Od przykrego incydentu minęło już dziewięć dni, a Voldemort nadal unikał Pottera jak tylko mógł. Nie było to ciężkie, ponieważ szatyn nie wychodził ze swojego pokoju. Do tego Czarny Pan był zajęty planowaniem przejęcia Hogwartu. Tym razem wszystko się uda, ponieważ Riddle nie popełni tego samego błędu co ostatnio. Zaatakuje Hogwart po raz drugi za sześć miesięcy.
***
Bellatrix usilnie starała się namówić swojego podopiecznego na zjedzenie śniadania.
- Harry, zjedz chociaż pół tosta. -
- Nie. -
- To może zjesz owsianki? -
- Nie chce nic. -
- Sok dyniowy? -
- Nie chce nic jeść ani nic pić. -
- Nie możesz się tak głodować! -
- Po co mam żyć? Nikomu na mnie nie zależy, wszyscy wolą bawić się moim kosztem. -
- Nie przesadzaj, sporu osobom na tobie zależy. -
Szatyn podniósł się lekko z łóżka.
- Naprawdę? Niby komu? -
- Mi na tobie zależy, twoim przyjaciołom, Czarnemu Panu. -
Zielonooki jedynie prychnął.
- Jemu? Dobre żarty. -
- Dlaczego jesteś na niego tak zły? -
- Niech sam ci powie co zrobił. -
- Przecież wiesz że nic mi nie powie. -
- No to mamy problem, bo ja nie mam ochoty w ogóle o nim myśleć. -
- Widzę że to poważna sprawa. -
Kobieta wstała z łóżka wraz z tacą i podeszła do drzwi.
- Nie oceniaj go zbyt surowo, on nigdy nie umiał okazywać uczuć ani emocji. -
- Jasne. -
Śmierciożerczyni opuściła pokój pozostawiając Pottera w ciemności wraz z jego kłębiącymi się myślami. Bellatrix ruszyła do kuchni aby odnieść tacę, lecz w połowie drogi spotkała swojego pana. Voldemort zmierzył ją wzrokiem po czym lekko się uśmiechnął.
- Dosyć ciekawa kompozycja. -
- To nie dla mnie. -
- A dla kogo? Dla szczurów? -
- Dla twojej wiadomości do Harrego. -
- To dlaczego idziesz z tym do kuchni? -
- Bo on nie chce jeść. -
- Zgłodnieje to zje. -
- Raczej nie. -
- Nie rozumiem. -
- Nie je od powrotu a pije najwyżej szklankę wody lub soku. -
- Ale czemu? -
- To aż takie trudne do zrozumienia? -
- Nadal nie wiem o czym mówisz. -
Bella położyła tacę na ziemi i założyła rękę na rękę.
- Zniszczyłeś go. -
- Ja? -
- On nie chce już żyć i to jest tylko i wyłącznie twoja wina. -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...