Słowo

4.6K 351 73
                                    

- Albusie, przecież to jest niemożliwe! On nie żyje! -
- Minerwo, na razie usiądź i się uspokój. -
- Jak mogę być spokojna, gdy ktoś porwał mi dziecko! -
- Nie chciałbym być nieuprzejmy... -
Severus jednak zamilkł kiedy zobaczył spojrzenie kobiety.
- Severusie, wiesz że musisz się stawić. -
- Wiem. Pójdę tylko po pelerynę. -
Mężczyzna ruszył do swoich komnat aby zdobyć pożądany przedmiot po czym się teleportował. Mistrz eliksirów wylądował przed ruinami starego zamczyska z epoki wiktoriańskiej sądząc po zdobieniach. Snape ruszył powoli po schodach kierując się na piętro. Dochodziły stamtąd podniecone szepty. Czarnowłosy zaczął przepychać się pomiędzy zgromadzonymi poplecznikami aby mieć dobry widok na sam środek pokoju. W samym centrum pomieszczenia znajdowało się łóżeczko w którym siedział Harry i uważnie przyglądał się zgromadzonym. Serce mężczyzny stanęło na kilka sekund aby potem zacząć pompować krew trzykrotnie szybciej.
- Jest źle... -
Chłopczyk popatrzył w stronę Severusa i wystawił do niego rączki. Śmierciożercy popatrzyli na mistrza eliksirów a później znów na dziecko.
- Znasz tego potworka Severusie? -
- Powiedzmy. -
- Cóż za cudowna nowina... -
Za łóżeczkiem stał drewniany fotel na którym siedział mężczyzna z turbanem na głowie.
- Jeśli ktoś nie wie kogo mamy zaszczyt gościć, pragnę przedstawić wam moje nemezis. Pokaż się wszystkim Harry. -
Dziecko zaczęło się kręcić i patrzył przerażony na mężczyznę. Snape nie wiedział co ma zrobić aby bezpiecznie porwać dziecko i wrócić do Hogwartu. W końcu w głowie został mu tylko jeden pomysł. Improwizowanie.
- Panie mój, wybacz że ci przeszkadzam. -
- O co chodzi? -
- Dumbledore już wie że dzieciak został porwany. -
- Jakim cudem?! -
- Minerwa go szukała. -
- Ta stara baba zawsze musi psuć moje plany... -
- Panie mój, nie lepiej by było abym zabrał dzieciaka z powrotem ze sobą? Poczekamy na bardziej odpowiedni moment. -
- Aż tak ci na nim zależy? -
- Słucham? -
- To syn Lily Evans, a to ona była twoją miłością. -
- On jest również synem Pottera którego nie znoszę. -
- Fascynujące... Sugerujesz więc abym oddał ci bachora i odsunął się w cień na kolejne kilka lat? -
- To najlepsze wyjście... -
- Niech ci będzie, możesz zabrać chłopaka. -
Czarnowłosy odetchnął po czym ruszył do łóżeczka aby zabrać chłopczyka.
- Jednakże nie zdołasz ochronić go przede mną przez cały czas. Dopadnę go i chłopak zginie. Masz na to słowo Lorda Voldemorta... -

Mam nadzieje że jeszcze ktoś tu żyje...

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz