Cztery Żywioły I Jedni Z Ostatnich. Rozdział 7: Prawda O Emmie.

2.6K 152 21
                                    

//Rozdział będzie niedługo zmieniany//


Obudziłam się obok Aleksa. Jego jedną rękę miałam pod głową, a do drugiej się przytulałam. Byłam ubrana w jego bluzę.

Ostrożnie podniosłam rękę chłopaka i poszłam się ubrać. Doszłam do wniosku że muszę kupić sobie nowe ciuchy, od trzech dni chodziłam w tym samym. Kupić trzeba, tylko za co? Potem o tym pomyśle...

Wzięłam moje zużyte ubranie i wyszłam z pokoju.

Ochroniarz mnie zaczepił i poprosił o zgłoszenie sprawy. Podziękowałam mu i odmówiłam. Teraz mam inne sprawy na głowie..

... ... ... ... ... ...

15 min później byłam już na miejscu. Ku mojemu zdziwieniu Emma też tam była.

-Jesteś wreszcie!- ucieszyła się na mój widok.

Wyglądała jak ostatnio, czarne leginsy i biała koszulka na ramiączkach, to nic, wyglądała w tym ślicznie.

-Nie bądź taka smutna.

-Nie wiesz co się stało. Nie da się tak poprostu o tym zapomnieć

-Uwierz, da się i wiem co się stało.

-Co? Skąd?- zdziwiłam się - Aleks ci powiedział..

-Dowiesz się w swoim czasie-

-Dowiesz się w swoim czasie- przedrzeźniłam kobietę. To zdanie zaczynało być denerwujące.

-To co? Zaczynamy trening!-

- Ale.. Skąd wiedziałaś, że tu będę i że chce potrenować?
-Domyśliłam się- wysłała mi oczko -Stań tam gdzie ostatnio, wyprostuj się i pomyśl o swoim ogniu. Tylko teraz nie uwalniaj go. Wyobraź sobie jak spokojnie płynie w twoich żyłach.

Tak zrobiłam. To było niesamowicie uspokajające. Widziałam rzekę mojej ognistej krwi...

-Połóż się i nadal o tym myśl- poleciła.

To było cudowne. Łączyłam się z samą sobą. Czułam się jakbym dryfowała na łódce, z moją przyjaciółką mocą, która ochrania mnie przed sztormem.
Nie chciałam się nigdy obudzić. Zapomniałam o wszystkich problemach..

-Odpoczęłaś? - spytała mnie.

-Aha... - odpowiedziałam senny głosem.

Minęło jeszcze kilka chwil, każda z nich zadawała mi się być wiecznością...

-Koniec twojej medytacji na dzisiaj- powiedziała.

Szturchnęła mnie nogą. To było na znak, że mam się obudzić. Jednak ja nie chciałam, nie chciałam nigdy tego zrobić. Zignirowałam to.

-Jak wolisz- mruknęła.

Nagle poczułam zimną wodę na swoim ciele. Od razu mnie to obudziło. Straigher nie przebierała w środkach.

Od razu pomyślałam o jednym problemie, nie mam nic na zmianę, z ciuchów zostało mi tylko to co mam na sobie.

-Tak, trzeba Ci coś kupić. Pójdziemy do sklepu i wybierzesz sobie coś ładnego- odpowiedziała, jakby znała moje myśli.

Tego już za wiele. Nie raz mi się wydawało że może czyta mi w myślach, ale to były tylko głupie przypuszczenia.

-Kim ty w ogóle jesteś? - nagle się podniósłam.

Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

-Nie wiem o co ci chodzi, Bella.

-Ciągle czytasz mi w myślach! - oburzyłam się - Albo mi wytłumaczysz co się tutaj dzieje, albo mnie więcej nie zobaczysz!

Spojrzała na mnie wzrokiem "nie wiem i co ci chodzi", ale ja widziałam w jej oczach, że coś ukrywa. Wiem, nie znamy się długo, ale minie szkoli. Ona wie o mnie dużo, a ja o niej nic.

Odwróciłam się i odeszła kawałek w głąb lasu.
-Gdzie idziesz?! - krzyknęła za mną, jednak ja nic nie odpowiedziałam i nadal szłam.

-No dobra powiem Ci! Zadowolona? - Krzyknęła z grymasem.

