Po długim czasie oczekiwania, stanęłyśmy parę metrów od obozu moich przyjaciół.
-No idź...- szepnęła Emma.
-Ale ja za bardzo nie wiem co im powiedzieć, co zrobić..
Tak naprawdę nie zdążyłam przemyśleć jak się zachowam. To wszystko działo się tak szybko... Oczywiście, przez ostatnie dwa lata wymyślałam różne scenariusze, przedstawiające nasze spotkanie. Jednak co wymyślona scenka ma do życia realnego?
-Zacząć od początku- stwierdziła.
-To trochę trudne... wiesz... po tym wszystkim..- odburknęłam -Ale dobra, pójdę. Mam nadzieję, że nic nie skiepszczę...
Wyszłam zza krzaków i drzew. Już po pierwszych krokach ekipa zdążyła mnie zauważyć.
-Ej! Ktoś idzie- zawołał Kevin. Wszyscy zwrócili się w moją stronę -Kim ty jesteś?- zapytał chłopak, patrząc na mnie bardzo nieufnie i podejrzliwie, jak reszta..
-Emm... Cześć- przywitałam się lekko przygarbiona z niepewnie spuszczoną głową -Jestem Bella...
-Yh.. Cześć "Bello"- powiedziała z przekąsem dziewczyna której nie znałam, stojąc w bojowej postawie -Skoro się przedstawiłaś, możesz już iść.
-Ja.. .- zacięłam się.
Chyba nie byłam przygotowana na taki odzew...
-Ty... - niecierpliwił się Oliver.
-Ymm.. Ja też mam moc.
-Jaką moc?- spytał chłopak, obserwując mój każdy ruch.
Zachowywali się niedorzecznie dziko. Co się musiało u nich dziać, że dobrowadzili się do takiego stanu?
-Ognia- odparłam szybko.
Tak, owszem - mam cztery moce. Nie powiedziałam im, ponieważ nie są godni mojego zaufania. Myślałam i miałam nadzieję, że jak się spotkamy to chociaż będą mili i wszystko będzie dobrze, ale się myliłam i to jak bardzo. Jak już wcześniej wspominałam są dzicy, bardzo dzicy. Gdyby mieli dzidę, chyba by z nią do mnie wyszli. Tak więc, wydaję mi się, że i tak dużym szokiem będzie dla nich kolejna osoba podobna do nich. Nie będę narażać siebie i ich.
Spośród moich wszystkich możliwości, wybrałam ogień. Ogień jest ze mną od początku przygody i nigdy mnie nie ustępował. Nie chcę faworyzować żadnej mojej mocy, ale chyba właśnie ten żywioł jest moim ulubionym. Czuję, że od zawsze ze mną był. W sumie mamy też podobne charaktery. Ja, tak samo jak on, robię wszystko bez zastanowienia i prawie nie myślę. Przynajmniej tak go interpretuje.
-Pokaż- nakazał.
Wyciągnęłam rękę i zapaliłam palec.
Spojrzeli na siebie lekko zdziwieni.
-Em, cóż..- zaczął zmieszany Oliver -Chyba witaj w domu- uśmiechnął się i pokazał ręką zapraszającą do obozu.
-Ja jestem Kevin, to jest Oliver, a to Juliet- przedstawił grupę.
Otworzyłam szeroko oczy.
-Juliet?- spytałam.
-No, tak mam na imię- odpowiedziała.
Ta mała, bezbronna dziewczynka, tupająca nóżką gdy coś nie szło po jej myśli, zamieniła się w dorosłą i piękną pannę... Aż nie mogę uwierzyć...
Udaliśmy się do środka obozu. Składał się on z przenośnego stołu, dwóch małych i przenośnych lodówek, siedzisk z połamanego drewna i namiotów. Usiedliśmy na "ławkach", by spokojnie prowadzić dalszą konwersację.
-Mieszkacie tu sami, czy jest ktoś jeszcze?- spytałam, mając nadzieję, że usłyszę imię Aleks.
-Nie, jest jeszcze Aleks i Mercedes- odpowiedział Kevin.
Mercedes? Kto to jest Mercedes?
-Mercedes?- powtórzyłam.
-Masz jakiś problem, laska? Nie musisz powtarzać imion!- wkurzyła się Juliet.
-Juliet, spokojnie- powiedział Kevin i zwrócił się do mnie -Są razem w mieście. Szukają jedzenia.
-Dlaczego szukają jedzenia? Tak właściwie, dlaczego wy mieszkacie w lesie?
-Gonią nas różne służby bezpieczeństwa. Nie możemy rzucać się w oczy, co wiąże się z mieszkaniem w lesie i sporadycznym wychodzeniem gdziekolwiek. Musimy ciągle się przemieszczać. Ciągle- wyjaśniła Juliet -Mam nadzieję, że masz twardą dupę, bo nikt za ciebie obrywał nie będzie. Pamiętaj, to jest walka o przetrwanie. Od dzisiaj należysz do ekipy, więc miej się na baczności i nie rób problemów.
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasiaUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...