*dwa tygodnie później*
- Harry. -
- Mhm? -
- Zjedz coś w końcu. -
- Nie mam ochoty. -
- Wiesz że głodny, mi się do niczego nie przydasz. -
Zielonooki odłożył widelec którym się bawił.
- A ty wiesz doskonale że nie chce ci pomóc w tym planie. -
- Złożyłeś przysięgę. Nie możesz mi nie pomagać. -
- To patrz i podziwiaj. -
- Nie zachowuj się jak dziecko. -
Szatyn wstał od stołu i zmroził mężczyznę spojrzeniem.
- Nie pomogę ci spełnić twoich chorych ambicji. -
Po chwili wybraniec już czuł jak ból zaczyna atakować jego ciało. Chłopak złapał się oparcia aby utrzymać się na nogach.
- Co ci jest? -
Gellert patrzył na niego ze zmartwioną miną.
- Za każdym razem jak ci się stawiam, mój organizm atakuje ból. -
- Nie wiedziałem o tym... -
- Nie udawaj. Przecież musiałeś o tym wspomnieć podczas zaklęcia. -
- Nie chce abyś cierpiał. -
- Dlaczego ty nie cierpisz, kiedy mnie krzywdzisz? -
- Nie mam pojęcia. -
Potter szybko wypił szklankę wody, i obrzucił mężczyznę chłodnym spojrzeniem.
- Nie pozwolę ci wygrać. -
- Poświecisz swoje zdrowie i siebie aby ocalić paru ludzi? -
- Jeśli będę musiał, to tak zrobię. -
- Jesteś chory. -
- To nie ja chce zabić pół ludzkości! -
- Harry, przecież sam widzisz co się dzieje dookoła nas. Nie możemy żyć w takich warunkach! -
- Widzę tylko jak ktoś taki jak ty czy Tom, próbują zniszczyć świat. Zgoda może i nie funkcjonuje on idealnie, ale czy nie o to właśnie w tym chodzi? Nic nie może działać idealnie, nawet my sami nie jesteśmy idealni. Wszystko ma jakiś defekt. -
- Ludzkość to rak we własnym ciele. Jedynie ból zdoła nas ocalić. -
- Kto zabija innych, zabija też siebie. I nie da się tego zmienić, w dobrej czy złej sprawie. Zostaje to potem z nami na całe życie. -
- Czasem zwycięstwo wymaga ofiar. -
Potter jedynie poczuł jak pieką go oczy, po czym wbiegł na górę i zamknął się w pokoju swojego syna.
- Dlaczego to wszystko spotyka mnie... Dlaczego to ja muszę, dokonywać tych najgorszych poświęceń?-
Nastolatek podszedł do łóżeczka i popatrzył na swojego śpiącego synka. Przypomniały mu się słowa, które mówił mu gdy wszystko było jeszcze dobrze.
- Wiesz dlaczego śpisz tak spokojnie synku? Bo wiesz że jesteś kochany. -
Chłopak nie ukrywał już łez które płynęły mu po policzkach.
- Tatuś się tobą dobrze zajmie... -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...