Zawróciłam.

-Usiądźmy- powiedziała i wskazała na pień drzewa, na którym siedziałam ostatnio z Aleksem.

-Tak, umiem czytać w myślach. - potwierdziła.

-Dlaczego to przede mną ukrywałaś? - spytałam.

-Z tym się wiąże dużo więcej. -odetchnęła - Ja też mam moc.

To już wiedziałam...

-Nie jest to moc czytania w myślach. To tylko mały dodatek. Ja mam.. mam moc czterech żywiołów-

-Przepraszam bardzo, co?

-Panuje nad czterema żywiołami- powtórzyła.

Pokazała mi wszystko. Trysnęła wodą, zawiała wiatrem, zrobiła pagórek i podpaliła palce. A ja myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy...

-Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
-Może zaczniemy od początku.. - kończyła myśl - Kiedy byłam młoda poznałam chłopaka. Powiedzmy, że był miłością mojego życia. Spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem. Byliśmy bardzo zakochani. Uciekaliśmy razem z domu, wracaliśmy razem, wszystko robiliśmy razem. Pewnego dnia oznajmił mi, że ma moc, moc czterech żywiołów. Pokazywał mi wszystko co umiał i opowiadał jak się nauczył. Zaproponował, czy chce mieć taką moc. Zgodziłam się. Oddał mi połowę. Uczyliśmy się nią posługiwać razem. Tylko, że ja pochłaniałam wiedze szybciej. Nie mógł się pogodzić, że jestem lepsza. Zerwał ze mną kontakt. Myślałam, że to tylko na pewien czas. Potem się spotkaliśmy. Wtedy pokłóciliśmy się pierwszy raz. Parę dni po tem zerwaliśmy. Załamałam się, a on nie. Szybko poznał jakąś dziewczynę. Leciał tylko na jej pieniądze. Poszliśmy innymi drogami...

-Aha...?- wydusiłam.

Nie zabardzi wiem co ta historia ma wspólnego z sytuacją, ale cieszę się, że się przede mną otworzyła.

-Dowiesz się więcej, ale nie teraz.

Zamilknęłyśmy na parę minut, aż odwarzyłam się spytać.

-Cieszyłaś się gdy dostałaś moc?

-Wtedy tak, ale nie wiedziałam jakie to będzie niosło konsekwencje...
-Jakie konsekwencje? - zaniepokoiłam się.

-Pamiętasz, jak mówiłam ci, że mamy mało czasu? To są konsekwencje. Z każdą chwilą tracę moc, a tym samym umieram. Ty na razie jesteś bezpieczna. Na razie. Ale umiesz coraz więcej, a to cie zgubi.

-To czemu nadal mnie szkolisz?

-Bo inaczej wszyscy umrzemy. - przerwała, by za chwilę podjąć- Nie chodzi tu o mnie. Ja swoje przeżyłam, ale chodzi o inne pokolenia władające żywiołami. Teraz już nas prawie nie ma. Zostałam ja, mój były, ty Aleks i dwóch innych władających wodą i wiatrem i ogniem.

-Dlaczego giniemy?

-Jest ktoś zły, bardzo zły. Wsysysa z nas moc, co dzień.

-Kto to?

-Ktoś zły.. - odpowiedziała -Na razie tylko tyle mogę Ci powiedzieć. Prześpij się z tym. Wiesz jak wrócić do szpitala?

-Wiem tylko nadal jestem mokra. - upomniałam się.

-Racja, pojedziemy do sklepu- wstała i zaczęła iść.

-Gdzie my idziemy? - trochę się pogubiłam.

-Najpierw do szpitala, po samochód, a potem do sklepu.

... ... ... ... ... ...

5 minut później byliśmy przed szpitalem.

-Gdzie jest twój samochód? - spytałam.

Było ich mnóstwo. Wskazała na taki biały po między czerwonym, a czarnym. Szkoda, że nie znam się na samochodach.

Wsiadłyśmy do środka. Emma wsadziła kluczyki do stacyjki i ruszyliśmy. Podczas drogi przypomniał mi się Aleks. On nadal spał? Policja go złapała? Pójdzie do więzienia?

-Spokojnie, jest w twoim pokoju. W nocy uciekniemy, już cię wypisałam.

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz