Prawda...

1.3K 91 40
                                    

Po kilku minutach do Pottera, podeszli jego przyjaciele i ukucnęli koło niego.
- Harry, zostaw ją już. -
- N-nie... -
- Już jej nie pomożesz. -
- Nie zostawię jej na pastwę tych zwierząt. -
Chłopak wskazał głową na grupę ciemnych postaci stojących kilkadziesiąt metrów od nich.
- Zabierzemy ją do zamku. -
- Nie wpuszczą was tam z nią. -
- To już nasze zmartwienie. -
Parkinson przytuliła się do chłopaka i starła mu łzy z twarzy.
- Wiem że strata kogoś bliskiego jest trudna, ale musimy żyć dalej. Nie możesz im okazać swoich słabości, bo on to wykorzysta. -
Mimo iż dziewczyna nie powiedziała o kogo jej chodzi, to szatyn doskonale zrozumiał jej słowa.
- Nie pozwólcie aby ktoś ruszył za mną. -
- Ale... -
Zielonooki wstał z klęczek i spojrzał na swoich przyjaciół.
- Cokolwiek tam zrobię i cokolwiek mi się stanie nie angażujcie się. -
- Harry, nie możesz iść na nich wszystkich sam! -
- A kto mi zabroni? -
W oczach nastolatka można było zobaczyć istne szaleństwo.
- Nie będę powtarzać. Wszyscy zostają. -
Różdżka w dłoni Pottera zawirowała a szatyn ruszył do ataku. Trudno było określić co się działo dookoła niego, wszędzie latały zaklęcia, a na ziemi trupy ścieliły się gęsto. Szatyn zbliżał się coraz szybciej do Czarnego Pana, przygotowując się wewnętrznie na to co ma nastąpić. Smierć w walce, już od starożytnych czasów była czymś godnym i świadczyła o odwadze. A jej nikt nie mógł odmówić nastolatkowi.
***
Gdy tylko Riddle zauważył że Potter się zbliża, zmienił swój wygląd aby wyglądać jak normalny człowiek. Stał się znowu byłym nauczycielem nastolatka, aby wzbudzić w nim większy szok i pobudzić wspomnienia. Mężczyzna machnął dłonią aby jego osobista eskorta przepuściła chłopaka wprost do niego.
- Miło cię widzieć Harry. -
- Niestety nie powiem ci tego samego. -
- Zapewne masz wiele pytań. -
- Raczej nie są one skierowane w twoją stronę. -
Zielonooki spojrzał na Malfoya, oczekując jakichkolwiek odpowiedzi.
- Ah, chodzi ci o moją nową zabawkę? -
Tom podszedł do Dracona i położył swoją dłoń na jego biodrze.
- Prawda kochanie? -

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz