BELLA
*********-Gdzie jest ten chłopak?- zapytałam krążąc po jadalni. Tak naprawdę nie oczekiwałam odpowiedzi.
-Bella, może usiądź! Napój się czegoś?- Alfred próbował mnie uspokoić, jednak to nic nie dawało.
-Mam się uspokoić, tak? Jak mam być spokojna?! Mój syn błądzi gdzieś sam w nocy i w dodatku ma pierścień! Wiesz ile rzeczy teraz może się stać?!
-Myślę że Frank to odpowiedzialny chłopak--stwierdził spokojnie.
-Odpowiedzialny chłopak?! On ma zaledwie 16 lat! Kto wie co może zrobić pod wpływem emocji?!
-Droga Bello, myślę, że chociaż raz powinnaś mnie posłuchać i uwierzyć WE WŁASNEGO SYNA, chyba, że mam ci przypomnieć przez kogo Frank teraz nie jest z nami.
Spojrzałam na niego wściekła.
Chciałam mu powiedzieć, że to wszystko przez niego, ale to by było kłamstwo..
-Teraz pozostało nam czekać. Max, Rachel idźcie do swojego pokoju. Może Frank się zjawi- nakazał Alfred.
-A my?- spytałam.
-A my będziemy czekać tutaj.
FRANK
*********-Musimy już iść do domu- powiedziałem.
-Nie!- Mercedes zaprotestowała.
-Dlaczego? Strasznie zmarzłaś..
-Nie mogę tam wrócić! Oni znowu mi coś zrobią.. - stwierdziła płacząc.
-Obiecuję, nic ci nie zrobią..
-Jak możesz za nich ręczyć? Nie znasz ich tak jak ja, ty w ogóle ich nie znasz! Jeszcze parę godzin temu poniżali cię..
-Dobrze, już dobrze. Masz rację. Sam pójdę. Wezmę jakieś koce, jedzenie, zapalniczkę- wyjaśniłem.
-Wrócisz?
-Oczywiście.. - podszedłem do niej i przytuliłem.
-Nie mów im o niczym
-Nie powiem.. Muszę już iść.
... ... ... ... ... ...
Wszedłem do królestwa. Udałem się do mojego pokoju.
-Frank. Gdzie byłeś? - zapytał mnie brat.
-Nie twój interes - syknąłem.
Wziąłem rzeczy i wyszedłem.
-A ty gdzie idziesz?- krzyknął za mną brat, ale nie uzyskał odpowiedzi.
Poszedłem do jadalni. Wziąłem jedzenie i wyszedłem, jak gdyby nigdy nic.
... ... ... ... ... ...
-Już jestem.. - przywitałem się z Mercedes.
-Już myślałam że nie wrócisz. Że zostawisz mnie jak..
-Nie jestem moją rodziną. Jestem inny.. - stwierdziłem smutno.
-Nie jesteś inny- pocieszyła mnie i złapała za dłoń -Jesteś wyjątkowy.
-Ty też.. - stwierdziłem i przybliżyłem się by ją pocałować, jednak ona trochę odeszła i odwróciła głowę.
Tkwiliśmy chwilę w ciszy.
-Ucieknijmy stąd- rzuciła nagle.
-Co?
-Ucieknijmy z tego ohydnego miejsca. Gdzieś daleko, gdzie nas nie znajdą
-Nie, nie możemy.
-Dlaczego? Co cię tu trzyma?
-Gdzie byśmy się podziali?
-Nie wiem, ale czy to ważne?
-Dla mnie tak.
-A dla mnie nie! Dla mnie ważny jesteś ty, ważne jest to że jesteśmy razem
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasíaUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...