I tu się mylisz

541 37 15
                                    

Grindenwald uśmiechnął się kpiąco po czym zrzucił z siebie pelerynę.
- Nie będę delikatny. -
Zielonooki uśmiechnął się i wyjął dwa sztylety.
- Ja też nie. -
-  Chcesz mnie zabić tym nożykiem? -
- Oj nie chciałbyś abym cię nim naciął. -
- Zaryzykuje. Mam rozumieć że ja mam różdżkę a ty nożyki? To dość mało sprawiedliwe. -
- Taki już mój los. -
Potter ustawił się w pozycji obronnej i lekko się uśmiechnął.
- Dawno tak nie walczyłem. -
Gellert zaatakował pierwszy, lecz szatyn zrobił zgrabny unik. Walka z każdym zaklęciem robiła się coraz bardziej ryzykowna. Jednak wybraniec sobie radził. Na jego twarzy można było ujrzeć skupienie i wściekłość. Jednak w końcu Gellertowi udało się trafić nastolatka. Z policzka szatyna poleciała krew.
- A to nie ja miałem mieć nóż? -
- Zasady są po to by je łamać. -
- Jeśli tak chcesz się bawić. -
Potter wyjął z tylnej kieszeni różdżkę.
- Zatańczymy? -
Gellert lekko się uśmiechnął.
- I tak nie możesz mnie nią skrzywdzić. -
Zielonooki rzucił w mężczyznę klątwę.
- I tu się mylisz. -
- Jakim cudem... -
- Nie skrzywdzę cię moją różdżką. Ta nie jest moją własnością. Zresztą tak samo jak twoja. -
- Co masz na myśli? -
- Zabrałeś ją z grobu jej poprzedniego właściciela.-
- Nie wiem o czym mówisz. -
Potter wycelował różdżkę prosto w serce czarnoksiężnika.
- Ta różdżka była własnością Albusa Dumbledora. -
- To fakt. Ale teraz ja jestem jej panem. -
- Mylisz się. Severus Snape zabił Dumbledora, wtedy to on stał się jej właścicielem. -
- Co za różnica? Zabije najpierw ciebie a następnie wszystkich twoich bliskich. -
Wybraniec tylko się uśmiechnął.
- Widzisz ty nigdy nie umiałeś słuchać. -
Blondyn rzucił w stronę chłopaka cztery zaklęcia, lecz Złoty Chłopiec zablokował je bez trudu.
- Już mogę kontynuować? -
- To niemożliwe... -
- Jak ty jeszcze wiele nie rozumiesz w swoim życiu.-
Potter zaatakował ze zdwojoną siłą, jego zaklęcia odbijały się od bariery, jednak widać było że tarcza słabnie. Gellert musiał skupić się na jej ochronie. Harry rzucił w niego sztylety, po czym się uśmiechnął.
- Widzisz, nie poświęciłeś odpowiednio dużo czasu na naukę. Czarna Różdżka słucha się tego kto pokona jej pana. Pokona, ale nie koniecznie zabije. -
Grindenwald tylko zacisnął zęby, a Potter w spokoju kontynuował.
- Miałem przyjemność pojedynkować się ze Snapem wiele razy. Udało mi się go pokonać w tamtym roku. Jeśli teraz połączysz fakty, powinieneś zrozumieć kogo będzie słuchać się ta różdżka. -
Czarnoksiężnik krzyknął i rzucił klątwę, jednak Potter zniknął. Blondyn zaczął się nerwowo rozglądać w poszukiwaniu swojego przeciwnika. Zielonooki pojawił się tuż przy mężczyźnie.
- Akuku. Chyba pora zakończyć te zabawę w kotka i myszkę. -
- Zabije cię Potter... -
- Na to liczę. Nawet nie wiesz jak bardzo... -
Witam w maratonie. Część 1!

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz