posmutniały.
-No niestety dużo.. - westchnęła -Ale.. Można to załatwić bez pieniędzy-
-Bez pieniędzy? Przecież przed chwilą pani mówiła że kosztuje dużo-
-Tak, ale przyda nam się mała przysługa. To chyba dobry układ. Przysługa za przysługę- podniosła jedną brew i oczekiwała odpowiedzi.
-A jaka to przysługa?- zapytałem.
-Pobierzemy ci krew, próbkę DNA i takie tam, a potem przekażemy do analizy- wyjaśniła.
-No okej, chyba mogę się na to zgodzić- powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, a ona go odwzajemniła.
Nie wiem czemu się zgodziłem. Znaczy, wiem, bo nie mam nogi, a by się przydała. Mówię o tym pobieraniu próbek, przecież mogliby je wykorzystać przeciwko mnie...
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasyUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...