Kilka godzin później Potter postanowił spotkać się z Riddlem na neutralnym gruncie, aby wszystko między nimi wyjaśnić.
Marvolo, jeśli naprawdę ci na mnie zależy to staw się jutro w południe w Hogsmead. Jestem pewien że nie będziesz mieć problemu ze znalezieniem mnie. Twój niewierny kochanek, Harry Potter.
- Jestem z pewnością niezrównoważony psychicznie. W końcu tylko idiota by to zrobił... -
Zielonooki wziął głęboki wdech po czym podał swój list, jednej ze szkolnych sów.
- Leć bezpiecznie mała. -
Ptak uszczypnął go delikatnie w palec po czym opuścił pomieszczenie przez otwarte okno. Szatyn przez kilka kolejnych minut patrzył jak zwierzę znika z jego oczu.
- Czy to jest dobra decyzja... -
***
Ten wieczór był dość zimny, lecz Czarny Pan spędzał go przy kominku wraz z Nagini. Jego święty spokój został przerwany przez pukanie w szybę. Mężczyzna niechętnie wstał ze swojego ciepłego miejsca, po czym otworzył okno. Do pomieszczenia wleciała sowa, po czym wystawiła łapkę pokazując Voldemortowi, przyczepiony do niej list. Tom szybko zabrał list i zaczął go uważnie czytać.
- Nareszcie... Malfoyowi się powiodło. Potter będzie znowu mój! -
Czarnoksiężnik zaczął się śmiać, lecz ten dźwięk nie był przyjemny dla ucha. Był to śmiech, bez jakichkolwiek uczuć.
- Najpierw odzyskam mojego słodkiego chłopca, a następnie zdobędę Hogwart. -
Marvolo ruszył do swoich komnat aby wybrać swój strój na jutrzejsze spotkanie.
- Chyba powinienem zmienić wygląd, nie wypada pojawić się w Hogsmead w pełni swojej klasy. -
Już po chwili przed lustrem stał Thomas Venin i uważnie się w nim przeglądał.
- Tak, zdecydowanie lepiej wyglądam w tej wersji. -
Kiedy mężczyzna wybrał już garnitur na jutrzejszą randkę, przy pomocy magii napełnił swoją ulubioną wannę gorącą wodą po czym dolał swojego ulubionego płynu. Wszystkie mięśnie Czarnego Pana się rozluźniły po wejściu do ciepłej wody.
- I pomyśleć że wystarczył drobny szantaż, aby odzyskać to na czym mi zależało. Ludzie to takie słabe istoty. Można je tak łatwo zastraszyć lub uszkodzić... Fascynujące. -
Ten dzień Voldemort mógł uznać za jeden z udanych. Jego plany nareszcie zaczęły iść po jego myśli.
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...