Severus pojawił się na kolejnym spotkaniu Śmierciożerców w nienajlepszym nastroju. Minęły już trzy tygodnie od zniknięcia Harrego. Mężczyzna mimo wszystko obwiniał się o zniknięcie chłopca. Jednak gdy tylko zajął swoje miejsce przy stole postawił solidny mur w swoim umyśle aby Czarny Pan nie poznał jego słabości. Po kwadransie cała sala była pełna i zaczęło się zebranie. Na samym początku zdano raporty z ostatnich poczynań a następnie swoją przemowę zaczął sam Czarny Pan.
- Chciałbym wam powiedzieć że przepowiednia została zakończona. Już nic nie zagraża naszym planom. -
Wśród zgromadzonych zaczęły się żywe rozmowy i uważne spojrzenia na ich pana.
- Jak wiecie, jedyną osobą która była w stanie mi zagrozić był Harry Potter... -
Był. To słowo odbijało się w głowie mistrza eliksirów jak bomba. Czy to oznacza że chłopak nie żyje? Mężczyzna miał nadzieję że zielonooki jednak żyje.
- Jednak Harry Potter już nie stanowi zagrożenia. -
- Skąd masz panie taką pewność? -
Severus nie wiedział jakim cudem zdołał wydusić z siebie te kilka słów.
- Wszystkiego się dowiecie w swoim czasie Severusie. Najważniejsze jest to że nic nie zagraża już naszym interesom. -
- Ale panie... -
- Powiedziałem. Potter nie jest już waszym zmartwieniem. -
- Tak jest. -
- Jednak niech nasi sojusznicy w Hogwarcie nadal będą czujni. Nie podobają mi się poczynania naszej nowej pani dyrektor. -
- Przeprowadzimy atak na Hogwart? -
- Wszystko w swoim czasie Bella. Jak na razie naszym celem jest Ministerstwo. Za tydzień chce zobaczyć raporty dotyczące pracowników i zabezpieczeń jakie są nałożone na budynek. Czy to jasne? -
- Tak jest panie. -
- Na dzisiaj to już wszystko. Możecie odejść. -
Gdy w pomieszczeniu został już tylko Czarny Pan, Mistrz Eliksirów zaczął rozmowę.
- Jakie ja mam zadanie panie? -
- Przede wszystkim masz przestać pytać o chłopaka. Do tego pilnuj innych nauczycieli nie chcemy aby sprawy wymknęły się spod kontroli. -
- Oczywiście panie. -
Czarnowłosy stał już przy drzwiach gdy usłyszał głos Voldemorta.
- Severusie? -
- Tak panie? -
- Ufam ci i nie chcesz zawieść mojego zaufania, prawda? -
- Zrobię wszystko aby cię zadowolić. -
- Tak sądziłem. -
Mężczyzna wybiegł z dworu starając się zachować emocje na wodzy.
- Ale przede wszystkim muszę bronić uczniów, nie pozwolę ci ich skrzywdzić... -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...