Tom wbiegł do Hogwartu, niosąc swojego synka pod peleryną. Chłopiec nie był zachwycony oddzielaniem go od jego ojca. W końcu po przebiegnięciu kilkunastu schodów, Czarny Pan wbiegł do komnat Severusa.
- Riddle naucz się pukać. -
- Mam Noah! -
Czarnowłosy wziął dziecko od mężczyzny i posadził je sobie na kolanach.
- Gdzie jest Potter? -
- Cała akcja poszła nie tak, jak miało być! -
- To zauważyłem, skoro jest tutaj tylko wasze dziecko a nie ma Harry'ego. -
- Ten śmieć zmusił go do złożenia wieczystej przysięgi! -
- Grindenwald i Harry jako wspólnicy? -
- Zabrał Noah i zagroził że go skrzywdzi. -
- Kiedy to było? -
- Nie powiedział mi. -
- Ale dlaczego Harry po prostu nie uciekł z tobą? -
- Nie mogłem go nawet dotknąć! Dotknąłem jego dłoni i mnie poparzyło. -
- To muszą być już potężne osłony. -
- Chce mojego męża z powrotem! -
- Dlaczego Noah tutaj jest? -
Szatyn zmroził swojego dawnego poplecznika wzrokiem.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! -
Mistrz Eliksirów położył chłopca na ziemi i wstał.
- To ty nie rozumiesz. Zostawiłeś mojego syna samego z tym potworem a zabrałeś swoje dziecko. -
- To chyba oczywiste. -
- Nie pomyślałeś choćby chwili że on może skrzywdzić Harry'ego? Zabrałeś jego dziecko a Gellert raczej się zorientuje że z jego domu zniknął niemowlak. -
- Nie zrobi mu krzywdy, przecież on też odczuwa jego ból i uczucia. -
- Wydaje mi się że on sobie nie zdaje sprawę jak głębokie jest ich połączenie. -
- Nie denerwuj mnie nawet! Jeśli on choćby tknął mojego męża... -
- To co? I tak nie jesteś w stanie nic zrobić. -
- Musi być jakiś sposób! -
- Ja go nie znam, ale jeśli masz jakiś fenomenalny pomysł to chętnie posłucham. -
Riddle opadł na fotel i zacisnął dłoń na oparciu.
- Zabije tego skurwiela. -
- Przypomnieć ci że Harry czuje to samo co on? -
- Przecież nie mogę siedzieć bezczynnie i patrzeć jak ten śmieć się panoszy! -
- Jak na razie chyba nie masz innego wyjścia. -
Ich rozmowę przerwał potężny huk dobiegający z góry zamku.
Tom zmarszczył lekko brwi.
- Co się dzieje? -
- Nie mam pojęcia. -
Czarny Pan wyjął różdżkę i podszedł do drzwi.
- Zostań i popilnuj Noah, ja sprawdzę co się dzieje. -
- Zgoda. -
Szatyn uśmiechnął się do swojego dziecka po czym opuścił pomieszczenie. Severus ukucnął przy dziecku i wyczarował mu zabawkę.
- Najwyraźniej zostaliśmy sami. -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...