Juliusz Green teleportował się do ciemnego zamczyska aby wziąć udział w spotkaniu Śmierciożerców. Był tylko jednym ze słabszych popleczników, dlatego jego myśli nadal skupione były na niezwykłym chłopcu którego leczył. Na Harrym Potterze, jakim cudem to dziecko przetrwało wybuch mocy? To było główne pytanie które krążyło mężczyźnie po głowie. Jego rozmyślania zostały przerwane przez Bellatrix Lastrenge.
- Green możesz mi powiedzieć o czym tak mylisz od dwudziestu minut? -
Juliusz szybko otrzeźwiał i popatrzył na Bellę.
- Co? -
- Pytałam się ciebie o coś... -
- Przepraszam, myślałem o pracy. -
- Doprawdy? Co było tam takiego ciekawego że nie słuchasz co mówi do ciebie twój pan? -
Green chciał już odpowiedzieć lecz przerwał mu głos dobiegający z fotela, stojącego na samym środku sali.
- Harry Potter... -
Lastrenge popatrzyła zaskoczona na swojego pana.
- Panie? -
Postać przywołała do siebie Bellę a ta przykucnęła i zaczęła słuchać poleceń. Po chwili wstała i przemówiła do zgromadzonych.
- Na dzisiaj to koniec, wszyscy mogą odejść oprócz ciebie Green. -
Mężczyzna poczuł jak po karku spływa mu zimny pot.
- Ja? -
- Tak ty, pan chce z tobą porozmawiać. -
Juliusz przełknął szybko ślinę i tylko pokiwał głową. Gdy sala była już pusta, kobieta przywołała go bliżej tronu. Mężczyzna szybko się ukłonił.
- Panie mój... -
- Co wiesz o Harrym Potterze? -
Głos Czarnego Pana rozszedł się po całym pokoju.
- Jest moim pacjentem panie. -
- Pacjentem mówisz... Opowiedz mi wszystko od początku. -
Green opowiedział swojemu panu od początku o tym jak Poppy poprosiła go o pomoc przy jej podopiecznym, Voldemort nie powiedział nic dopóki mężczyzna nie skończyć opowieści.
- Mam dla ciebie specjalne zadanie. -
- Zrobię wszystko o co poprosisz panie. -
- Masz zostać osobistym lekarzem Harrego Pottera. Chce dostawać comiesięczne raporty o jego rozwoju czy też problemie z magią. Czy to jasne? -
- Ale panie... -
- Czy to jasne Green? -
Juliusz przez chwilę milczał lecz po chwili pokiwał głową.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy aby spełnić twoje oczekiwania. -
- Wiem, inaczej przypłacisz za to życiem. -
Mężczyzna szybko się skłonił po czym opuścił dwór.
Można powiedzieć że daje wam taki mały maraton
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...