Ten dzień nie zaczął się dobrze dla Pottera. Gdy chłopak był pogrążony w pierwszym od dawna śnie bez koszmarów, został obudzony przez pukanie do drzwi. Ledwie przytomny wstał z łóżka i spojrzał na zegarek który wskazywał godzinę szóstą nad ranem.
- Co jest na tyle pilnego aby wyrywać mnie z łóżka o tej porze? -
Szatyn podszedł do drzwi roztrzepując przy okazji włosy i przeciągając się. W końcu uchylił drzwi i jego oczom ukazał się Draco.
- Czy ty wiesz która jest godzina? -
- Nie mam czasu aby czekać do rana. -
- Jest szósta! -
- Nie spałem całą noc, więc wybacz mi nietakt. Mogę wejść czy będziemy tak rozmawiać przez drzwi? -
Zielonooki odsunął się od drzwi i pozwolił wejść blondynowi do środka.
- Na gacie Merlina! Załóż coś na siebie, nie mam ochoty na takie widoki od rana. -
- Bardzo przepraszam jaśnie pana, ale zazwyczaj nikt nie odwiedza mnie o tej porze. -
- Porozmawiam z tobą jak założysz coś więcej niż bokserki. -
- Ogarnę się na szybko. -
- Wystarczy ci koszulka i mocna kawa. -
Po chwili Harry siedział już w fotelu i uważnie przyglądał się swojemu przyjacielowi.
- Co się stało? -
Malfoy wziął głęboki wdech i zaczął opowiadać chłopakowi przebieg jego wizyty u Czarnego Pana.
- Sam rozumiesz dlaczego od razu przyszedłem. -
Szatyn nie odzywał się i nie patrzył na blondyna.
- Harry, powiedz coś. -
- Wyjdź. -
- Słucham? -
- Nie chce cię widzieć. -
- Co ci odbiło do cholery?! -
- Co mi odbiło?! Doskonale wiesz co mi zrobił i jak mnie traktował a ty mimo to mu pomagasz! -
- Nie zachowuj się jak dziecko! -
- W przeciwieństwie do ciebie nigdy nim nie byłem, więc może sobie teraz nim pobędę! -
- To jest pieprzony Czarny Pan! Według ciebie można mu od tak odmówić wykonania zadania?! -
- Może być nawet samym Bogiem, a i tak powinieneś wiedzieć jakie będzie moje zdanie na jego temat. -
- Harry... -
- Wyjdź. Po prostu wyjdź. -
Blondyn wstał z fotela i ruszył w kierunku drzwi.
- Zostawię ci ten list, może go przeczytasz i zrozumiesz jak on się czuje. -
Potter nawet nie popatrzył na swojego przyjaciela tylko skulił się w fotelu i patrzył przez okno.
- Po prostu to przemyśl Potter, przebieg tej wojny może się zmienić dzięki tobie. -
Malfoy opuścił pokój swojego przyjaciela, pozostawiając go z silną migreną i łzami w oczach.
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...