Jeden

489 35 21
                                    

Minerwie wystarczyło jedne spojrzenie na Severusa aby upewnić się czyje jest to dziecko. Kobieta powoli wstała.
- Nie musi pan krzywdzić niewinnego dziecka. -
Gellert uśmiechnął się do niej.
- Zapewne to pani jest przybraną matką Harry'ego. -
- Jestem dyrektorką tej placówki i nie pozwolę aby jakiemukolwiek dziecku stała się krzywda. -
- Ależ przecież nikomu nie musi dziać się krzywda. Chętnie oddam dziecko, jego ojcu. -
Snape poczuł jak Riddle ściska różdżkę pod stołem.
- Nie wychylaj się dopóki sytuacja nie będzie tego wymagać. -
- Muszę się zająć własnym synem! -
- Rób co ci każe, chociaż raz siedź na tyłku i się nie pokazuj. -
Snape wstał od stołu i powoli poszedł do mężczyzny.
- Gellert nie musimy tego załatwiać w taki sposób. -
- Poprosiłem go grzecznie aby się ujawnił, nie zrobił tego. Najwyraźniej potrzebuje dobrej motywacji do tego. -
- Harry wie że zabrałeś mu dziecko? -
- Nie będę się go radzić w każdej kwestii. -
- Oddaj mi wnuka. -
Blondyn jedynie się uśmiechnął.
- Daje ci dwie minuty abyś wrócił na miejsce nim zabije tego uroczego malca. -
Mistrz Eliksirów powoli się wycofał.
- To jest ten czas Riddle kiedy już musisz działać. -
Voldemort wstał od stołu i wyciągnął różdżkę. Blondyn uśmiechnął się i poprawił dziecko w swych ramionach.
- Zobacz Noah, tatuś raczył się pokazać. -
- Oddaj mi mojego syna. -
- Jeszcze nie Tom. Jeszcze nie. -
- Czego jeszcze chcesz? -
- Oni nie wiedzą kim jesteś. Ujawnij się. -
- Nigdy. -
- Aa, zła odpowiedź. -
Gellert przyłożył różdżkę do główki dziecka.
- Liczę do dziesięciu. -
- Jesteś szalony! -
- Dziesięć... -
Myśli Czarnego Pana leciały jak szalone. Nie mógł się pokazać tłumowi, nikt nie mógł wiedzieć że Voldemort żyje. Pozostał mu podstęp.
- Dziewięć... -
Riddle popatrzył na swoje dziecko i zaczął obliczać czy jest w stanie je złapać w razie upuszczenia.
- Osiem... Czas ucieka. -
- Oddaj mi go... -
Grindenwald jedynie przyłożył palec do ust.
- Siedem. -
Czarnoksiężnik popatrzył na Severusa, licząc na jakąkolwiek pomoc.
- Sześć. -
- Przestań. -
- Pięć. -
- Powiedziałem zamknij się! -
- Cztery... -
Voldemort wycelował różdżką w głowę mężczyzny.
- Przestań liczyć albo zaraz ci utnę ten łeb. -
- Trzy. -
Na skraju różdżki Grindelwalda pojawił się delikatny błysk.
- Dwa. -
Blondyn z uwagą patrzył się w oczy swojego wroga.
- Jeden. Nie sądziłem że twój pierworodny jest tak mało wart. -
- Proszę... -
- Ty mnie prosisz? Wielki Czarny Pan prosi mnie o to abym ułaskawił jego dziecko? -
- Tak... -
- Nie sądziłem że aż tak nisko upadłeś Tom. -
- Po prostu mi go oddaj. -
- Niestety. Wasz czas minął... -
Zapraszam na ,,Bond" są już cztery rozdziały! Z tym ff niestety musicie się już żegnać powoli, maluchy!

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz