Przysięgam

1.4K 81 3
                                    

Draco siedział naprzeciwko Czarnego Pana i stresował się coraz bardziej. Od dobrego kwadransa czekał na wieści po co został wezwany przed oblicze czarnoksiężnika.
- Panie... -
Mężczyzna jakby wyrwany z głębin swojego umysłu spojrzał lekko nieprzytomnym wzrokiem na blondyna.
- Wzywałeś mnie panie. -
- Ah tak... -
- Czy coś się stało? -
Riddle wstał ze swojego miejsca i zaczął chodzić w kółko.
- Harry się ze mną spotkał. -
- To chyba dobrze. -
- Spędziłem z nim naprawdę kilka niesamowitych godzin. -
- Chyba nie muszę znać wszystkich szczegółów... -
- Rzecz w tym, że gdy rano się obudziłem, nie było go. -
- Jak to go nie było? -
- Zostawił tylko ten pieprzony list. -
Voldemort podał Draconowi pergamin i opadł na fotel. Blondyn szybko przeczytał list i oddał go swojemu mistrzowi.
- To dość... -
- Idiotyczne, impertynenckie?! -
- Dziwne. Nawet jak na niego. -
- Nie interesuje mnie czy jest to dziwne czy też nie. -
- Co ja mam zrobić? -
- Sprowadź go tutaj. Musi tu być nim będzie za późno. -
- Za późno na co? -
- Za późno na szczęśliwe zakończenie. -
- Nie chce zabrzmieć bezczelnie... -
- Mów, już nic mnie nie zirytuje. -
- Czy wy kiedykolwiek mieliście szansę na szczęśliwe zakończenie? -
Czarny Pan się uśmiechnął i wziął łyk ze szklanki stojącej na stoliku.
- Wiem że nie zasługuje na szczęście, szczególnie z kimś takim jak on. Ale tylko przy nim czuje się tak bezpiecznie i przyjemnie. -
- On nie jest twoją zabawką. -
- On jest czymś więcej... -
- Nie mogę ci obiecać że go tu przyprowadzę. -
- Masz niecały miesiąc aby go do mnie sprowadzić. -
- Zrobię co w mojej mocy. -
***
Harry siedział w bibliotece po raz kolejny sprawdzając plany obrony szkoły. Mimo iż jego ciało odmawiało mu już posłuszeństwa, chłopak nadal pracował. W końcu to on był ich nadzieją. Nadzieją na lepsze jutro. Na życie w lepszym świecie, bez strachu o najbliższych i przyjaciół.
- Nie zawiodę was... Przysięgam. -

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz