Cztery Żywioły I Jedni Z Ostatnich. Rozdział 32: Nieciekawa Sytuacja.

794 71 7
                                    

OLIVER
**********

-To idziemy?- zapytałem niecierpliwie.

-No dobra, już.. - odpowiedział z niezadowolenie chłopak.

Pomogłem mu wstać z ziemi. Od razu zabraliśmy się do drogi powrotnej.

-Jak ja to zrobiłem?- rozmyśla głośno Kevin.

-Za bardzo się wczułeś..- zachichotałem.

-To nie jest śmieszne!- oburzył się.

-No wiem...- przyznałem -Ale jak sobie przypomnę twoją minę...

-Przestań! Dla mnie, to było coś wielkiego, a ty się z tego śmiejesz..

-Dobra, już dobra. Więcej nie będę.

Około pięć minut później byliśmy już na miejscu.

-Coś cicho.. - mruknąłem.

-No... - zgodził się Kevin.

Ostrożnie wkroczyliśmy do obozu.

-Są dwa wyjścia.- powiedział -Albo nas wyrabiają, albo faktycznie coś się stało..

Czekaliśmy jeszcze pare minut, aż w końcu zawołałem:
-Jesteśmy!

Nikt się nie odezwał.

-Sprawdźmy namioty- zaproponował chłopak.

Szybko to zrobiliśmy, niestety nikogo nie było.

-Dziwne..

Rozejrzałem się jeszcze trochę.

-Spójrz!- wskazał palcem na cztery pocięte siatki wiszące na drzewach -Co to?- zapytał.

-Wygląda na to, że ktoś ich złapał- stwierdziłem

-Tylko kto?- myślał głośno Kevin.

-A jak myślisz?- spytałem z ironią-Ojciec Belli..

-O nie.. - westchnął -Co my teraz zrobimy?

-Pójdziemy do królestwa.

-Jak chcesz to zrobić?

-Alfred nam pokazał. Trzeba dotknąć ten kamień- wskazałem.

Podszedłem do kamienia i go dotknąłem. Głaz się przesunął, ukazując wejście.

-Chcesz tam iść?- upewniał się.

-A masz inny pomysł?

-Tak- stwierdził -Poprostu tam nie zejdziemy. Poczekamy parę dni, jeśli nie będą się zjawiać, to odejdziemy i będziemy szyć spokojnie.

-Jak możesz tak mówić!?- oburzyłem się -Tyle razem przeszliśmy, a ty chcesz tak porostu odejść i im nie pomóc? Myślałem, że jesteś naszym przyjacielem!

Odwróciłem się i zacząłem schodzić po schodach.

-Ej no, zaczekaj!- krzyczał za mną -Ja tylko żartowałem!

Biegiem do mnie dołączył.

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz